Rząd chce zaproponować dodatkowy instrument: zawieszenie stosunku pracy na trzy miesiące. "Taka osoba mogłaby otrzymywać taki zasiłek solidarnościowy, jednak w perspektywie miałaby powrót do swojego miejsca pracy" - wyjaśniła minister Marlena Maląg. Jak dodała, rząd prawdopodobnie wkrótce będzie mógł przedstawić więcej szczegółów w tej sprawie.

„Pracujemy nad nowym projektem. Chodzi o zawieszenie stosunku pracy, które mogłoby być wprowadzane na 3 miesiące. W tym czasie pracownik otrzymywałaby zasiłek solidarnościowy, ale w perspektywie miałaby powrót do swojego miejsca pracy. Jak konkretnie miałby ten projekt zostać wprowadzony jeszcze nie wiemy; nie wiemy też do jakiej grupy osób niemających pracy miałby dotrzeć, ale pracujemy kilkukierunkowo” - powiedziała w Polskim Radiu Marlena Maląg.

Informację minister Maląg skomentowała na Facebooku Marcelina Zawisza, posłanka Lewica Razem: „Nad czym pracuje Ministerstwo Pracy? Nad nowym instrumentem pozwalającym na "zawieszanie stosunku pracy", na początek na 3 miesiące. Co by to w rzeczywistości oznaczało? Że na trzy miesiące będziecie mogli utracić zatrudnienie, dostawać od rządu 1200 zł zasiłku solidarnościowego i za te pieniądze będziecie musieli przeżyć.Z dnia na dzień, na trzy miesiące, zostaniecie pozbawieni znaczącej części dochodu […] a po trzech miesiącach pracodawca zdecyduje, czy wracacie do pracy. W tym czasie szukanie pracy będzie utrudnione, bo przecież nie wiecie, czy za chwilę sytuacja wróci do normy czy nie. Do tego dochodzi epidemia, podczas której znaleźć pracę będzie trudno i ze względu na gorszą sytuację na rynku pracy, i z przyczyn logistyczno-sanitarnych. Zamiast dbać o zapewnienie jak największej grupie pracowników i pracownic bezpieczeństwa, zamiast walczyć o utrzymanie miejsc pracy i zatrudnienia, rząd myśli, jak pomóc zwalniać wszystkich z pominięciem kodeksu pracy”.

W rozmowie z PR Maląg poinformowała, że przy obserwacjach resortu dotyczących kwietnia i biorąc pod uwagę liczbę osób, które zarejestrowały się jako bezrobotne, ale także wyrejestrowały, to w Polsce przybyło ok. 58 tys. bezrobotnych. "Czyli możemy szacować, że na ten moment będziemy mieli osób bezrobotnych ok. 960 tysięcy" - powiedziała Maląg. Pytana o skalę procentową minister odpowiedziała, że wynosi ona ok. 5,7 proc., ale nie odzwierciedla jeszcze trudności w gospodarce.

"No nie wygląda to źle, ale ja nawet do tej stopy nie chcę się odnosić, bo ja sobie zdaję sprawę, że dzisiaj jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, firmy borykają się z podejmowaniem dalszych decyzji. A więc dziś powinniśmy przede wszystkim zabezpieczyć płynność funkcjonowania tych firm, zabezpieczyć środki na wynagrodzenia pracownicze i wprowadzać jeszcze dodatkowe mechanizmy, o których myślimy, aby chronić miejsca pracy" - podkreśliła Maląg.

"Dziś mówienie, czy bezrobotnych będzie 1,5 miliona czy mniej... to myślę poczekajmy. Zróbmy wszystko, żeby tych osób bezrobotnych było jak najmniej" - dodała.

Minister poinformowała, że rząd w związku z trudną sytuacją gospodarczą spowodowaną epidemią koronawirusa rozważa możliwość podniesienia zasiłku dla bezrobotnych. "Rząd nad tym pracuje. (...). Mamy kilka wariantów przygotowanych" - zapewniła Maląg.

Według niej rząd chce zaproponować dodatkowy instrument: zawieszenie stosunku pracy na trzy miesiące. "Taka osoba mogłaby otrzymywać taki zasiłek solidarnościowy, jednak w perspektywie miałaby powrót do swojego miejsca pracy" - wyjaśniła minister. Jak dodała, rząd prawdopodobnie wkrótce będzie mógł przedstawić więcej szczegółów w tej sprawie.