Nie zabraknie środków na dofinansowanie miejsc pracy; zależy nam na tym, aby polskie rodziny, aby polscy pracownicy mieli pracę - mówiła w środę szefowa MRPiPS Marlena Maląg.

Maląg podkreśliła na konferencji prasowej, że w tzw. tarczy antykryzysowej znalazły się projekty potężnego wsparcia finansowego dla przedsiębiorców. "Najważniejsze jest to, że nie zabraknie środków na dofinansowanie miejsc pracy. Zależy nam na tym, aby polskie rodziny, aby polscy pracownicy mieli pracę" - oświadczyła minister.

Jedno z rozwiązań - mówiła szefowa MRPiPS - odnosi się do elastycznego czasu pracy. "Pracodawca może obniżyć o 20 proc. wynagrodzenie i czas pracy pracownikowi, jednak nie mniej niż do pół etatu. Natomiast państwo i pracodawca biorą na siebie koszty po połowie tego obniżonego wynagrodzenia, jednakże państwo nie dopłaci więcej niż 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli dopłacimy do tego wynagrodzenia pracownika ponad 2,5 tys. zł" - podkreśliła Maląg.

"To finansowanie będzie przez trzy miesiące i będzie ono obwarowane tym, że przez kolejne miesiące pracownik będzie pracował, ale pracodawca oceni swoją sytuację, zobaczy, czy jednak w niektórych wydziałach nie musi zastosować na przykład przestoju ekonomicznego. Tutaj również pójdzie wsparcie do pracodawców" - mówiła szefowa MRPiPS.

"Jeżeli pracodawca pracownikowi obniży wynagrodzenie, jednak nie mniej niż do minimalnego, my sfinansujemy po połowie koszty, a więc połowę minimalnego wynagrodzenia razem ze składkami pracodawca będzie miał zrefundowane z budżetu państwa" - dodała.

Wszystkie te zmiany, które będą się odbywały w ramach tarczy antykryzysowej w przedsiębiorstwach, będą w uzgodnieniu ze stroną społeczną; to jest bardzo ważne, aby pracownicy czuli w pełni to wsparcie - powiedziała w środę szefowa MRPiPS Marlena Maląg.

Maląg podkreśliła na konferencji prasowej w Warszawie, że rządowi zależy na tym, by "nie było wąskiego gardła", gdy pracodawcy zaczną składać wnioski o pomoc państwa w związku ze stratami spowodowanymi epidemią koronawirusa, bo - jak oceniła - to wsparcie musi być na tyle szybkie, by gospodarka była "na pełnym krwioobiegu".

"Tutaj pracowaliśmy w porozumieniu ze stroną społeczną - a więc wszystkie te zmiany, które będą się odbywały w przedsiębiorstwach, będą w uzgodnieniu ze stroną społeczną. To jest bardzo ważne, aby pracownicy czuli w pełni to wsparcie. Środki i siły na pełnych obrotach, pracujemy i jestem głęboko przekonana, że te wszystkie rozwiązania, które są zaproponowane dla małych, mikro, ale także dla dużych przedsiębiorstw, bo to jest ważne, że tak naprawdę wszystko jest siłą zamachową" - mówiła minister.

Podkreśliła, że duże przedsiębiorstwa dają zlecenia mniejszym. "Dlatego musimy równomiernie pomyśleć o szerokim wsparciu. I to wsparcie jest w tej ustawie +covidowej+ zawarte" - zaznaczyła Maląg.

"Jeśli chodzi o przedsiębiorstwa w kłopotach, będziemy patrzyli na to, jak ich obroty spadły; jeśli spadły o 15 proc. przez dwa miesiące, będziemy porównywali ten rok do roku poprzedniego. Jeśli obroty spadną o 25 proc. będziemy porównywali miesiąc do miesiąca" - dodała Maląg.