Zakład Ubezpieczeń Społecznych najpierw bowiem rozlicza znajdujące się na koncie dodatkowe pieniądze, a dopiero później udziela ulgi, co dla firm może oznaczać tysiące złotych strat. Zdaniem ekspertów praktyka ta jest co najmniej dyskusyjna.
DGP
Zamiast pełnego zwolnienia za kwiecień firma z Sosnowca dostała ulgę w kwocie 4,43 zł. Spółka z Warszawy w ogóle nie zasłużyła na preferencję. Powód? Niepotrzebnie miały nadwyżkę składek na koncie w ZUS. O problemie pisaliśmy w poniedziałek w artykułach „Skok ZUS na pieniądze z nadpłat ubezpieczonych” i „Liczyli na zwolnienie z należności do ZUS, zabrano im pieniądze” (DGP nr 124). Kryje się za tym dramat konkretnych przedsiębiorców i konkretnych firm, których sytuację opisujemy dzisiaj.
Rzekomy błąd spółki z Sosnowca polegał na tym, że w maju wystąpiła o zarachowanie nadpłaty na poczet czerwcowych składek. W firmie sądzili, że nie można zaliczyć jej na poczet składek za maj, bo przecież wystąpili o zwolnienie z ZUS za ten miesiąc. Zakład uznał jednak inaczej. W spółce z Warszawy również doszło do nadpłaty ‒ na tyle wysokiej, że ZUS umorzył postępowanie w sprawie zwolnienia z kwietniowych składek. Słowem, nie przyznał ani grosza preferencji.
W podobnej sytuacji znalazło się wielu innych płatników i ubezpieczonych w Polsce. Właśnie się dowiedzieli, że zabrano im nadwyżki i że w takiej proporcji żadnej preferencji nie ma i nie będzie. Od takiego postępowania ZUS nie można się w żaden sposób odwołać, bo od informacji o przyznanej kwocie zwolnienia nie przysługuje żaden tryb odwoławczy.
Chodzi o zwolnienie za trzy miesiące (marzec–maj br.) ze składek na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych lub Fundusz Emerytur Pomostowych.
Przysługuje ono na podstawie art. 31zo ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: specustawa o COVID-19). Wielu płatników postanowiło z niego skorzystać, składając jeden wniosek za trzy miesiące. Mimo spełnienia tego warunku (i kilku innych zapisanych w ustawie), nie wszystkim udało się uzyskać zwolnienie w oczekiwanej wysokości.

Pułapka w tarczy

ZUS w odpowiedzi na pytania DGP poinformował, że potrącenie nadpłat jest zgodne z przepisami. Wyjaśnia, że na podstawie art. 31zo specustawy o COVID-19 zwolnienie z opłacania składek obejmuje tylko należności nieopłacone za dany miesiąc. Za nieopłacone uznaje tylko takie, które nie zostały pokryte z nadpłaty. „Dlatego gdy nadpłata rozliczyła część składek za kwiecień, to zwolnienie objęło tylko pozostałą kwotę należności, a nie całość składek wykazanych w deklaracji rozliczeniowej za ten miesiąc” – tłumaczy ZUS. Dodaje, że taka sama zasada dotyczy również zwolnienia za maj.
Dlaczego więc nie dotyczyła marca? Bo tylko za marzec przysługiwało zwolnienie z obowiązku opłacenia składek wynikających z deklaracji rozliczeniowej „w pełnej należnej wysokości, nawet gdy składki zostały już opłacone” – wyjaśnia ZUS. I wskazuje art. 113 ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (dalej: tarcza 2.0). Przepis ten zwalnia z obowiązku opłacenia należności z tytułu składek wykazanych w deklaracji rozliczeniowej za marzec 2020 r. także wtedy, gdy należności te zostały opłacone. Opłacone należności z tytułu składek podlegają zwrotowi na zasadach określonych w art. 24 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych – mówi art. 113 tarczy 2.0.
Przepis ten został wprowadzony z myślą o przedsiębiorcach, którzy najpierw zapłacili składki za marzec, a dopiero potem zorientowali się, że mogą ubiegać się o zwolnienie za ten i kolejne dwa miesiące. Miał więc pomóc im odzyskać nadpłacone marcowe składki. Przy okazji stał się pułapką dla innych, którzy za marzec nie zapłacili ani grosza, lecz mieli nadpłatę z poprzednich miesięcy.

