Pracodawca zatrudniający do dziewięciu osób nie będzie mógł rozwiązać umowy o pracę bez zachowania wymaganych terminów wypowiedzenia.
Przygotowany przez resort gospodarki projekt nowelizacji kodeksu pracy przewiduje, że pracodawca zatrudniający mniej niż dziesięć osób nie będzie musiał przestrzegać art. 49 k.p. Zgodnie z nim, mimo że firma zastosuje krótszy niż przewidziany w przepisach okres wypowiedzenia, umowa o pracę rozwiązuje się z upływem okresu wymaganego, a pracownikowi przysługuje wynagrodzenie do czasu jej rozwiązania. Zwolnienie z obowiązku stosowania tego przepisu małych firm oznaczałoby krótsze terminy wypowiedzenia umów. Po pracach w Komisji Trójstronnej rząd wycofał się z tego pomysłu. Był on krytykowany przez prawników.
- Taka zmiana powodowałaby zbytnie uprzywilejowanie małych firm nie tylko względem pracowników, ale także dużych pracodawców, którzy przecież nie mieliby takiego uprawnienia - uważa prof. Krzysztof Rączka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Rząd wycofał się także z propozycji, aby małe firmy nie musiały przestrzegać art. 121 k.p. dotyczącego zawierania ugody między pracodawcą a pracownikiem, który wyrządził mu szkodę w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków. Przepis ten dopuszcza obniżenie odszkodowania, jakie musi zapłacić pracownik z tytułu wyrządzonej szkody, jeśli obie strony zawarły ugodę. Sądy pracy nadal więc będą mogły obniżać wysokość takiego odszkodowania, jeśli obie strony zawarły ugodę sądową.
GP już wcześniej donosiła, że rząd wycofał się także z propozycji nieprzywracania do pracy kobiet w ciąży zatrudnionych w małych firmach oraz z pomysłu zwolnienia takich przedsiębiorstw z konieczności pokrywania kosztów podróży służbowych pracowników.
- Teraz projekt trafi do konsultacji międzyresortowych i społecznych - zapowiedział Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki.