Tylko w dwóch przypadkach rodzice dzieci, które nie ukończyły ósmego roku życia, będą mogli liczyć na to świadczenie na zasadach ogólnych w związku z covid-19.
DGP
Dodatkowy zasiłek opiekuńczy został wprowadzony ustawą z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374, ze zm.) jako świadczenie szczególne. W czasie epidemii miał on umożliwić rodzicom sprawowanie osobistej opieki nad dziećmi.
Świadczenie wynosiło 80 proc. wynagrodzenia stanowiącego podstawę jego wymiaru i przysługiwało m.in. rodzicom dzieci do ósmego roku życia w związku z zamknięciem placówek opieki z powodu koronawirusa. Było też wypłacane, jeżeli przedszkole zostało otwarte, ale nie mogło zapewnić opieki wszystkim dzieciom oraz gdy opiekunowie nie zdecydowali się na posłanie do niego dziecka. Dodatkowy zasiłek nie wliczał się do limitu 60 dni zasiłku opiekuńczego w roku kalendarzowym przyznawanego na zasadach ogólnych.
Tak było do 26 lipca. Choć cały czas obowiązuje w Polsce stan epidemii i codziennie odnotowujemy nowe rekordy zachorowań na koronawirusa, rząd nie zdecydował się na przedłużenie tego dodatkowego świadczenia. Swoją decyzję tłumaczył tym, że istotnie zmniejszyła się liczba korzystających z niego osób oraz okresem wakacyjno-urlopowym.

Powrót do tego, co było

W konsekwencji obecnie z tytułu osobistej opieki nad dziećmi można skorzystać z zasiłku w sytuacjach określonych w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (Dz.U. z 2020 r. poz. 870) –patrz infografika. Różnią się one jednak od tych, które obowiązywały przy dodatkowym świadczeniu.
Robert Kamionowski, radca prawny z Kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office, przyznaje, że uzyskanie zasiłku opiekuńczego na zasadach ogólnych w związku z COVID-19 jest obecnie bardzo trudne.
– Właściwie są tylko dwa przypadki, kiedy rodzic będzie mógł liczyć na to świadczenie – gdy dziecko zachoruje i kiedy placówka, do której uczęszcza, zostanie niespodziewanie zamknięta z powodu wykrycia w niej zachorowania – wyjaśnia.

Kłopotliwe limity

Świadczenie nie będzie już jednak przysługiwać z powodu braku miejsc w przedszkolach, żłobkach i klubach dziecięcych spowodowanego limitami sanitarnymi.
– W najnowszych wytycznych z lipca 2020 r. zwiększono limity dotyczące liczby dzieci, które mogą przebywać w przedszkolach i żłobkach. Istotne jest jednak uwzględnienie również powierzchni lokalu, a tu wytyczne przewidują bardziej surowe kryteria. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak zbyt wielu sygnałów, że obecne wytyczne ograniczają dostęp dzieci do tych placówek ‒ wyjaśnia Łukasz Łuczak, adwokat specjalizujący się w prawie oświatowym.
Potwierdza to Robert Wilczek, prezes I Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Publicznych i Niepublicznych Żłobków i Klubów Dziecięcych, który również przyznaje, że na razie nie ma z tym większych problemów. – Otrzymujemy pojedyncze sygnały, że takie sytuacje zdarzają się w mniejszych miejscowościach – wskazuje.
Łukasz Łuczak zwraca uwagę, że sytuacja może się zaostrzyć od września, bo niektóre placówki będą mieć problem z przyjęciem wszystkich dzieci, właśnie z uwagi na zaostrzone kryterium powierzchni. – Pracujący rodzic, który będzie się bał wysłać dziecko do placówki ze względu na stale rosnącą liczbę zachorowań na koronawirusa, może nie mieć jednak wyboru, bo zasady ogólne przyznawania zasiłku opiekuńczego nie przewidują takiej sytuacji – wyjaśnia.

Niejasne nieprzewidziane

Z art. 32 ust. 1 pkt 1 ustawy zasiłkowej wynika, że nie każde zamknięcie szkoły lub przedszkola uprawnia do zasiłku opiekuńczego, a tylko takie, które jest nieprzewidziane. Czyli jakie?
ZUS tłumaczy, że za nieprzewidziane zamknięcie placówki uważa się takie, o którym ubezpieczony dowiedział się w terminie krótszym niż siedem dni przed dniem jej zamknięcia. W związku z tym zamknięcia placówki na okres przerwy wakacyjnej nie można traktować jako nieprzewidzianego. W ocenie organu rentowego trudno również o nim mówić, gdy dziecko nie zostało przyjęte do żłobka lub przedszkola z powodu limitu miejsc lub gdy rodzic dziecka został poinformowany o odmowie jego przyjęcia. ZUS zaznacza, że nie są to okoliczności uprawniające ubezpieczonych do zasiłku opiekuńczego.
Kiedy więc zamknięcie placówki w związku z koronawirusem daje prawo do zasiłku? ZUS tłumaczy, że tylko wtedy, gdy żłobek lub przedszkole, do których uczęszczają dzieci, zostaną zamknięte z powodów nieprzewidzianych, np. kwarantanny placówki z powodu COVID-19.
Robert Wilczek zwraca jednak uwagę, że na razie do zamykania całych placówek, w sytuacji gdy zachoruje w niej dziecko, dochodzi sporadycznie.