W maju 2015 r. komendant wojewódzki policji skierował funkcjonariuszkę na badanie lekarskie. Ta zaś uznała ją za trwale niezdolną do służby.
Komisja stwierdziła u policjantki m.in. nadciśnienie tętnicze, zmiany zwyrodnieniowo-dyskopatyczne kręgosłupa oraz zawroty głowy, a w uzasadnieniu powołała się na rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych z 19 grudnia 2014 r. w sprawie wykazu chorób i ułomności, wraz z kategoriami zdolności do służby w Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej oraz Biurze Ochrony Rządu (Dz.U. z 2014 r. poz. 1898).
Funkcjonariuszka złożyła odwołanie. Dodatkowo odbyła konsultację psychiatryczną w resortowej Poradni Zdrowia Psychicznego SP ZOZ MSW. Centralna Komisja Lekarska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, która zajęła się sprawą, utrzymała w mocy wcześniejsze orzeczenie. Członkowie komisji po zbadaniu skarżącej uznali, że rozpoznane schorzenia powodują trwałą niezdolność do służby, jednak ze względu na swoją specyfikę nie mają związku ze służbą, nie figurują bowiem w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji z 29 września 2005 r. w sprawie wykazu schorzeń i chorób pozostających w związku ze służbą w Policji, Straży Granicznej, Biurze Ochrony Rządu i Państwowej Straży Pożarnej (Dz.U. nr 206, poz. 1723). Dlatego też policjantka nie ma prawa do renty mundurowej. Komisja nie przyznała jej zatem takiego świadczenia.
Jeżeli funkcjonariusz jest trwale niezdolny do pełnienia swoich obowiązków z powodów zdrowotnych, ale choroba nie ma związku ze służbą, nie ma prawa do renty mundurowej
Skarżąca orzeczenia złożyła skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jej zdaniem wydana przez obie komisje decyzja jest nieprawidłowa. Inaczej na sprawę się zapatrywali sędziowie. Uznali bowiem, że Centralna Komisja Lekarska właściwie oceniła stan zdrowia zainteresowanej, stwierdzając, że jest niezdolna do służby, ale bez związku z nią. Co więcej, podkreślili, że orzeczenie zostało uzasadnione w sposób należyty. Sędziowie też nie zgodzili się na wyłączenie jednego z członków komisji tylko dlatego, że brał on udział w badaniu policjantki przeprowadzonym na potrzeby postępowania w drugiej instancji, a następnie podpisał (wydał) orzeczenie komisji drugiej instancji.
Skarżąca złożyła kasację skarżącą do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wniosła o uchylenie powyższego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. NSA jednak ją oddalił. Uznał bowiem, że nie ma podstaw do stwierdzenia nieważności postępowania sądowo-administracyjnego. Tym samym skarżąca nie jest zdatna do służby i nie ma prawa do renty.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 5 lipca 2019 r. (sygn. akt I OSK 2233/17).