Przepisy pierwszej i drugiej tzw. tarczy antykryzysowej w wielu przypadkach wprowadzają nieostre kryteria, od spełnienia których uzależniona jest pomoc państwa. Otrzymanie przelewu z ZUS nie zawsze musi oznaczać, że przedsiębiorca nie ryzykuje zwrotem świadczenia, jeżeli w późniejszym terminie ZUS zakwestionuję warunki jego wypłaty.

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich w odpowiedzi na pytania petentów wydało instrukcję, w której wyjaśnia, że „osoba, która pobrała nienależnie świadczenie postojowe, jest obowiązana do jego zwrotu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie”. Potwierdza to znany mechanizm działania, w którym ZUS może najpierw wypłacić świadczenie a już po fakcie dokonać kontroli zasadności przyznania świadczenia i ewentualnie zażądać jego zwrotu.

Przykładowo świadczenie postojowe dla przedsiębiorców wypłacane na podstawie art. 15zq ust. 3 tzw. ustawy o COVID-19 przyznawane jest „gdy w następstwie wystąpienia COVID-19 doszło do przestoju w prowadzeniu działalności”.

Na etapie rozpoznawania wniosku nie ma fizycznej możliwości sprawdzenia, czy u przedsiębiorcy nastąpił przestój i czy powodem przestoju jest wystąpienie COVID-19. ZUS wprost przyznaje, że postojowe wypłacane jest automatycznie. Przedsiębiorca składający wniosek jedynie oświadcza, że m.in. doszło do przestoju w następstwie COVID-19, pod rygorem odpowiedzialności karnej.

W przypadku przestoju tzw. ustawa o COVID-19 nie definiuje tego pojęcia. Co więcej w przypadku świadczenia postojowego ustawodawca nie precyzuje, przez jaki okres czasu musiał wystąpić przestój aby wypłacić świadczenie. W związku z czym pojawiają się pytania, czy przestój musiał się rozpocząć wraz z ogłoszeniem stanu epidemii? Czy w przypadku, gdy przestój został zakończony przed dniem złożenia wniosku świadczenie może być wypłacone? Czy wystarczy, że choć przez jeden dzień firma zaprzestała działalności?

Ustawa nie odpowiada na te pytania. Wydaje się, że w najbardziej oczywistej sytuacji są przedsiębiorcy, który zaprzestali działalności wskutek odgórnych zakazów w handlu – w ich przypadku łatwo będzie udowodnić, że firma nie pracowała. Ale co w przypadku np. myjni samochodowej, która co prawda może prowadzić działalność ale właściciel zdecydował się na jej zamknięcie (czyli przestój) bo funkcjonariusze Policji wystawiali mandaty klientom, którzy korzystali z jej usług? Czy powodem takiego przestoju na pewno będzie wirus?

Ponieważ liczba wypłaconych świadczeń będzie liczona w dziesiątkach tysięcy, brak ostrych kryteriów ustawowych może być zagrożeniem dla części przedsiębiorców. Kiedyś epidemia się skończy i kontrolerzy ZUS „wyruszą w teren” sprawdzając, czy przestój wystąpił i czy był spowodowany COVID-19. Praktyka uczy, że w wielu przypadkach organ uzna, że świadczenie było nienależne. Potwierdzić mogą to choćby przedsiębiorcze matki, zobowiązane do zwrotu zbyt wysokich zasiłków macierzyńskich.

Paweł Karasiński, MBA, radca prawny, partner kancelarii Żyglicka i Wspólnicy