Eksperci są zgodni: w przypadku drugiego i trzeciego postojowego należy zrezygnować z jakiegokolwiek kryterium.
Tarcza 2.0, czyli ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r. poz. 695), która weszła w życie 18 kwietnia, zmieniła niektóre zasady przyznawania wsparcia dla przedsiębiorców, w tym te dotyczące m.in. świadczenia postojowego (patrz infografika). Zgodnie z nowymi przepisami świadczenie postojowe nie jest już też jednorazowe (jak było wcześniej). Będzie mogło zostać wypłacone ponownie, ale nie więcej niż trzy razy. Trzeba będzie jednak oświadczyć, że nie nastąpiła poprawa sytuacji materialnej wykazanej we wcześniejszym wniosku (art. 15zua ust. 3).

Nikt nic nie wie

I tu zaczyna się problem. Jak zaznacza Katarzyna Przyborowska, radca prawny, ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych, nie wiadomo bowiem, jak rozumieć ten warunek.
– Z tego, co wiem, osoby prowadzące działalność dzwoniły na infolinię ZUS w tej sprawie, ale nie uzyskały jednolitego stanowiska. To pokazuje, że jest problem z rozumieniem tego przepisu, który jest bardzo niejednoznaczny – dodaje Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP.
ShutterStock
Wtóruje mu dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW, który uważa, że pierwszorzędne znaczenie powinna mieć treść przepisu, a nie intencja piszącego, a w tym przypadku treść prowadzi do absurdu.
– W pierwszym wniosku składanym w kwietniu należało wskazać, że w firmie w marcu względem lutego przychód był niższy przynajmniej o 15 proc. Przy drugim wniosku zgodnie z przepisem należy wykazać, że sytuacja opisana w pierwszym wniosku, tj. relacja marzec–luty, nie poprawiła się. We wniosku składanym w maju (za kwiecień) przedsiębiorca powinien zatem jeszcze raz napisać, że w marcu zarobił mniej niż w lutym (czyli powtórzyć informację z pierwszego wniosku). Nie o to chyba jednak ustawodawcy chodziło – stwierdza.

Co z czym i kiedy

Podkreśla, że jeżeli wykładnia literalna zawodzi, warto zastanowić się, co z danej regulacji można uratować.
– Należy zatem ustalić, co z czym oraz w jakim okresie trzeba porównać. Można bowiem porównywać przychód albo inne parametry. Można porównywać miesiąc do miesiąca albo inne okresy – wyjaśnia dr Lasocki.
Ekspert sugeruje, że rozstrzygnięcie dylematu należy podzielić na etapy.
– Po pierwsze, ustalmy, jakie okresy należy porównywać. Przepis odwołuje się do „sytuacji wykazanej w pierwszym wniosku”, nie zaś „sytuacji z chwili składania pierwszego wniosku”. W pierwszym wniosku wykazywano stan przychodów na miesiąc poprzedzający złożenie tego wniosku. Natomiast dalsza część przepisu nie zastrzega, że drugi wniosek powinien opisywać inny moment niż dzień składania. Wobec tego można przyjąć, że najczęściej będziemy porównywali sytuację z początku przestoju (tj. z marca) ze stanem firmy w chwili składania drugiego wniosku – wyjaśnia.
Podobnego zdania są też inni eksperci, którzy uważają, że w tym przypadku nie powinno się badać spadku w porównaniu z poprzednim miesiącem (miesiąc do miesiąca), tylko utrzymanie się spadku w odniesieniu do miesiąca startowego.
Doktor Lasocki wskazuje też drugi problem, który polega na tym, że nie wiadomo, jak rozumieć pogorszenie sytuacji materialnej.
– W przepisie nie ma mowy o przychodzie, więc najprawdopodobniej o niego nie chodzi. Jest to o tyle korzystne, że jeżeli w marcu firma miała 10 proc. normalnych przychodów, a w kwietniu i maju 11 proc., to należałoby stwierdzić, że sytuacja się poprawiła, choć firma musiała np. sprzedawać swoje aktywa – tłumaczy.
Zaznacza, że sytuacja materialna przedsiębiorcy jest pojęciem o wiele szerszym, a zatem warto brać pod uwagę ogólną kondycję firmy. – Będzie to bardzo trudne do weryfikacji przez urzędników. A konsekwencje mogą być poważne – zaznacza dr Lasocki.
Katarzyna Przyborowska uważa, że niejasne kryteria będą skutkować dużą uznaniowością przy wydawaniu decyzji, w tym także tych negatywnych.
– Co prawda wnioskodawca będzie mógł się od niej odwołać do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych, ale to wszystko zajmie dużo czasu, a świadczenie jest potrzebne teraz – mówi ekspertka.

Po co tak komplikować

Arkadiusz Pączka również sugeruje wyeliminowanie tego dodatkowego warunku.
– Skoro przedsiębiorca spełnił kryteria za pierwszym razem, to mało prawdopodobne, że jego sytuacja jakoś znacząco się poprawiła. Ryzyko wyłudzenia świadczenia jest zatem znikome, a byłoby to duże ułatwienie dla wnioskodawców korzystających z pomocy – wskazuje przedstawiciel Pracodawców RP.
Podobnie twierdzi dr Tomasz Lasocki.
– O kolejne świadczenia ubiegają się firmy, które wskazały spadek przychodów w marcu. Mówimy o kwocie ok. 4 tys. zł za kwiecień i maj. Często czas i koszty związane z weryfikacją wniosku i ewentualnym sporem przekroczą tę wartość. W tej chwili liczy się przede wszystkim czas – podkreśla.
Zwraca uwagę, że sztuka prawnicza nakazywałaby usunięcie niepotrzebnego warunku w drodze nowelizacji.
– Jednak gdyby w chaosie legislacyjnym nie było to możliwe, polecam stosowanie w tym przypadku opisanej na początku ścisłej wykładni literalnej i przyznanie postojowego wszystkim wnioskującym – dodaje.
DGP