Marszałek Sejmu Elzbieta Witek w czwartek powołała Andrzeja Kwalińskiego na urząd Głównego Inspektora Pracy. Kwaliński od ponad 30 lat jest związany zawodowo z inspekcją pracy, przez ostatnie trzy lata był wiceszefem PIP.

Na stronie Sejmu poinformowano, że marszałek Elżbieta Witek powołała Andrzeja Kwalińskiego na urząd Głównego Inspektora Pracy. Wcześniej jego kandydaturę na ten urząd pozytywnie zaopiniowała Rada Ochrony Pracy oraz sejmowa Komisja do spraw Kontroli Państwowej.

Kwaliński z wykształcenia jest inżynierem elektrykiem, ukończył Politechniką Świętokrzyską. Pracę w Państwowej Inspekcji Pracy rozpoczął w 1985 r. w Kielcach. Od 1999 r. pracował w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Warszawie. W latach 2006-2008 pełnił funkcję okręgowego inspektora pracy w Warszawie. Od 2009 do 2017 r. był zatrudniony na stanowisku nadinspektora pracy. Od czerwca 2016 r. kierował OIP w Warszawie. W listopadzie 2017 r. został zastępcą Głównego Inspektora Pracy.

We wtorek podczas posiedzenia Rady Ochrony Pracy Kwaliński mówił o potrzebie reformy PIP.

"Chciałbym, aby przestało funkcjonować pozorowanie działalności i pracy przez wielu inspektorów. Zależy mi na tym, abyśmy podczas kontroli zaczęli pokazywać faktyczne uchybienia i zaczęli się z nimi merytorycznie zmierzać, czego na dzień dzisiejszy brakuje. Aby kontrole w ramach tej reformy przeprowadzały osoby kompetentne, które posiadają odpowiednią wiedzę i doświadczenie" – zaznaczył.

Zapewnił też, że będzie chciał wyjaśnić kontrowersje wokół przyznawanych w PIP nagród, uposażeń i wszelkie ewentualne nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej instytucji.

Wcześniej funkcję Głównego Inspektora Pracy sprawował Wiesław Łyszczek. 11 września złożył on rezygnację ze stanowiska. Przewodniczący Rady Ochrony Pracy Janusz Śniadek wyjaśniał, że powodem rezygnacji dotychczasowego szefa PIP miała być sytuacja osobista.

Wcześniej media informowały m.in. o procederze związanym z przyznawaniem nagród w PIP. Główny Inspektor Pracy sam sobie miał przyznać w tym roku 20 tys. zł nagrody za szczególne osiągnięcia. Nieścisłości miały się pojawiać również w kwestii zatrudniania nowych pracowników. Intratne stanowiska miały obejmować osoby, które nigdy w PIP nie pracowały, ale związane były z Podkarpaciem, z którego pochodzi Łyszczek.

W odpowiedzi Główny Inspektorat Pracy przekazał, że tezy te są "w znacznej mierze nieprawdziwe" i "można odnieść wrażenie, iż służą jedynie zdyskredytowaniu dobrego imienia ważnej instytucji państwowej i funkcjonariuszy państwa".