przypadek 1

Odmowa zasiłku chorobowego
Pani Anna prowadzi samodzielnie działalność gospodarczą. W sierpniu 2019 r. była kilka dni na zwolnieniu lekarskim. ZUS odmówił jej wypłaty zasiłku chorobowego za te dni. Jeszcze bardziej zaskoczyły ją przyczyny odmowy: zaległości w opłacaniu składek i brak złożenia deklaracji rozliczeniowych.
Wprawdzie decyzja ZUS przyszła zwykłym listem (na co pozwala art. 71a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych), ale pani Anna w ciągu 30 dni od odebrania listu ze skrzynki pocztowej wysłała do sądu odwołanie ‒ listem poleconym, za pośrednictwem ZUS. Po miesiącu oczekiwania na jakąkolwiek wiadomość zaczęła się niepokoić. Zadzwoniła na infolinię. Konsultant poinformował ją, że nie widzi w systemie żadnego odwołania.
Pani Anna udała się więc do oddziału ZUS, a tam po wyjaśnieniu sytuacji okazało się, że żadna z przyczyn podanych w decyzji nie jest prawdziwa. Poinformowano, że zawinił pracownik, i obiecano, że zasiłek zostanie wypłacony. W praktyce zajęło to kolejny miesiąc. Należny zasiłek wpłynął na rachunek bankowy pani Anny w listopadzie, po upływie kilku miesięcy od choroby.
Wskutek tego pani Anna zapomniała pomniejszyć składki ZUS za okres choroby. Potem przyszedł koronawirus i pani Annie nie w głowie było zajmować się nadpłatą. Przede wszystkim pilnowała, by nie stracić zamówień. Ale się nie udało, kilku zleceniodawców wycofało się ze współpracy, bo i oni stracili odbiorców. Biznes zamarł.
Gdy pojawiła się informacja, że można starać się o zwolnienie ze składek ZUS za okres marzec–maj, pani Anna nie wahała się ani chwili. W kwietniu złożyła wniosek o zwolnienie i po kilku dniach z radością przeczytała na swoim PUE, że została zwolniona ze składek za marzec br. w pełnej kwocie 1431,48 zł.
Wiedziała, że nie musi składać wniosku za kolejne miesiące, więc czekała na informacje o zwolnieniu za następne dwa miesiące. Pismo przyszło dopiero 20 czerwca. Tego dnia pani Anna dostała e-mailem informację, że w jej „skrzynce odbiorczej systemu teleinformatycznego ZUS pojawił się nowy dokument elektroniczny”. Ze zdziwieniem zobaczyła, że pismo ma datę sprzed 10 dni (tj. z 10 czerwca br.). W jeszcze większe osłupienie wprawiła ja informacja o zwolnieniu ze składek za kwiecień br. w kwocie 647,48 zł. Próbowała dociec, co się stało, lecz pod żadnym z podanych na stronie ZUS numerów telefonów nikt nie odpowiadał. W końcu udało się jej dodzwonić na ogólnopolską informację dotyczącą tarczy antykryzysowej, ale tam konsultant nie miał wglądu do danych ubezpieczeniowych pani Anny. Poradził jedynie wysłać wniosek ZUS EZS-P lub napisać e-mail na adres cot@zus.pl. Wniosku nie udało się wysłać, bo przy każdej próbie otworzenia tego dokumentu wyskakiwał komunikat o braku aktualnej wtyczki Flash.Po całym dniu wydzwaniania i nieudanych prób wysłania wniosku za pomocą PUE pani Anna poszła do jednostki terenowej ZUS. Tam w końcu się dowiedziała, dlaczego została zwolniona tylko na kwotę 647,48 zł. Reszta, czyli 784 zł, to nadpłata za marzec, która została zaliczona na poczet bieżących składek za kwiecień br. – wyjaśniono.
Jedyne, co pani Anna mogła zrobić w tej sytuacji, to napisać na miejscu pismo, w którym nie zgodziła się z wysokością przyznanego jej zwolnienia. Równolegle wypełniła wniosek o zwrot marcowej nadpłaty na rachunek bankowy.
Po dwóch dniach przyszła odpowiedź, z której wynikało, że ZUS na 24 czerwca 2020 r. nie stwierdził na koncie pani Anny nadpłaty, którą mógłby zwrócić. Drugie pismo – to, w którym pani Anna nie zgodziła się z kwotą przyznanego jej zwolnienia za kwiecień – do dziś pozostało bez odpowiedzi.

