- Wczoraj potwierdziłem obu moim rozmówcom, że Porozumienie nie zagłosuje za likwidacją 30-krotności i myślę, że ten temat zostanie zdjęty z agendy - zadeklarował w czwartek wicepremier Jarosław Gowin.

– Są pewne kwestie programowe, na których nam zależy i są pewne korekty programowe, które naszym zdaniem powinny zostać wprowadzone. Wczoraj potwierdziłem obu moim rozmówcom, że Porozumienie nie zagłosuje za likwidacją 30-krotności i myślę, że ten temat zostanie zdjęty z agendy – powiedział Jarosław Gowin w programie "Tłit" WP.

Zmiany w opłacaniu składek ZUS przez najlepiej zarabiających miały wejść w życie od 1 stycznia 2020. Deklaracja Jarosława Gowina może te plany pokrzyżować, choć - jak przyznaje sam wicepremier - w nowym Sejmie możliwe jest przegłosowanie tego pomysłu.

– Teoretycznie oczywiście PiS, Solidarna Polska mogą przegłosować takie rozwiązanie np. z lewicą, bo likwidacja 30-krotności to uderzenie w najwyżej wykwalifikowanych specjalistów, informatyków, mechatroników, naukowców, wynalazców, itd. Czyli w tę najbardziej kreatywną część społeczeństwa. Do takiego uderzenia Porozumienie nie przyłoży ręki i miałem wrażenie, że moi rozmówcy przyjmują to ze zrozumieniem – mówił dziś Jarosław Gowin.

Zniesienie trzydziestokrotności oznacza, że pracownik, który zarobi w ciągu roku więcej niż 30-krotność przeciętnego, prognozowanego wynagrodzenia w gospodarce, nie przestaje płacić składek na ZUS.

Przypomnijmy, że dochody ze zniesienia trzydziestokrotności zostały ujęte w projekcie przyszłorocznego budżetu, który miał być budżetem bez deficytu. W projekcie przyjętym wstępnie pod koniec sierpnia planowano dochody i wydatki w wysokości 429,5 mld zł.

Zniesienie trzydziestokrotności miało, według prognozy rządu, wnieść do budżetu dodatkowe 5,1 mld zł netto.