Osoby odizolowane z powodu kontaktu z zakażonym już nie będą musiały dostarczać ZUS ani pracodawcy zaświadczeń z sanepidu. Organ rentowy sam pozyska dane konieczne do wypłaty świadczeń chorobowych.
DGP
Taki jest efekt rozporządzenia z 23 października 2020 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. poz. 1871).
Przypomnijmy, że osoby skierowane przez sanepid na kwarantannę lub objęte izolacją domową mają prawo do świadczeń chorobowych – wynagrodzenia za czas choroby, które przelewa pracodawca, albo zasiłku chorobowego wypłacanego przez ZUS.
– Dotyczy to osób objętych ubezpieczeniem chorobowym, np. w związku z zatrudnieniem na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia i prowadzenia działalności gospodarczej – tłumaczy Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
Do tej pory do wypłaty tego rodzaju świadczeń potrzebna była decyzja Państwowej Inspekcji Sanitarnej, którą należało przekazać odpowiednio do ZUS lub pracodawcy (w zależności od tego, kto wypłacał świadczenie). Była ona wraz z wnioskiem o zasiłek chorobowy podstawą do jego wypłaty.

Szybciej, sprawniej i od 22 października

Teraz ma być inaczej. ZUS za kilka dni będzie samodzielnie pozyskiwać odpowiednie dane z systemu informatycznego Centrum e-Zdrowia (system EWP – Ewidencja Wjazdu do Polski), w którym zapisywane są informacje o obowiązku kwarantanny lub objęciu izolacją. Te dane będzie udostępniał płatnikom składek na ich profilach na Platformie Usług Elektronicznych (PUE) ZUS.
– Jesteśmy na etapie testowania oprogramowania i doprecyzowywania kwestii technicznych. Wkrótce udostępnimy odpowiednie funkcje systemu pracodawcom – mówi Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Osoby skierowane na kwarantannę lub objęte izolacją od 22 października już nie muszą dostarczać decyzji sanepidu ani do ZUS, ani do pracodawcy
Deklaruje, że osoby, które zostały skierowane na kwarantannę lub objęte izolacją i ubiegają się o wypłatę zasiłku, już teraz nie muszą dostarczać decyzji sanepidu do ZUS lub pracodawcy. Dane, które trafią do ZUS, będą bowiem obejmowały okres od 22 października. Na ich podstawie płatnicy składek lub organ rentowy będą mogli wypłacać pracownikom świadczenia chorobowe. Informację o kwarantannie lub izolacji otrzyma także ubezpieczony na swoim profilu na PUE ZUS.
– Dzięki zaplanowanym zmianom w sposobie pozyskiwania informacji o izolacji domowej osoby, które zostały nią objęte z powodu pozytywnego wyniku testu, nie muszą też mieć zwolnienia lekarskiego – zaznacza Gertruda Uścińska.
Przypomina jednocześnie, że pracownicy skierowani na kwarantannę lub objęci izolacją powinni pamiętać o poinformowaniu swojego pracodawcy o przyczynie nieobecności w pracy. Informację tę mogą przekazać telefonicznie lub e-mailowo.