przypadek 2

Ten sam przelew dwa razy
W spółce Ekonomikus z Sosnowca doszło w marcu 2020 r. do zwykłej ludzkiej pomyłki. Dwa razy wysłano ten sam przelew składkowy za luty. – Następnie zajęliśmy się przygotowaniem do sytuacji związanej z ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego. Nie zajmowaliśmy się nadpłatą w ZUS, wierząc w dobre intencje państwowej instytucji – mówi prezes spółki Paweł Białek.
Po przeczytaniu w mediach, że nadpłacone składki będą zwracane na standardowych zasadach, spółka złożyła 7 maja wniosek o zaliczeniu nadpłaty na czerwiec. W firmie byli przekonani, że będzie to najbliższe zobowiązanie spółki wobec ZUS. – Bo przecież za marzec, kwiecień i maj wystąpiliśmy o zwolnienie ze składek – tłumaczy prezes Białek.
Ale ZUS uznał inaczej. Stwierdził, że bieżąca składka to ta, która przypada za maj. W związku z tym zaliczył ją na poczet maja i w tej części odmówił prawa do zwolnienia. Przyznał je tylko na kwotę 4,43 zł.
Gdy firma się o tym dowiedziała, natychmiast zareagowała. Wysłała pismo, w którym zgłosiła stanowczy sprzeciw wobec zaliczenia niniejszej płatności jako niezgodnego z obowiązującymi przepisami prawa. Prezes spółki podkreślił w piśmie, że wypacza to intencje tarczy antykryzysowej, a przede wszystkim taki sposób rozliczenia niniejszej płatności stanowi dla spółki szkodę.
Jednak odpowiedź ZUS pozostała niezmieniona. „Wpłata z 13 marca 2020 r. została rozliczona na składki za maj 2020 r., w związku z tym na koncie brak jest nadpłaty możliwej do zaksięgowania na poczet składek za czerwiec 2020 r. Rozliczyliśmy Państwa konto i na 8 czerwca 2020 r. ustaliliśmy niedopłatę na: Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – 4,43 zł za okres od 2020-05” – odpisał Inspektorat w Zawierciu.

przypadek 3

Umorzenie postępowania
Spółka cywilna z Warszawy złożyła wniosek o zwolnienie z opłacania należności z tytułu składek 7 kwietnia 2020 r. (za marzec–maj 2020 r.). W połowie maja ZUS poinformował ją, że jako płatnik została zwolniona z opłacenia składek za marzec 2020 r.
Kolejne pismo, które przyszło miesiąc później (17 czerwca br.), nie było już tak korzystne. ZUS poinformował o umorzeniu postępowania w sprawie rozpatrzenia wniosku z 7 kwietnia 2020 r. o zwolnienie z opłacania składek za kwiecień 2020 r. Słowem, w ogóle nie zwolnił spółki z kwietniowych zobowiązań. Stwierdził, że składki za kwiecień zostały pokryte wpłatą z 6 kwietnia 2020 r. Postępowanie w sprawie zwolnienia za kwiecień stało się więc bezprzedmiotowe ‒ uznał ZUS.
Właściciele spółki niewiele z tego wszystkiego rozumieją. Przecież – jak mówią ‒ o zwolnieniu z marcowych składek ZUS zdecydował w maju (choć nie można tego nazwać decyzją administracyjną) według stanu konta spółki z 27 kwietnia br. Było więc już dawno po wpłacie z 6 kwietnia 2020 r.
Dlaczego zatem, mimo że pieniądze już wtedy znajdowały się na koncie spółki, nie została ona zwolniona ze składek za marzec? Wydaje im się to całkowicie nielogiczne.

