Dlaczego ZUS, odmawiając świadczenia rehabilitacyjnego, musi samodzielnie wykazać okoliczności zdarzenia? Jakie działania uchronią pracodawcę przed podwyższeniem składki wypadkowej? Jak często student z Ukrainy musi przedstawiać zaświadczenie o studiowaniu, aby korzystać ze zwolnienia ze składek? Od jakiego zdarzenia biegnie termin przedawnienia do żądania zwrotu nadpłaty?
ZUS odmówił pracownikowi naszej firmy świadczenia rehabilitacyjnego. W uzasadnieniu podano, że pracownik przyczynił się do wypadku drogowego (prowadził służbowy samochód). Jednakże w protokole powypadkowym nie stwierdziliśmy, że to on zawinił. Musiał nagle zahamować i uderzył w tył innego pojazdu. Kto ma się odwoływać od decyzji ZUS – pracownik czy firma? Czy w ogóle są szanse na zmianę decyzji?
Na uwagę zasługuje to, że pracodawca sporządził protokół powypadkowy, w którym nie kwestionuje opisanego zdarzenia jako wypadku przy pracy. Ze stanu faktycznego nie wynika też, że pracownik nadal jest niezdolny do pracy z rokowaniem na odzyskanie zdolności do pracy. ZUS zaś argumentuje odmowę świadczenia rehabilitacyjnego naruszeniem przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowanego przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.
Kluczowe znaczenie ma w tym przypadku art. 21 ust. 1 o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Wynika z niego, że świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego nie przysługują ubezpieczonemu, gdy wyłączną przyczyną wypadku było udowodnione naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.
W postanowieniu Sądu Najwyższego z 26 listopada 2013 r., sygn. akt I UK 265/13, wskazano m.in., że nieprawidłowa technika jazdy samochodem i nienależyta obserwacja drogi, wynikające z nieprzestrzegania przepisów ruchu drogowego, będące wyłączną przyczyną wypadku drogowego mającego charakter wypadku przy pracy mogą być ocenione jako naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego wskutek rażącego niedbalstwa i stanowić podstawę wyłączenia prawa ubezpieczonego do świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego.
W orzecznictwie podkreśla się, że jeżeli organ rentowy uznaje, iż wyłączną przyczyną wypadku było udowodnione naruszenie przez ubezpieczonego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, to ciężar dowodu obciąża organ rentowy (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z 3 grudnia 2013 r., sygn. akt III AUa 819/13).
Opisane zdarzenie drogowe nie może obciążać ubezpieczonego pracownika, a tym samym stanowić podstawy do odmowy przyznania świadczenia rehabilitacyjnego. Jest tak tym bardziej, że ZUS nie wykazał przyczyn naruszenia przepisów w zakresie ochrony zdrowia i życia – umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. Podobny kierunek interpretacyjny wynika z wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z 19 marca 2019 r., sygn. akt IV U 2/18. W tej sprawie ZUS argumentował odmowę m.in. nieprawidłową techniką jazdy i niedostosowaniem prędkości do warunków drogowych. Sąd uznał jednak, że to na ZUS spoczywa ciężar wykazania tych okoliczności, mimo że do wypadku doszło na terenie innego kraju UE. Dodatkowo sam pracodawca uznał w protokole powypadkowym, że brak nie tylko zawinienia, lecz także przyczynienia się do wypadku. Finalnie sąd zmienił decyzję ZUS, przyznając ubezpieczonemu prawo do świadczenia rehabilitacyjnego. W opisanej sprawie warto więc złożyć odwołanie od decyzji, co powinien zrobić pracownik. Z dużym prawdopodobieństwem zostanie ona zmieniona, a świadczenie przyznane.
Podstawa prawna
• art. 21 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1205)
ZUS wydał decyzję o podwyższeniu o 100 proc. składki na ubezpieczenie wypadkowe dla naszej firmy. Zrobił to na wniosek inspektora pracy, który po dwóch kontrolach stwierdził naruszenia bezpieczeństwa pracy. Niektórzy nie przestrzegali regulaminu, nie nosili sprzętu ochronnego przy produkcji. Jako pracodawca zapewniłem ten sprzęt, stosowałem nawet kary porządkowe za różne naruszenia. Czy więc mogę żądać zmiany takiej decyzji ZUS?
