Sprawa dotyczyła renty wyrównawczej, którą zasądził sąd na rzecz Jerzego S. od spółki będącej właścicielem jednej z lubelskich kopalń. Mężczyzna był zatrudniony jako górnik, na koncie miał dwa poważne wypadki przy pracy. Po ostatnim stał się inwalidą, uzyskał orzeczenie o niezdolności do pracy i rentę z ubezpieczenia wypadkowego.
Ponieważ utracił przez to możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę górniczą, zażądał od byłego pracodawcy renty cywilnej – wyrównawczej na podstawie art. 444 par. 2 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.
Pierwotnie zasądzono mu różnicę pomiędzy uzyskaną rentą wypadkową z ZUS a możliwą dla niego do uzyskania wcześniejszą emeryturą górniczą (po ukończeniu 50 lat pod warunkiem wykazania odpowiedniego stażu pracy: 25 lat, w tym 15 lat pracy pod ziemią).
Jednak poszkodowany zgłosił żądanie ustalenia renty wyrównawczej liczonej jako różnicę między rentą wypadkową a emeryturą górniczą uzyskaną na zasadach ogólnych, określonych ustawą emerytalną (po ukończeniu 55 lat). Kwota renty byłaby większa, gdyż „zwykła” emerytura górnicza byłaby w tym wypadku korzystniejsza.
Sąd zgodził się z żądaniem pozwu i przyznał byłemu górnikowi wyższą rentę wyrównawczą. Spółka węglowa zakwestionowała to orzeczenie, wskazując, że nie jest możliwe ustalenie dwukrotnego terminu przejścia na emeryturę oraz, że w sprawie tej obowiązuje zasada powagi rzeczy osądzonej, gdyż kwestia renty została już rozstrzygnięta.
Sąd II instancji uznał te argumenty za nieuzasadnione i oddalił apelację, a orzeczenie to potwierdził Sąd Najwyższy, oddalając skargę kasacyjną spółki węglowej.
W uzasadnieniu wskazał, że dopuszczalne jest ponowne ustalenie wysokości renty wyrównawczej cywilnej dla górnika poszkodowanego w wypadku, w efekcie którego stracił całkowicie zdolność do wykonywania pracy – tak górniczej, jak i innej. Wynika to z faktu, iż górnik – gdyby nie uległ wypadkowi i nie został inwalidą – mógłby skorzystać z wcześniejszej emerytury górniczej w wieku 50 lat. Mógłby też przejść na korzystniejszą emeryturę górniczą na zasadach ogólnych w wieku 55 lat. Mógłby wreszcie kontynuować zatrudnienie albo podjąć inną pracę, także mając uprawnienia emerytalne górnicze, gdyby nadal mógł pracować.
– Zasadą, którą należy się kierować, ustalając wysokość renty cywilnej wyrównawczej, jest pełna kompensata szkody. To oznacza, że górnikowi, który utracił wskutek wypadku przy pracy zdolność do pracy, przysługuje prawo do renty wyrównawczej zgodnie z art. 435 i 444 par. 2 k.c. w związku z art. 300 Kodeksu pracy, obliczonej zarówno jako różnica pomiędzy hipotetyczną wcześniejszą emeryturą górniczą uzyskaną w wieku 50 lat, jak też jako różnica pomiędzy kwotą emerytury górniczej uzyskanej na zasadach ogólnych w wieku 55 lat a świadczeniami rentowymi otrzymywanymi z ZUS – stwierdził w konkluzji sędzia Zbigniew Myszka.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 13 lutego 2020 r. sygn. III PK 170/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia