Tarcza antykryzysowa 2.0., wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zwalnia ze składek ZUS wszystkich jednoosobowych firm bez względu na wysokość przychodu. Oznacza to, że wspólnicy spółek cywilnych nie zawsze będą mogli skorzystać z rozwiązań pomocowych, które weszły w życie 17 kwietnia 2020 roku.

Nowa tarcza wprowadziła modyfikację dotyczącą terminu, przed którym prowadzenie działalności uprawnia do skorzystania ze zwolnienia – jest nim 1 kwietnia 2020 r. (wcześniej był to 1 lutego 2020 r.). Pozostało natomiast ograniczenie dotyczące 300 proc. miesięcznego wynagrodzenia (obecnie kwoty 15 681 zł) przy zwolnieniu ze składek na ubezpieczenia społeczne za osobę prowadzącą pozarolniczą działalność gospodarczą.

Okazuje się, że przyjęta konstrukcja dotycząca zwolnienia ze składek ZUS sprawia płatnikom wiele problemów i rodzi spore problemy interpretacyjne, szczególnie jeśli chodzi o spółki cywilne czy wspólników takich spółek.

Wraz z dr Marcinem Wojewódką, radcą prawnym z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy Sp.k., postaramy się wyjaśnić kluczowe zagadnienia w różnych sytuacjach prawnych.

OSOBA PROWADZI POZAROLNICZĄ DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ I OPŁACA SKŁADKI ZA SIEBIE

Jeśli osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą chce uzyskać zwolnienie ze składek ZUS, przychód z prowadzonej działalności nie może przekraczać wspomnianego już limitu 15 681 zł. W tym przypadku przychód obliczany jest zgodnie z ustawą o PIT, czyli bez uwzględniania podatku VAT.

Problem pojawia się jednak wówczas gdy osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą jest również wspólnikiem spółki cywilnej. Wówczas, choć nie ma tutaj powszechnej zgody w orzecznictwie, należy uwzględnić także zysk uzyskany przez spółkę jako przychód osoby prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą.

WSPÓLNIK SPÓŁKI CYWILNEJ OPŁACA SKŁADKI ZA SIEBIE

Wspólnik spółki cywilnej, który opłaca składki za siebie będzie mógł skorzystać ze zwolnienia z ZUS po spełnieniu kryterium przychodowego – nie może przekroczyć limitu 15 681 zł.

WSPÓLNIK SPÓŁKI CYWILNEJ OPŁACA SKŁADKI ZA SIEBIE, ALE TAKŻE ZATRUDNIA

Jeżeli osoba prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą opłaca składki sama za siebie i jest jednocześnie wspólnikiem spółki cywilnej, która w myśl przepisów jest płatnikiem składek za zatrudnione w niej osoby, to powinien zostać złożony wniosek zwolnienie z ZUS zarówno „indywidualny” jak i „za spółkę”.

Jak wskazuje jednak dr Marcin Wojewódka, w tym przypadku mamy do czynienia z trudnością interpretacyjną dotyczącą wniosku spółki. Czy należy w tym przypadku uwzględniać kryterium przychodowe, czy jedynie przesłankę dotyczącą prowadzenia działalności przed 1 lutego 2020 roku oraz stanu zgłoszonych do ubezpieczeń społecznych na dzień 29 lutego 2020 roku. Opierając się jednak na brzmieniu przepisu, zasadnym wydaje się, że rozpatrywanie spółki cywilnej jako podmiotu, na którym spoczywa ciężar opłacenia składek, a co za tym idzie, zwolnienie będzie możliwe jeśli spełnione zostaną kryteria właściwe dla płatnika składek zatrudniającego inne osoby, czyli bez kryterium przychodowego.

WSPÓLNIK SPÓŁKI CYWILNEJ MA SKŁADKI OPŁACANE PRZEZ SPÓŁKĘ

Jeśli osoba prowadząca działalność gospodarczą jest wspólnikiem spółki cywilnej, a spółka ta jest płatnikiem składek za wspólnika oraz inne zatrudnione osoby, to powinien zostać złożony wniosek o zwolnienie z obowiązku opłacania składek przez spółkę.

Dr Marcin Wojewódka wskazuje, że w przypadku wniosku spółki nie ma limitu 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a zwolnienie przyznawane jest pod warunkiem, że na dzień 29 lutego 2020 r. zgłosił do ubezpieczeń społecznych mniej niż 10 ubezpieczonych, a także jako płatnik składek funkcjonował przed dniem 1 lutego 2020 roku.

NIESPRAWIEDLIWE RÓŻNICOWANIE?

Powyższe działania wspierające przedsiębiorców mieszczą się w zakresie pomocy de minimis. Oznacza to, że ostateczne słowo dotyczące funkcjonujących przepisów może należeć do organów Unii Europejskiej. Jak przewiduje ekspert, zwolnienia z ZUS w obecnie obowiązującej formie mogą powodować sytuacje, w której przedsiębiorcy będący w podobnej pozycji, uzyskują preferencje wobec innych firm. Dr Wojewódka przypomina, że do tej pory takie działania były krytykowane przez instytucje unijne, a wprowadzanie niesprawiedliwie różnicujących podmioty regulacji było co do zasady niedopuszczalne.