Finansowanie kosztów pobytu jednego uczestnika w warsztacie terapii zajęciowej (WTZ) będzie w 2021 r. wynosić 71,75 proc. najniższego wynagrodzenia. Zdaniem tych instytucji to zdecydowanie za mało, aby zapewnić im odpowiednie funkcjonowanie.
Co do zasady WTZ są finansowane z dwóch źródeł: pieniędzy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON), które pokrywają 90 proc. kosztów funkcjonowania oraz w 10 proc. środków samorządów. Kwota dotacji przekazywanej przez fundusz na jedną osobę korzystającą ze wsparcia warsztatu jest zaś określona w rozporządzeniu Rady Ministrów z 13 maja 2003 r. w sprawie algorytmu przekazywania środków PFRON samorządom wojewódzkim i powiatowym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1605). Ogólnopolskie Forum WTZ zwraca jednak uwagę, że w ostatnich latach systematycznie dochodzi do spadku realnego poziomu finansowania, co widać wyraźnie, jeśli uwzględni się to, jak w tym samym czasie zmieniała się wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Organizacja wskazuje, że do 2007 r. finansowanie kosztu pobytu jednego uczestnika WTZ (z środków PFRON oraz samorządu) przekraczało 130 proc. kwoty najniższej pensji. Potem ten wskaźnik ulegał obniżeniu, ale jeszcze do 2011 r. utrzymywał się na poziomie 100 proc. Natomiast w kolejnych latach ten spadek był coraz większy, np. w tym roku kwota ta stanowi niecałe 73 proc. najniższego wynagrodzenia, a w przyszłym roku będzie to 71,75 proc.
– Z jednej strony oczekuje się od nas wysokiej jakości usług, zatrudniania specjalistów, ale w praktyce środki, jakimi dysponujemy, nam na to nie pozwalają, bo to, co możemy im zaoferować, to wynagrodzenia na poziomie najniższej pensji – mówi Krzysztof Flaszewski z Ogólnopolskiego Forum WTZ.
Co istotne, ubiegłoroczna nowelizacja rozporządzenia zakłada wzrost dotacji PFRON do funkcjonowania warsztatów w latach 2020–2022. W tym roku wynosi ona bowiem 20 496 zł w skali roku na jedną osobę niepełnosprawną, czyli 1708 zł miesięcznie, natomiast w 2021 r. i 2022 r. będzie to odpowiednio 21 696 zł (1808 zł miesięcznie) i 22 896 zł (1908 zł).
– Od samego początku wskazywaliśmy, że podwyżka wynosząca 100 zł w skali miesiąca nie jest wystarczająca do zapewnienia nam stabilnego finansowania. Poza wynagrodzeniami kadry są też inne koszty, które cały czas rosną – podkreśla Krzysztof Flaszewski.
Dodaje, że proces ubożenia warsztatów mogłoby zatrzymać podniesienie dotacji do wysokości 2600 zł miesięcznie na jedną osobę. Organizacja chce w tej sprawie rozmawiać z Pawłem Wdówikiem, pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych, i zwróciła się do niego z prośbą o spotkanie.
Podobne kłopoty dotyczące finansowania działalności mają zakłady aktywności zawodowej (ZAZ). Do nich również trafiają pieniądze z PFRON oraz środki samorządu. W tym roku dotacja z funduszu na jedną osobę wynosi 25 000 zł i tak samo będzie w 2021 r. oraz następnych latach.
– Planowanie działalności na przyszły rok przy takim finansowaniu jest trudnym zadaniem, zwłaszcza że nakładają się na to problemy, jakie powoduje epidemia koronawirusa, w tym spadek liczby zleceń i to, że część niepełnosprawnych pracowników nie wraca do pracy z obawy o swoje zdrowie – wyjaśnia Ewa Wójcik, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców ZAZ.
Dodaje, że organizacja od dawna postuluje, aby dotacja była powiązana ze wzrostem najniższego wynagrodzenia, bo obecne przepisy w przeszłości skutkowały wieloletnim zamrożeniem wysokości środków przekazywanych przez PFRON.