O pozorności umowy o pracę nie może świadczyć wysokość wynagrodzenia ani choroba tuż po zatrudnieniu – stwierdził Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. O tym, czy strony istotnie nawiązały stosunek pracy, decyduje faktyczne i rzeczywiste realizowanie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy – podkreślił sąd.
Sprawa dotyczyła zgłoszonej do ubezpieczeń pracownicy, która według ZUS chciała uzyskać w sposób nieuprawniony zasiłek chorobowy.
Firma zajmująca się wynajmem mieszkań dla firm oraz usługami stolarskimi w marcu 2018 r. zatrudniła na umowie o pracę na czas nieokreślony kobietę na stanowisku menedżera ds. sprzedaży i usług. W chwili podpisywania umowy kobieta nie wiedziała, że jest w ciąży. Dowiedziała się o tym miesiąc później. Na początku maja stała się niezdolna do pracy. W 22. tygodniu ciąży poroniła.
ZUS zakwestionował umowę o pracę. Zarzucił, że została ona zawarta dla pozoru. Według organu rentowego jej celem było uzyskanie w sposób nieuprawniony świadczenia z ubezpieczenia chorobowego, a nie świadczenie pracy. Kobieta nie zgodziła się z decyzją i wniosła odwołanie.
Sąd okręgowy uznał, że nie można w tym wypadku mówić o pozorności umowy, gdyż i pracodawca, i pracownica mieli zamiar nie tylko zawarcia umowy, lecz także jej realizowania. Istotny jest fakt, że w momencie zawierania umowy kobieta nie wiedziała, że jest w ciąży. Wbrew temu, co wskazywał ZUS, bez znaczenia jest to, że kobieta wcześniej nie pracowała na stanowisku, które otrzymała, oraz że wcześniej wykonywała jedynie proste czynności za znacznie mniejsze pieniądze. Może to stanowić przyczynek do przyjrzenia się wnikliwiej sprawie, ale nie można jedynie na tej podstawie odmawiać wypłaty świadczeń.
Sąd zauważył, że trudno oczekiwać, aby po pracy kobiety pozostały jakieś materialne ślady, których domagał się organ rentowy, skoro nie była ona upoważniona przez pracodawcę do podpisywania żadnych dokumentów. Z ustaleń natomiast wynikało, że sytuacja finansowa firmy poprawiła się od momentu zatrudnienia kobiety, w szczególności w zakresie ściągalności zaległych należności za wynajmowane lokale oraz pozyskiwania nowych zleceń. A to wchodziło w zakres jej obowiązków.
W ocenie sądu stanowisko ZUS należało uznać za błędne. W związku z tym sąd okręgowy zmienił decyzję. Organ rentowy wniósł apelację, jednak bezskutecznie.
– O pozorności umowy o pracę z pewnością nie może świadczyć określona przez strony w umowie wysokość wynagrodzenia – podkreślono w uzasadnieniu wyroku sądu apelacyjnego. Nie można również mówić o fikcyjnym zatrudnieniu, gdy pracownik podjął pracę i ją wykonywał, a pracodawca świadczenie to przyjmował.
Sąd apelacyjny uznał zatem, że zawarty stosunek pracy stanowił umowę rzeczywistą i był faktycznie wykonywany. Wobec tego stanowił podstawę do objęcia kobiety ubezpieczeniami społecznymi. Organ rentowy zaś powinien bądź nie robić kłopotów ubezpieczonym, bądź dokładniej analizować sprawy. Niedopuszczalne jest, by kwestionował stosunek pracy jedynie ze względu na wysokość wynagrodzenia, choćby było ono zdecydowanie wyższe niż otrzymywane wcześniej przez pracownika.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 9 października 2019 r., sygn. akt III AUa 932/19.