Gdy pracownik chce pracować

Co w sytuacji, gdy pomimo kwarantanny pracownik nie będzie chciał skorzystać ze świadczenia, tylko dalej pracować? Taką możliwość daje mu przyjęta właśnie przez Sejm ustawa o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19. Przesądza ona wprost, że w okresie kwarantanny można wykonywać pracę, oczywiście w formie zdalnej, za zgodą pracodawcy. Osoby poddane obowiązkowi odosobnienia (w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii) otrzymują wówczas zwykłe wynagrodzenie. Nie przysługuje im wynagrodzenie chorobowe ani zasiłek chorobowy (co do zasady 80 proc.).
– Nowością jest wyraźne uzależnienie możliwości pracy w czasie kwarantanny, czyli zachowania 100 proc. wynagrodzenia, od zgody pracodawcy. Wszystko wskazuje więc na to, że nawet jeśli kwarantanną zostanie objęta osoba, która już wykonuje obowiązki w tym trybie, to powinna otrzymać zgodę na kontynuowanie takiego świadczenia zadań – tłumaczy dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny i partner w Kancelarii Raczkowski.
Podkreśla, że zadowoleni mogą być pracodawcy. – Dostaną potwierdzenie, że dana osoba rzeczywiście jest objęta kwarantanną, więc łatwiej będzie zweryfikować przypadki nadużyć, tzn. sytuacje, gdy pracownicy zgłaszali nieobecność w pracy z powodu konieczności odosobnienia – zwłaszcza ci, którym nie można polecić pracy zdalnej. To oczywiście będzie w dużej mierze zależeć od tego, jak szybko pracodawca otrzyma informację z ZUS – dodaje.
Ta ostatnia jako podstawa wypłaty to nowość, która rodzi jednak pytania. Powstaje wątpliwość, czy wspomniany system teleinformatyczny będzie umożliwiał pracodawcy wskazanie, że udzielił on zgody na pracę zdalną, na podstawie której osoba objęta kwarantanną zachowuje 100 proc. pensji i nie ma podstawy do wypłaty wynagrodzenia chorobowego lub zasiłku chorobowego.
Wydawałoby się to prawdopodobne, bo trudno wyobrazić sobie, by każdą informację o objęciu kwarantanną ZUS traktował automatycznie jako podstawę wypłaty chorobowego.
Organ rentowy potwierdza jednak, że nie będzie tak robił. Proponuje prostsze rozwiązanie.
– Jeśli pracownik w związku z odbywaniem kwarantanny nie wystąpi o zasiłek chorobowy oraz w uzgodnieniu ze swoim pracodawcą będzie wykonywał pracę zdalną, prawo do zasiłku chorobowego nie będzie mu przysługiwało – tłumaczy Paweł Żebrowski.
Organ rentowy nie będzie w tym wypadku dociekał, czy taka osoba uzyskała zgodę szefa na pracę zdalną. Ważny będzie wniosek o zasiłek.

W oczekiwaniu na wynik testu

Zeszłotygodniowe rozporządzenie porządkuje również inne przepisy dotyczące kwarantanny. Jest to konieczne ze względu na przeciążenie pracowników sanepidu, którzy nie nadążają z wydawaniem decyzji, wynika także z dotychczasowych doświadczeń ze stosowaniem procedur sanitarnych.
Zmianą, o której warto wiedzieć, jest nałożenie obowiązkowej kwarantanny na osoby, które zostały skierowane do diagnostyki w kierunku koronawirusa – od dnia następującego po dniu skierowania (i analogicznie – izolacji w warunkach domowych na osobę, u której stwierdzono zakażenie, od dnia uzyskania pozytywnego wyniku testu).
Chodzi o to, aby zapobiec sytuacjom, kiedy od wyniku testu do kontaktu z sanepidem mija dłuższy czas (co jak wiemy, zdarza się coraz częściej), a w tym okresie chory, nie mając decyzji, może wychodzić z domu i dalej roznosić zakażenie. Zdarza się też, że osoby kierowane na test z różnych przyczyn go nie robią (choćby z powodu długiego czasu oczekiwania). Z drugiej strony są sytuacje, że osoba z dodatnim wynikiem testu pierwszy raz kontaktuje się z lekarzem kilka dni po uzyskaniu wyniku, a do tego czasu jej status jest nieokreślony.
Kolejna istotna zmiana to zwolnienie z obowiązku odbycia kwarantanny osób, które były chore na COVID-19 i wyzdrowiały. Jest bowiem niskie prawdopodobieństwo ponownego zachorowania.
Inną zmianą, która może ułatwić życie zakażonym oraz ich bliskim, jest uchylenie przepisu, zgodnie z którym osoba poddana kwarantannie odbywa ją razem z domownikami. Jak bowiem wskazano, osoby z tzw. kontaktu, które nie wykazują objawów chorobowych, podlegają kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu (decyzja w tej sprawie należy do inspekcji sanitarnej). W związku z tym w przypadku osób, które są poddawane kwarantannie nie ze względu na kontakt z chorym lub zakażonym (tzn. nie miały styczności ze źródłem wirusa), ale jedynie ze względu na wspólne zamieszkiwanie z osobami, które zostały poddane kwarantannie (ze względu na taką styczność), możliwe jest ograniczenie się do nadzoru epidemiologicznego.
Dotyczy to np. rodziców dzieci, które przebywają na kwarantannie ze względu na kontakt z zakażonym lub chorym uczniem w środowisku szkolnym. Oczywiście w przypadku pojawienia się u takiego ucznia objawów chorobowych i uzyskania pozytywnego wyniku testu kwarantanna przekształca się w izolację, a rodzice i inni domownicy są obejmowani kwarantanną. Analogiczne zasady będą obowiązywać osoby podlegające kwarantannie z tytułu powrotu z zagranicy.