Zgodnie z art. 36 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych inspektor pracy może wystąpić do ZUS z wnioskiem o podwyższenie składek płatnikowi, u którego w czasie dwóch kolejnych kontroli stwierdzono rażące naruszenie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, o 100 proc. stopy procentowej składki na ubezpieczenie wypadkowe ustalanej na najbliższy rok składkowy. Z przepisu tego wynikają co najmniej dwie istotne okoliczności. Przede wszystkim wniosek inspektora pracy nie jest prawnie wiążący dla ZUS, bo organ jest władny samodzielnie ocenić zasadność podwyższenia składki wypadkowej. Stanowisko takie wynika choćby z wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 16 maja 2014 r., sygn. akt III AUa 1544/13. W opisanej sytuacji ZUS uwzględnił wniosek inspektora w całości, do czego miał prawo. Inną kwestią jest to, czy ta decyzja ZUS jest zasadna. W jej ocenie pomocne będzie orzecznictwo sądowe. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie z 1 marca 2017 r., sygn. akt III AUa 672/16, wskazał, że jako rażące naruszenie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy należy uznać i rozumieć takie naruszenie, które stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia pracownika. Bezpośredniość występuje zaś wówczas, gdy naruszenie przepisów bhp jest tego rodzaju, że skutek w postaci zagrożenia dla życia lub zdrowia jest wynikiem samego naruszenia zasad bhp bez konieczności wystąpienia dodatkowej przyczyny.
Z kolei Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 31 sierpnia 2013 r., sygn. akt III AUa 792/13, wyjaśnił, że w każdym przypadku, kiedy bezpośrednim sprawcą naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy jest pracownik, nie zaś pracodawca, istotne jest nie tyle ustalenie winy pracownika, ile ocena, czy naruszenie to można zakwalifikować jako następstwo działania lub zaniechania pracodawcy.
Z formalnego punktu widzenia można by przyjąć wystąpienie naruszenia zasad bezpieczeństwa pracy w firmie, o ile faktycznie pracownicy nie korzystali z ochronnego sprzętu na produkcji, co mogło stanowić zagrożenie dla ich zdrowia. Jednak dla oceny zasadności decyzji ZUS znaczenie kluczowe ma postawa pracodawcy – czy starał się on aktywnie przeciwdziałać naruszeniom dokonywanym przez pracowników. Skoro bowiem pracodawca zapewnił sprzęt ochronny i nawet egzekwował jego wykorzystywanie w procesie pracy, to trudno uznać, że wystąpiła przesłanka do podwyższenia składki wypadkowej.
Złożenie odwołania od decyzji ZUS będzie więc uzasadnione. Należy w nim wykazać, że rażące naruszenie przepisów o bezpieczeństwie pracy było wyłącznie następstwem zaniechań pracowników.
Podstawa prawna
• art. 36 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1205)
Mam zamiar zatrudnić na zlecenia obywateli Ukrainy, którzy studiują na Ukrainie. Czy w tej sytuacji ich wynagrodzenie będzie oskładkowane? A jeśli nie, to czy muszą oni dostarczyć mi jakieś zaświadczenia?
Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają zleceniobiorcy, chyba że są uczniami szkół ponadpodstawowych lub studentami do ukończenia 26 lat.
Warto zauważyć, że ustawodawca nie różnicuje sytuacji prawnej tych osób – ani od posiadanego statusu obywatelstwa, ani od wysokości wynagrodzenia osiąganego m.in. ze zlecenia. Na taki aspekt problemu zwrócono uwagę chociażby w piśmie ZUS z 9 grudnia 2019 r., znak: DI/100000/43/1104/2019. Organ wyraźnie wskazał, że ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych uzależnia brak obowiązku ubezpieczeń społecznych z tytułu zawartej umowy zlecenia od wieku oraz posiadania przez zleceniobiorcę statusu studenta. Finalnie ZUS zaakcentował w tym piśmie, że osoba, która posiada status studenta do ukończenia 26 lat, nie podlega ubezpieczeniom społecznym ani obowiązkowo, ani dobrowolnie, co oznacza, że nie istnieje w takim przypadku obowiązek opłacania składek na te ubezpieczenia. Ustawa nie różnicuje również rodzaju uczelni (polska lub zagraniczna), na których student musi studiować, aby uzyskać zwolnienie ze składek. Przy czym to na zlecającym pracę (zleceniodawcy) spoczywa powinność ustalenia przesłanek do zastosowania zwolnienia. W tym kontekście warto odnotować stanowisko zawarte w wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 8 lutego 2012 r., sygn. akt III AUa 734/11, z którego m.in. wynika, że osoba zatrudniająca na zleceniu, powinna badać i sprawdzać co miesiąc, czy w trakcie trwania umowy zlecenia zleceniobiorcy mają status ucznia lub studenta, co daje przywilej zwolnienia z oskładkowania. Sąd podkreślił nadto, że płatnik powinien zatem systematycznie, w odpowiednich terminach odprowadzania składek, na bieżąco kontrolować i oceniać, czy zleceniobiorcy posiadają status ucznia lub studenta, zwalniający ich od uiszczania składek z tytułu zawartych z zainteresowanymi umów zlecenia. Należało zatem żądać od zleceniobiorców stosownych dokumentów potwierdzających, czy nadal pozostają uczniami lub studentami w odpowiednim terminie. Płatnik mógł też zabezpieczyć się, żądając w tym zakresie osobistych oświadczeń od zainteresowanych, aby nie narażać się na zarzut nieuiszczenia w danym czasie składek za osoby niebędące uczniami lub studentami, z którymi zawarła umowy zlecenia.
