Rozszerzenie dofinansowania do pensji pracowników, jednoznaczne uprawnienie do kierowania na zaległy urlop, limit odpraw – to przykładowe rozwiązania, które zawiera projekt tarczy antykryzysowej 4.0. Wszystko wskazywało, że Sejm uchwali je na ostatnim posiedzeniu i szybko wejdą w życie. Ale tak się nie stało.
– Zdecydowały o tym kwestie organizacyjne. W trakcie drugiego czytania projektu, które zakończyło się o godz. 20 w czwartek, zgłoszono ok. 100 poprawek. Komisja finansów nie byłaby ich w stanie merytorycznie rozpatrzeć na tyle szybko, aby udało się zdążyć z głosowaniem nad całą ustawą w tym samym dniu – wskazuje Henryk Kowalczyk (PiS), przewodniczący sejmowej komisji finansów publicznych.
Podkreśla, że komisja zbierze się i zaopiniuje poprawki przed kolejnym dniem obrad Sejmu (na razie jest zaplanowany na 3 czerwca, ale możliwe jest przyspieszenie tego terminu).
– Tarcza 4.0 będzie więc uchwalona na najbliższym posiedzeniu – zapewnia.
Poprawki zgłaszane przez posłów nie zmieniły w istotny sposób przepisów dotyczących uprawnień pracowniczych. Najistotniejsza zmiana w tym zakresie zakłada, że o dofinansowania do pensji pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych będą mogły ubiegać się także jednostki organizacyjne kościoła, związku wyznaniowego oraz kościelne osoby prawne (nie będą musiały wykazywać spadku obrotów gospodarczych). Skrytykowała to część opozycji, podobnie jak wiele innych rozwiązań przewidzianych w tarczy. Chodzi nie tylko np. o limitowanie odpraw do wysokości 26 tys. zł i ograniczenie funkcjonowania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, ale też rozszerzenie możliwości redukcji etatów i pogarszania warunków pracy w niektórych jednostkach finansów publicznych.
– Grozicie zwolnieniami i obniżką pensji pracownikom sfery budżetowej. Lewica nie zagłosuje za podniesieniem ręki na ich uprawnienia – podkreślał Adrian Zandberg, poseł Lewicy.
Nowe przepisy negatywnie oceniają też związki zawodowe, co mogło sugerować, że strona rządowa wstrzymała się z ostatecznym przyjęciem ustawy, aby przeanalizować jeszcze te wątpliwości. Zwłaszcza że niektóre rozwiązania tarczy 4.0. krytykowała sympatyzująca z rządem NSZZ „Solidarność” (w szczególności te dotyczące warunków zatrudnienia w administracji).
Ostatecznie wydaje się jednak, że te opinie nie wpłyną znacząco na prace legislacyjne Sejmu. To, czy nowa ustawa szybko wejdzie w życie, będzie zależeć od Senatu, w którym większość ma opozycja (w trakcie pierwszego czytania kluby KO i Lewicy opowiedziały się za jej odrzuceniem).