W okresie 2018–2019 r. 273 pracodawców nie zapewniło zatrudnionym odpowiedniego systemu udzielania pierwszej pomocy. Tak wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, których wyniki przedstawiono na posiedzeniu Rady Ochrony Pracy.
– Zatrudnieni nie wiedzieli, do kogo się zwrócić w razie wystąpienia nagłego zdarzenia – podkreślił Jakub Chojnicki, dyrektor departamentu nadzoru i kontroli Głównego Inspektoratu Pracy.
Zgodnie z art. 2091 kodeksu pracy zatrudniający musi zapewnić środki niezbędne do udzielania pierwszej pomocy w razie wypadków, zwalczania pożarów i ewakuacji pracowników. Ma obowiązek wyznaczyć osoby do udzielania pierwszej pomocy i ewakuacji oraz zapewnić łączność ze służbami ratownictwa medycznego i ochrony przeciwpożarowej. Działania te powinny być dostosowane do liczby pracowników i rodzaju zagrożeń.
– Osoba wyznaczona do udzielania pierwszej pomocy powinna zaliczyć szkolenie prowadzone przez ratownika medycznego. Tej tematyce poświęcona jest część okresowego szkolenia BHP, ale w zakresie niewystarczającym dla kogoś, kto ma być odpowiedzialny w firmie za wspomniane zadania – wyjaśnia Marek Nościusz z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służby BHP.
Podkreśla, że zatrudniający muszą też dbać o uzupełnianie apteczki. – Jej skład powinien być ustalony z lekarzem medycyny pracy z jednostki, która przeprowadza badania lekarskie pracowników firmy. Do apteczki powinien być dołączony wykaz środków opatrzony pieczątką lekarza oraz informacja o osobie, która jest wyznaczona do udzielania pierwszej pomocy – dodaje.
Informacja ta ma obejmować imię i nazwisko wytypowanego pracownika, miejsce, w którym wykonuje pracę, i kontakt do niego.
Istotne jest też dostosowanie rozwiązań z zakresu pierwszej pomocy do potrzeb pracodawców. Szczególną uwagę powinni na nie zwracać pracodawcy np. z branży produkcyjnej, gdzie ryzyko wypadków jest większe. – Jeśli np. firma ma trzy hale produkcyjne, to apteczka powinna być umiejscowiona w każdej z nich, w miejscu widocznym dla pracowników. W razie wątpliwości zatrudniający mogą posiłkowo stosować przepisy przeciwpożarowe, które określają dopuszczalne odległości od gaśnicy – podsumowuje Marek Nościusz.