73 proc. Polaków wie czym są Pracownicze Plany Kapitałowe, ale tylko 44 proc. otrzymało informacje o programie od swoich pracodawców - wynika z badania IBRIS na zlecenie Banku Millennium.

Dodano, że aż 41 proc. rodaków za główną zaletę PPK uważa możliwość dziedziczenia środków, a tylko 6 proc. powiększenie przyszłej emerytury.

Według danych Polskiego Funduszu Rozwoju, na które powołali się autorzy badania, do PPK przystąpiło dotąd 39 proc. pracowników największych firm.

"Tylko 4,9 proc. respondentów wskazało jako największą korzyść z udziału w PPK dopłatę powitalną i roczną ze strony państwa, a 3,9 proc. dopłatę ze strony pracodawcy" - wskazał cytowany we wtorkowym komunikacie główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski. Zaznaczył, że pod koniec stycznia 2020 r. pierwsi uczestnicy PPK otrzymali dopłaty powitalne o wartości ponad 250 tys. zł, a PFR szacuje, że ich wartość w tym roku wyniesie łącznie blisko 400 mln zł.

"Nie zapominajmy także o dopłatach ze strony pracodawcy, który co miesiąc odprowadzać będzie na rachunek PPK min. 1,5 proc. naszej pensji" - wskazał. Zwrócił uwagę, że wartość tych dopłat, w perspektywie kilkudziesięciu lat, można szacować na kilkadziesiąt tysięcy złotych (szacunki opierają się na średnim wynagrodzeniu).

Według Maliszewskiego takie wyniki badania mogą oznaczać niską świadomość korzyści, ale też respondenci mogą uważać, że takie zachęty finansowe nie są wystarczające do przekonania do długoterminowego inwestowania na rynkach finansowych, w ramach programu emerytalnego zaprojektowanego przez państwo.

"Wydaje się jednak, że głównym powodem jest niska świadomość społeczna w zakresie znaczenia długoterminowego oszczędzania na emeryturę" - ocenił Maliszewski. Dodał, że tylko 6 proc. respondentów odpowiedziało, że podstawową zaletą programu jest powiększenie przyszłej emerytury, a niewiele więcej niż 10 proc. - automatyczne oszczędzanie na emeryturę. "W tym kontekście program PPK jest pożądanym rozwiązaniem, ponieważ dobrowolne oszczędzanie na emeryturę nie jest wśród Polaków powszechne, a jest potrzeba budowania długoterminowych oszczędności" - wskazał. Jego zdaniem skorzystają na tym przyszli emeryci, ale też polska gospodarka, która potrzebuje większych oszczędności krajowych i inwestycji.

"Wokół PPK narosło wiele mitów i obaw, widać też niską świadomość istotnych korzyści, jakie mogą stać się udziałem przyszłych uczestników" - ocenił ekonomista. Według niego wiele zależy od tego, jakie wyniki pokażą fundusze PPK w pierwszym okresie funkcjonowania oraz czy rząd zdecyduje się na prowadzenie systematycznej i długoterminowej akcji edukacyjnej w mediach, "co może istotnie wpłynąć na stosunek do programu kolejnych zapisujących się uczestników".

"Pamiętajmy też, że efekty programu PPK będą widoczne w dłuższym horyzoncie i zakładałbym, że za 5 – 10 lat, a być może nawet wcześniej, możemy mieć do czynienia z dużą falą dobrowolnych zapisów, co miało miejsce w niektórych krajach zachodnich" - ocenił Maliszewski.

Badanie przeprowadził Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS 25 stycznia 2020 roku. Zrealizowano je na reprezentatywnej (497-osobowej) ogólnopolskiej próbie pełnoletnich Polaków, deklarujących zatrudnienie na umowę o pracę lub umowę zlecenie, techniką CATI.