Tak zapowiadają wojewódzkie urzędy pracy. Mają bowiem świadomość, że przyznawane wsparcie to ogromna pokusa do nadużyć. Zwłaszcza że wypłata dotacji opiera się na oświadczeniach pracodawców.
Przypomnijmy: jednym z warunków, jakie muszą spełnić pracodawcy, by otrzymać wsparcie z art. 15g lub 15gg specustawy o COVID-19 – poza brakiem podstaw do ogłoszenia upadłości oraz niezaleganiem w podatkach i składkach na koniec trzeciego kwartału 2019 r. – jest też odpowiedni spadek obrotów gospodarczych w następstwie wystąpienia COVID-19. Musi on wynieść 25 proc. lub 15 proc. – w zależności od tego, czy okres porównawczy jest jednomiesięczny (dowolny miesiąc przypadający od 1 stycznia 2020 r. w porównaniu do miesiąca poprzedzającego) czy dwumiesięczny (wybrane dwa kolejne miesiące od 1 stycznia 2020 r. w porównaniu do analogicznych miesięcy z roku 2019). Kwestia ta wywołuje zresztą od początku obowiązywania przepisów niemałe wątpliwości i jest źródłem rozbieżnych interpretacji.
Problematyczny spadek obrotów
Tomasz Robaczewski, starszy inspektor wojewódzki w WUP w Gdańsku, wyjaśnia, że biorąc pod uwagę okres jednego czy dwóch miesięcy, zawsze trzeba wskazać dzień, miesiąc i rok, od którego nastąpił spadek obrotów, przy czym, jak zauważa, data nie może być wcześniejsza niż 1 stycznia 2020 r. Z kolei Maciej Smolarek z wydziału rynku pracy WUP w Toruniu zwraca uwagę, że przedsiębiorca powinien wykazywać swój obrót zgodnie z obowiązującymi u niego zasadami rozliczeń dla celów podatkowych.
– W większości przypadków takie ujęcie jest wystarczające. Jednak i na tym polu nadal są wątpliwości – wskazuje Paweł Sych, radca prawny, starszy prawnik w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter | Littler Global. Nie wiadomo bowiem, czy należy posłużyć się wartościami na użytek rozliczenia podatku VAT, np. z deklaracji VAT-7, czy może wartością sprzedaży ujętą w księdze przychodów i rozchodów, czy też należy wziąć pod uwagę definicję przychodu z ustawy o rachunkowości. – Wszystkie te dane wykorzystywane są do celów podatkowych, jednak nie są one tożsame. A definicji obrotu gospodarczego jak nie było w ustawie, tak nie ma – stwierdza ekspert.

Zaręczam, że jest gorzej

Jak zauważa Marek Kuna, rzecznik prasowy WUP w Lublinie, w ramach określonego w art. 15gg systemu wnioskowania o udzielenie pomocy z FGŚP urząd na etapie rozpatrzenia wniosku nie dokonuje wyliczenia spadku obrotów gospodarczych przedsiębiorcy. – Dla maksymalnego uproszczenia procedur wraz z wnioskiem o pomoc przedsiębiorca składa tylko oświadczenie, że spełnia wymogi m.in. w zakresie spadku obrotów gospodarczych w rozumieniu art. 15g ust. 9. Nie dołącza więc dokumentów potwierdzających spadek obrotów gospodarczych. A przyznanie pomocy odbywa się tylko na podstawie złożonego przez niego oświadczenia – tłumaczy Marek Kuna.
Zdaniem ekspertów taka sytuacja stwarza pokusę do nadużyć, czyli do zaniżania obrotów w celu otrzymania dofinansowania.
– Przy rozpatrywaniu wniosków wojewódzkie urzędy pracy nie korzystają z mechanizmów weryfikacji prawdziwości oświadczeń składanych przez przedsiębiorców. Nie żądają też dokumentów finansowych potwierdzających treść oświadczeń – potwierdza dr Michał Kacprzyk, radca prawny, lider zespołu imigracji i global mobility w kancelarii Raczkowski. Jego zdaniem nie znaczy to jednak, że w przyszłości poprawność danych finansowych nie będzie sprawdzana. – Zgodnie z przepisami WUP jest uprawniony do przeprowadzenia kontroli w okresie pobierania dofinansowania oraz w okresie trzech lat po zakończeniu okresu pobierania świadczeń – zaznacza.
Podobnie jest też przy dofinansowaniu z art. 15g, przy czym w tym przypadku m.in. oświadczenia są bardziej rozbudowane. Paweł Wyrębek, adwokat w kancelarii SSW Pragmatic Solutions, wyjaśnia, że kryterium spadku obrotów jest warunkiem ubiegania się o wsparcie zarówno z art. 15g, jak i z art. 15gg. Natomiast jeśli chodzi o oświadczenia, które przedsiębiorca składa wraz z wnioskiem o dofinansowanie, to różnią się one w szczegółach wynikających z rodzaju wsparcia. Przykładowo w przypadku wniosku o pomoc z art. 15g przedsiębiorca zobowiązuje się dostarczyć na żądanie urzędu kopię porozumienia zawartego z pracownikami. A w przypadku wniosku o wsparcie z art. 15gg takiego oświadczenia nie ma, co wynika z faktu, że do ubiegania się o pomoc na tej podstawie nie trzeba zawierać żadnego porozumienia zbiorowego.

