Chcę obniżyć wymiar czasu pracy na podstawie specustawy o koronawirusie. Czy poza zmniejszeniem godzin pracy pracowników powinienem dokonać tego również w odniesieniu do zleceniobiorców? I czy mogę w związku z tym obniżyć wynagrodzenia? Na pytanie czytelnika odpowiada ekspert.

Obniżenie wymiaru czasu pracy to druga, obok przestoju ekonomicznego, podstawa do ubiegania się o dofinansowanie wynagrodzenia pracowników z FGŚP. Takie obniżenie wymiaru może – choć nie musi – objąć pracowników, jak również osoby zatrudnione na umowach-zleceniach czy o świadczenie usług (z wyjątkiem osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą). Aczkolwiek objęcie tym rozwiązaniem osób na umowach cywilnoprawnych jest mocno wątpliwe, gdyż w przypadku zleceniobiorców czy usługobiorców trudno jest mówić o wymiarze czasu pracy (etacie). Jest to instytucja właściwa dla stosunku pracy.

W przypadku obniżenia wymiaru czasu pracy na podstawie specustawy o koronawirusie czas pracy pracownika ulega skróceniu o 20 proc. Przykładowo, jeżeli zatem pracownik był zatrudniony na pełen etat, to w przypadku objęcia go tym rozwiązaniem będzie zatrudniony na 0,8 etatu. Obniżony etat nie może być jednak niższy niż 0,5 etatu.

Z obniżeniem etatu wiąże się też obniżenie wynagrodzenia. Co prawda specustawa nie wskazuje na taki bezpośredni związek, lecz trudno uznać, że obniżenie wymiaru czasu pracy bez obniżenia wynagrodzenia zasługiwałoby na dofinansowanie wynagrodzeń pracowników objętych takim rozwiązaniem. Takie działanie pracodawcy może być zatem kwestionowane przez wojewódzkie urzędy pracy, które obsługują kwestię dofinansowań. Podobnie jak w przypadku przestoju ekonomicznego, również obniżenie wymiaru czasu pracy wymaga porozumienia ze stroną społeczną.

Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski sp. k.