Pośredniaki szykują się na większą liczbę rejestrujących się bezrobotnych oraz pracodawców zainteresowanych skorzystaniem z nowych instrumentów wsparcia wprowadzonych przez tarczę antykryzysową.
O ile jeszcze w marcu nie było dużego wzrostu wniosków o uzyskanie statusu bezrobotnego, to jak wskazują powiatowe urzędy pracy (PUP), już w tym miesiącu bardzo się to zmieni.
– Spodziewamy się w pierwszej kolejności osób, które pracowały na umowach cywilnoprawnych oraz zamykających własny biznes. Natomiast osoby na etatach mają zwykle miesięczne lub trzymiesięczne okresy wypowiedzenia, więc w przypadku ewentualnych zwolnień będą się pewnie zgłaszać później – mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor PUP w Bydgoszczy.
Rejestracja może się okazać jednak o tyle kłopotliwa, że w obliczu epidemii koronawirusa pośredniaki (podobnie jak inne organy administracji) mocno ograniczyły lub odstąpiły od bezpośredniej obsługi osób szukających pracy. W efekcie zarejestrować się można, wysyłając dokumenty pocztą lub przez internet. Przy czym do rejestracji elektronicznej potrzebny jest profil zaufany lub podpis elektroniczny, a dysponowanie nimi nie jest jeszcze powszechne.
– Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych osób może to stanowić problem. Dlatego z zachowaniem wszystkich obowiązujących obecnie zasad bezpieczeństwa przygotowaliśmy w naszym budynku jedno pomieszczenie, gdzie można wypełnić dokumenty, skonsultować się telefonicznie z pracownikiem w przypadku jakichś wątpliwości oraz zostawić je w specjalnym pojemniku na korespondencję – mówi Małgorzata Pliszka, dyrektor PUP w Nysie.
Poza bezrobotnymi do pośredniaków zaczną się wkrótce zgłaszać pracodawcy oraz samozatrudnieni, którzy czekają na pomoc obiecaną w ramach tarczy antykryzysowej.
– Od ubiegłego tygodnia odbieramy dużo telefonów z pytaniami o szczegóły wsparcia. Trudno było nam jednak udzielać konkretnych informacji z uwagi na to, że dopiero dwa dni temu ustawa została ostatecznie uchwalona – mówi Grażyna Laurowska, dyrektor PUP w Legnicy.
Z zawartych w ustawie z 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. poz. 568) instrumentów wsparcia są cztery, które będą realizowane właśnie przez PUP. Wymieniono je w art. 15zzb–15zze specustawy. Należy do nich dofinansowanie części wynagrodzeń i składek na ubezpieczenia społeczne pracowników zatrudnionych w organizacjach pozarządowych, pracowników zatrudnionych u pracodawców będących mikro, małymi lub średnimi przedsiębiorcami oraz do części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w przypadku osób prowadzących własny biznes (niemających pracowników). Ponadto pośredniaki będą przyznawać wynoszące 5 tys. zł pożyczki dla mikroprzedsiębiorców.
– Spodziewamy się, że mogą się cieszyć sporym zainteresowaniem z uwagi na to, że są bardzo nisko oprocentowane. Koszt takiej pożyczki będzie sięgał 2,65 zł – podkreśla Tomasz Zawiszewski.
O pożyczki w niektórych pośredniakach można już wnioskować lub stanie się to możliwe w najbliższych dniach, bo Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) przygotowało wzory potrzebnych do ich uzyskania dokumentów.
– Wprowadzenie pożyczek nie oznacza, że otrzymamy na ten cel dodatkowe pieniądze, bo mamy je przyznawać w ramach limitu środków z Funduszu Pracy (FP), przyznanych na aktywizację bezrobotnych w 2020 r., a nie mamy ich wcale tak dużo – mówi Roland Budnik, dyrektor PUP w Gdańsku.
Dodaje, że trudno jest oszacować, ile dokładnie pracodawców zawnioskuje o pożyczkę, ale w skali Gdańska może ich być nawet kilka tysięcy. Może więc dojść do tego, że zostanie bardzo mało pieniędzy lub w ogóle ich zabraknie na standardowe instrumenty aktywizacji (staże, szkolenia, dotacje), w sytuacji gdy zwiększy się liczba bezrobotnych.
Sam resort rodziny w piśmie skierowanym do urzędów pracy zapewnia jednak, że będzie na bieżąco zasilał samorządy powiatowe pieniędzmi z rezerwy FP oraz środków unijnych.