Kilkanaście tysięcy wniosków dotyczących przesunięcia w czasie zapłaty składek wpłynęło do ZUS w dwa tygodnie.
Przedsiębiorca, który ma bieżące problemy z opłacaniem składek, może wystąpić do ZUS o ich odroczenie, rozłożenie na raty, a w szczególnych przypadkach umorzenie.
W związku z pandemią, aby przyspieszyć całą procedurę, ZUS przygotował uproszczony wniosek, na którym można ubiegać się o odroczenia terminu płatności składek oraz zawieszenie lub wydłużenie spłaty zawartych wcześniej umów w tym zakresie bądź układów ratalnych. Podczas jego wypełnienia wystarczy jedynie podać podstawowe dane, w tym NIP, REGON lub PESEL, a także wskazać, jak koronawirus wpłynął na brak możliwości opłacenia przez przedsiębiorcę należności. Prezes ZUS Gertruda Uścińska podczas jednej z konferencji prasowych wskazywała, że zainteresowanie tym rozwiązaniem jest duże, a codziennie w tej sprawie jest kilkadziesiąt tysięcy telefonów i e-maili.
Z danych przekazanych DGP przez organ rentowy wynika, że na zapytaniach się nie kończy.
Od 16 do 25 marca liczba wniosków o odroczenie składek wynosiła 15,8 tys. Do 29 marca liczba ta wzrosła do 18,4 tys. W tym czasie wniosków o rozłożenie na raty było 380, a umorzenia należności chciało 307 płatników. Z kolei zawieszenia spłaty raty – 929, a zawieszenia spłaty odroczonych uprzednio należności – 161. Wszystkie wnioski motywowane były epidemią koronawirusa.
– Biorąc pod uwagę dotychczasowe umiarkowane zainteresowanie takimi rozwiązaniami jak odroczenie płatności czy układy ratalne, to liczby te nie są wcale takie małe. Tym bardziej że mówimy o bardzo krótkim okresie, tj. niecałych dwóch tygodniach – mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP.
Nieco inaczej tę kwestię ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
– Biorąc pod uwagę, że liczba aktywnych płatników przekracza 2 mln, nie są to jeszcze duże wielkości – mówi. Z drugiej strony, jak wskazuje, spodziewa się wzrostu liczby wniosków w kolejnych tygodniach.
– Wielu przedsiębiorców wstrzymuje się z działaniami, bowiem czekają na to, jaki kształt ostatecznie przybiorą rozwiązania zawarte w rządowej tarczy antykryzysowej i czy będą mogli z nich skorzystać – ocenia ekspert.
Zwraca jednocześnie uwagę, że dopiero niedawno ZUS znacznie uprościł wnioski o odroczenie płatności oraz zawieszenie lub wydłużenie spłaty już zawartych układów ratalnych. – Ponadto dopiero w projektowanym pakiecie znajdzie się zapis, zgodnie z którym ZUS będzie wydłużał termin płatności składek bez naliczania opłaty prolongacyjnej – wskazuje.
Jak podkreśla Katarzyna Siemienkiewicz, jeżeli jednak nowe rozwiązania przewidziane w tarczy wejdą w życie w zaproponowanym przez rząd kształcie, to osoby, które zdecydowały się działać, nie czekając na rząd, nie muszą się martwić o koszty.
– Z opłaty prolongacyjnej mają bowiem być zwolnione składki za okres od 1 stycznia, które zostały odroczone lub rozłożone na raty na podstawie wniosku złożonego w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii albo w okresie 30 dni następujących po ich odwołaniu – wyjaśnia.
Sygnalizuje jednocześnie, że wnioski złożone przed 14 marca (wówczas wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego) będą już rozpatrywane na starych zasadach, tj. z obowiązkiem uiszczenia opłaty.
Z danych ZUS wynika także, że do tej pory największe zainteresowanie opisywanymi rozwiązaniami jest w Warszawie, a drugi pod tym względem jest Wrocław.
Eksperci nie są zdziwieni.
– Nie jest zaskoczeniem, że akurat w Warszawie wniosków do ZUS wpłynęło najwięcej. Jest ona bowiem głównym ośrodkiem biznesowym kraju i stolicą najludniejszego województwa – wskazuje Łukasz Kozłowski.
W podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Siemienkiewicz. – W dużych miastach przedsiębiorcy mają często lepsze instrumenty wsparcia, które pozwalają im reagować szybciej. W województwie mazowieckim jest też najwięcej zachorowań, co mogło także przyspieszyć niektóre decyzje firm – dodaje.