Potrzebujemy cały czas edukowania, po co nam są dodatkowe formy oszczędzania na starość - mówiła we wtorek w Karpaczu (Dolnośląskie) prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prof. Gertruda Uścińska.
Media

Szefowa ZUS wzięła we wtorek udział w sesji Forum Ekonomicznego w Karpaczu poświęconej Pracowniczym Planom Kapitałowym. Zgodziła się z tezą, że są one tzw. benefitem, odgrywającym ważną rolę z perspektywy bezpieczeństwa socjalnego, a szczególnie zabezpieczenia dochodów na starość.

Odnosząc się do obecnego etapu wdrażania PPK Uścińska uznała, że po gigantycznej pracy wykonanej przez PFR i pracodawców „potrzebujemy nadal cały czas edukowania i informowania, po co nam są te wszystkie dodatkowe formy zabezpieczenia na starość”.

„Na to pytanie odpowiadam w sposób oczywisty - jesteśmy w XXI w., jesteśmy na dodatkowym wirażu w związku ze wstrząsami spowodowanymi pandemią i trzeba jasno powiedzieć, że przecież systemy publiczne, które w Polsce gwarantują dochody na starość w ponad 80 proc., w perspektywie kilkudziesięciu lat nie będą mogły odgrywać takiej roli” – zaakcentowała.

Jak przypomniała, powodami są starzenie się społeczeństwa, spadek dzietności czy wydłużanie się życia. „Według prognoz w 2059 r. na 100 w wieku produkcyjnym będzie przypadało 76 osób w wieku poprodukcyjnym; w 2080 r. – 69 osób. We wcześniejszych prognozach, przyjętych od 2036 r. na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym będą przypadały mniej, niż dwie osoby w wieku produkcyjnym” – mówiła.

Przypomniała też, że system składek emerytalnych w Polsce zakłada kapitał emerytalny zależny od lat wykonywanej pracy, przy dobrej waloryzacji składek i zmniejszaniu spodziewanej długości życia po późniejszym przejściu na emeryturę.

„Bardzo istotną część w systemie emerytalnym publicznym stanowi kapitał początkowy – to jest ta część emerytury, do której nabyliśmy prawo do 1 stycznia 1999 r. Według naszych obliczeń do 2025 r. kapitał początkowy będzie stanowił aż 56 proc. naszych świadczeń emerytalnych, ale od 2039 r. będzie już poniżej 10 proc. – to oznacza, że przechodzimy do systemu zdefiniowanej składki” – wyjaśniła Uścińska.

Jak uściśliła, dzisiaj stopa zastąpienia (poziom przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia), wynosi prawie 56,4 proc., ale w 2040 r. będzie wynosiła 37 proc. i według prognoz ZUS w 2060 r. - 24,6 proc. „To jest relacja do przeciętnego wynagrodzenia, co nie oznacza, że siła nabywcza tej emerytury będzie niższa” – zastrzegła prezes ZUS.

„Ale to oznacza jednoznacznie, że potrzebujemy daleko idącej dywersyfikacji źródeł zabezpieczenia na starość. (…) Realizacja prawa do emerytury, do zabezpieczenia społecznego w perspektywie systemu zdefiniowanej składki, musi być oparta na różnych źródłach, z których będzie pochodziła emerytura – i jednym z tych źródeł są właśnie PPK” – podkreśliła prof. Uścińska.