Zaliczona z urzędu

Takie specjalne rozwiązanie, jak w art. 113 tarczy 2.0, nie zostało przewidziane dla zobowiązań składkowych za kwiecień i maj. Dlatego ZUS uważa, że brak wniosku o zwrot nadpłaty skutkował jej rozliczeniem na składki należne za kolejny miesiąc. I podkreśla, że zwrot nadpłaty następuje zawsze i wyłącznie na wniosek płatnika składek.
Podstawą jest tu art. 24 ust. 6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, zgodnie z którym nienależnie opłacone składki podlegają zaliczeniu przez zakład z urzędu na poczet zaległych lub bieżących składek, a w razie ich braku ‒ na poczet przyszłych składek, chyba że płatnik składek złoży wniosek o zwrot składek. „Jeżeli wniosek został złożony po terminie płatności składek za kolejny miesiąc, to zwrot mógł nastąpić tylko wtedy, gdy po rozliczeniu składek na koncie nadal była nadpłata” – tłumaczy ZUS. Słowem, nie można już dostać pieniędzy zaliczonych na poczet bieżących składek (za kwiecień lub maj), bo po tym potrąceniu przestały już one być nadpłatą.
Żaden z płatników, których historie opisaliśmy, nie zgadza się z taką wykładnią. Wskazują na art. 24 ust. 6b ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Przepis ten brzmi: „Zakład zawiadamia płatnika składek o kwocie nienależnie opłaconych składek, które zgodnie z ust. 6a mogą być zwrócone, chyba że nie przekraczają wysokości kosztów upomnienia w postępowaniu egzekucyjnym”.
W żadnej z tych spraw ZUS nie zawiadomił płatnika składek o kwocie nienależnie opłaconych składek, choć był do tego ustawowo zobowiązany.
Zwraca na to uwagę również ekspert. [opinia]

opinia eksperta

ZUS powinien najpierw poinformować

Interpretacja przepisów przyjęta przez ZUS jest co najmniej dyskusyjna. Dlaczego najpierw jest rozliczana powstała na koncie nadpłata, a następnie w stosunku do pozostałej kwoty niepokrytej nadpłatą płatnik jest zwalniany od obowiązku zapłaty składek? Równie dobrze można uznać, że podejście powinno być odwrotne i płatnik powinien być najpierw zwalniany z całej kwoty należności wynikającej z deklaracji, a nadpłata powinna przechodzić na kolejny okres. Stosownie do art. 24 ust.6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nienależnie opłacone składki podlegają zaliczeniu przez ZUS z urzędu na poczet zaległych lub bieżących składek, a w razie ich braku ‒ na poczet przyszłych składek, chyba że płatnik składek złoży wniosek o zwrot składek. Jednocześnie ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych nakłada na ZUS obowiązek przekazywania zawiadomienia o kwocie nienależnie opłaconych składek, które mogą być zwrócone, chyba że nie przekraczają wysokości kosztów upomnienia w postępowaniu egzekucyjnym. Z tego powodu ZUS powinien poinformować płatnika o kwocie nadpłaty przed zastosowaniem zwolnienia składkowego.
Powstaje też pytanie, jak ZUS dokona rozliczenia, gdy płatnik złoży korektę dokumentów za miesiąc, w którym korzystał ze zwolnienia i na skutek korekty jego zobowiązania za ten miesiąc ulegną zmianie. Na przykład osoba prowadząca działalność gospodarczą w lutym była chora, ale opłaciła składki od pełnej podstawy wymiaru, a obecnie po skorzystaniu ze zwolnienia za marzec, kwiecień i maj złoży korektę deklaracji za luty i pomniejszy kwotę do zapłaty za ten miesiąc. W konsekwencji na jej koncie powstanie nadpłata. Pytanie, czy ZUS kwotę nadpłaty zwróci, czy też uzna, że powinna być rozliczona na poczet zwolnienia składkowego.