Mówię: sprawdzam!

WUP, zapytane o kontrolę przedsiębiorców, potwierdzają, że weryfikacja przedsiębiorców będzie. Jak przyznają, mają świadomość tego, że przepisy stwarzają ryzyko nadużyć ze strony firm. Dlatego trzeba wdrożyć procedurę „sprawdzam”.
– Nie zapominajmy o tym, że okazja zachęca do nieuczciwego postępowania. Nie można więc wykluczyć, że znajdą się tacy przedsiębiorcy, którzy dla otrzymania dofinansowania zdecydują się oświadczyć nieprawdę – zauważa rzecznik jednego z WUP.
Urszula Cel, zastępca kierownika wydziału obsługi FGŚP WUP w Łodzi, dodaje, że kontrole w województwie ruszą najprawdopodobniej po zakończeniu rozpatrywania wniosków o dofinansowanie.
– Mamy na nie trzy lata. Jest więc jeszcze czas. Nie zapadła jeszcze decyzja, czy będą wyrywkowe, czy też obejmą wszystkich. Dodam jednak, że w naszym regionie nie ma zbyt wielu firm, które ubiegały się o wsparcie – mówi. Urzędniczka wskazuje, że w trakcie kontroli będzie sprawdzany nie tylko poziom spadku obrotów – czyli czy był na tyle duży, aby uprawniał do otrzymania dofinansowania do wynagrodzenia pracowników – lecz także poprawność przedstawionego wykazu pracowników, na których firma uzyskała wsparcie.
– Obecnie trwa rozpatrywanie złożonych niedawno wniosków, a także rozliczanie w ramach zakończonych umów. Tak więc weryfikacja udzielonej pomocy odbywa się na bieżąco. Na samej zaś kontroli i jej zasadach będziemy koncentrować się na dalszym etapie – przyznaje Stefan Augustyn, rzecznik prasowy dolnośląskiego WUP.

Grożą konsekwencje

I prawnicy, i pracownicy urzędów pracy wskazują, że konsekwencje złożenia nieprawdziwych lub błędnych oświadczeń mogą być bardzo dotkliwe dla przedsiębiorców. Przede wszystkim w takiej sytuacji firma naraża się na konieczność zwrotu dofinansowania w pełnej wysokości wraz z odsetkami od dnia przekazania środków. Będzie to miało miejsce przede wszystkim w sytuacji, gdy w toku kontroli okaże się, że przedsiębiorca nie spełniał warunków do ubiegania się o pomoc. – Przedsiębiorca naraża się również na odpowiedzialność karną z art. 233 par. 1 kodeksu karnego za złożenie fałszywego oświadczenia lub zatajenie prawdy, za co grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu – mówi dr Michał Kacprzyk.
Paweł Sych dodaje, że niewykluczone jest, iż mogłoby to być również potraktowane jako przestępstwo oszustwa, za które zgodnie z art. 286 par. 1 k.k. grozi taka sama kara.
– Osobną kwestią na tym tle pozostaje, kto konkretnie ponosi odpowiedzialność karną. Niejednokrotnie bowiem wniosek składany jest przez pełnomocnika spółki – co wynika z faktu, że w formie elektronicznej może go podpisać i złożyć tylko jedna osoba – na podstawie danych przekazanych przez zarząd czy osoby odpowiedzialne za finanse. Osoba taka jest wówczas jedynie „pośrednikiem” i działa w imieniu i na polecenie pracodawcy, wykonując de facto jedynie czynności techniczne. Tym samym to nie działający na podstawie pełnomocnictwa ponosi wówczas odpowiedzialność karną, a osoby, które u pracodawcy odpowiadają za przekazanie właściwych danych niezbędnych do złożenia wniosku – zaznacza Paweł Sych.
Podstawa prawna
• art. 15g i 15gg ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 374, ost.zm. Dz.U. poz. 1086; zwana spec ustawą o COVID-19).