Wynagrodzenia obywateli Ukrainy także w opisywanym przypadku nie będą podlegać oskładkowaniu. Płatnik musi jednak pamiętać, aby żądać od nich zaświadczeń o posiadaniu statusu studenta. Jak wynika z orzecznictwa – najlepiej co miesiąc.
Podstawa prawna
• art. 6 ust. 1 pkt 4, ust. 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 300; ost.zm. Dz.U. z 2019 r. poz. 1818)
ZUS wydał w styczniu 2020 r. decyzję o odmowie mi zwrotu nienależnie opłacanych składek z powodu przedawnienia. Chodzi o składki z okresu 2013–2014. Nadpłata została odkryta w wyniku korekty dokumentów rozliczeniowych dokonanych przez ZUS. Czy słusznie, skoro dopiero w grudniu 2019 r. ZUS powiadomił mnie o nadpłacie składek?
Na mocy art. 24 ust. 6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych nienależnie opłacone składki podlegają zaliczeniu przez ZUS z urzędu na poczet zaległych lub bieżących składek, a w razie ich braku – na poczet przyszłych składek, chyba że płatnik składek złoży wniosek o zwrot składek.
W art. 24 ust. 6b ustawy postanowiono zaś, że ZUS zawiadamia płatnika składek o kwocie nienależnie opłaconych składek, które zgodnie z ust. 6a mogą być zwrócone, chyba że nie przekraczają wysokości kosztów upomnienia w postępowaniu egzekucyjnym. Zgodnie zaś z art. 24 ust. 6c po stwierdzeniu, że składki zostały nienależnie opłacone, płatnik składek może złożyć wniosek o ich zwrot. Nienależnie opłacone składki podlegają zwrotowi w terminie 30 dni od dnia wpływu wniosku. Natomiast niezwrócone w terminie podlegają oprocentowaniu w wysokości równej odsetkom za zwłokę pobieranym od zaległości podatkowych, od dnia złożenia wniosku.
Nienależnie opłacone składki ulegają przedawnieniu po upływie pięciu lat, licząc od dnia:
  • otrzymania zawiadomienia;
  • opłacenia składek w przypadku braku zawiadomienia.
Warto odnotować stanowisko zawarte w wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 2 lipca 2019 r., sygn. akt VIII U 533/19. Zaakcentowano w nim, że termin przedawnienia rozpoczyna swój pięcioletni bieg od dnia zawiadomienia płatnika składek o nadpłacie zgodnie z art. 24 ust. 6 g pkt 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Jeżeli natomiast organ rentowy nie zawiadomił o nadpłacie, nie można przyjąć, że żądanie zwrotu nadpłaty uległo przedawnieniu. W stanie faktycznym tej sprawy wysokość nienależnie opłaconych składek była znacznie wyższa od wysokości kosztów upomnienia w postępowaniu egzekucyjnym, co skutkowało przyjęciem przez sąd, że ZUS był zobligowany do zawiadomienia przedsiębiorcy o wysokości nadpłaty. Sąd przyjął dalej, że bieg terminu przedawnienia rozpoczął się nie z dniem nienależnego opłacenia przez wnioskodawczynię składek, lecz dopiero z dniem zawiadomienia przez ZUS o wysokości nadpłaty. Ostatecznie sąd uznał stanowisko ZUS za niezasadne. Warto przy tym dodać, że w sprawie tej chodziło o zwrot składek za okres 2010–2013 r., podczas gdy wniosek o ich zwrot został złożony dopiero w styczniu 2019 r.
Decyzja ZUS jest więc wadliwa. Punktem wyjścia dla liczenia terminu przedawnienia na zwrot składek jest w opisywanej sytuacji data otrzymania z ZUS zawiadomienia o kwocie nienależnie opłaconych składek, a nie data ich opłacenia.
Podstawa prawna
• art. 24 ust. 6a–6g ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 300; ost.zm. Dz.U. z 2019 r. poz. 1818)