Dlaczego nie za czerwiec

Przedsiębiorcy, których historię opisujemy, byli przekonani, że widniejąca na ich kontach nadpłata zostanie zaliczona dopiero na poczet składek za czerwiec (skoro wystąpili o zwolnienie ze składek za marzec–maj).
‒ Przypuszczaliśmy, że jeśli decyzja ZUS w naszej sprawie będzie pozytywna, to wpłata z 6 kwietnia zostanie zaliczona na poczet składek za czerwiec 2020 r., a więc za pierwszy miesiąc, w którym nie będzie nam już przysługiwać zwolnienie z opłacania składek – mówi właściciel spółki z Warszawy.
Podobnie myślano w Ekonomikusie. – Skoro 6 maja 2020 r. złożyliśmy skutecznie wniosek RDZ o zwolnienie ze składek, a dzień później, 7 maja br., równie skutecznie spółka złożyła wniosek o zarachowanie nadpłaty na poczet składek za czerwiec (na co pozwala wspomniany art. 113 tarczy 2.0), to ZUS powinien pozytywnie je rozpatrzyć – przekonuje prezes Białek.
Do głowy im nie przyszło, że ZUS zinterpretuje przepisy tarczy antykryzysowej inaczej. Nasi rozmówcy zwracają też uwagę na daty informacji z ZUS. Pisma te zostały wysłane na tyle późno, że nie było już żadnej możliwości zorientowania się o konieczności wystąpienia o zwrot nadpłaty.
W pierwszej z opisanych historii – przypomnijmy ‒ ZUS poinformował o zwolnieniu za kwiecień w piśmie z 10 czerwca. Nawet jeśli pani Annie udałoby się zareagować już następnego dnia (a przypomnijmy, że o wpływie informacji na PUE ZUS powiadomił panią Annę 10 dni później, tj. 20 czerwca), to i tak byłoby już za późno. 11 czerwca pani Anna nie mogłaby się starać o zwrot nadpłaty ani za kwiecień (bo – jak twierdzi ZUS – wniosek w tej sprawie należało złożyć do 10 maja 2020 r.), ani za maj (bo – według ZUS ‒ wniosek w tej sprawie należało złożyć do 10 czerwca 2020 r.).
Podobnie stało się w trzeciej opisanej przez nas historii. ZUS sporządził informację o umorzeniu postępowania 17 czerwca, a więc długo po terminie na złożenie przez spółkę wniosku o zwrot nadpłaconych środków (wniosek powinien zostać złożony – według ZUS – do 15 maja). ‒ Tym samym w momencie upływu terminu na złożenie wniosku o zwrot nadpłaconych środków nie znaliśmy jeszcze decyzji ZUS w sprawie naszego wniosku o zwolnienie z opłacania składek za kwiecień – mówi właściciel warszawskiej spółki.

To gdzie ta pomoc

Pozostaje jeszcze jeden argument – pozaprawny.
‒ Niestety z otrzymanej od ZUS odpowiedzi można wysnuć wniosek, że ta państwowa instytucja nie respektuje obowiązującego w Polsce prawa, interpretuje go opacznie. Podważa sens istnienia tarczy antykryzysowej, podkopuje zaufanie płatnika do państwowych instytucji i państwowych obietnic składanych przez premiera RP oraz ustaw podpisanych przez prezydenta RP. Pokazuje też, że nie warto być w porządku wobec państwowych instytucji, nie warto traktować ZUS jak partnera biznesowego. Działania w dobrej wierze ZUS wykorzystuje przeciwko płatnikowi ‒ irytuje się prezes Ekonomikusa Paweł Białek.
Podobnego zdania są właściciele warszawskiej spółki. „Taka wykładania przepisów jest nieuzasadniona i nieracjonalna. Jest też rażąco sprzeczna z celem ustawy, czyli wsparciem dla przedsiębiorców, którzy chcą utrzymać miejsca pracy. Celem takiej wykładni jest raczej ograniczenie takiej pomocy i to tym przedsiębiorcom, którzy w praktyce stosowali się – mimo dużych problemów – do obowiązujących przepisów, np. opłacili składki za marzec jeszcze przed złożeniem wniosku o zwolnienie ze składek” – napisali w piśmie do ZUS.

Nadpłacili podatek

W poniedziałkowym wydaniu DGP zwracaliśmy uwagę na jeszcze jeden aspekt takiego automatycznego potrącenia nadpłat przez ZUS. Przedsiębiorcy nie wiedzą teraz, w jakiej części mają uwzględnić je w rozliczeniach podatku dochodowego. Słowem, w jakiej części nadpłata zaliczona na poczet kwietnia i maja dotyczyła składek na ubezpieczenia społeczne (potrącanych od podstawy opodatkowania), a w jakiej części składek na ubezpieczenie zdrowotne (odliczanych od podatku).
Nadpłaty zostały bowiem zaliczone z urzędu, bez wydania jakiejkolwiek decyzji. Jak więc rozliczyć je z podatkiem dochodowym? – głowią się firmy.
Podstawa prawna
• art. 24 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 266; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 695)
• art. 31zo ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. poz. 374; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 1106; specustawa o COVID-19)
• art. 113 ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. poz. 695)