Ogólne dane statystyczne dotyczące rynku zatrudnienia w danym państwie członkowskim mogą uzasadniać podejrzenie dyskryminacji (np. ze względu na płeć). Jeśli pracownik się na nie powoła, ciężar udowodnienia, że nie doszło do nierównego traktowania spoczywa na pracodawcy.
Tak wynika z opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE Giovanniego Pitruzzelliego (z 27 czerwca 2019 r.).
Sprawa, którą zajmuje się TSUE, dotyczy austriackiej pracownicy, która była zatrudniona na czas określony na Uniwersytecie Medycznym w Wiedniu. Po niecałych 12 latach pracy na tej podstawie zaskarżyła do sądu ustanie jej zatrudnienia. Uznała, że austriackie przepisy są niezgodne m.in. z dyrektywą 2006/54/WE z 5 lipca 2006 r. w sprawie wprowadzenia w życie zasady równości szans oraz równego traktowania kobiet i mężczyzn w dziedzinie zatrudnienia i pracy (Dz.U. 2006, L 204). Regulacje te dopuszczają zatrudnienie terminowe pracowników naukowych na okres do sześciu lat (pełnoetatowi) lub do ośmiu lat (niepełnoetatowi), a w uzasadnionych przypadkach przedłużenie tego limitu do odpowiednio 10 i 12 lat. Zdaniem pracownicy dyskryminują one pracujących na czas określony w niepełnym wymiarze czasu pracy, a pośrednio także ze względu na płeć (bo to kobiety częściej są zatrudniane na część etatu). Austriacki sąd powziął wątpliwości co do zgodności tych przepisów z prawem UE i zadał pytania prejudycjalne do TSUE.
W swojej opinii rzecznik podkreślił, że wspomniane czasowe limity zatrudnienia są bardzo długie, a trybunał niejednokrotnie uznawał już krótsze terminy za nadmierne (bo w praktyce umożliwiają zaspakajanie stałych potrzeb pracodawcy na zatrudnienie). Jego zdaniem nie są one zgodne z wymogami prawa UE. Niedopuszczalne jest też nieuzasadnione różnicowanie sytuacji pracowników ze względu na wymiar etatu.
Rzecznik przypomniał też, że osoba, która uważa się za dyskryminowaną, powinna uprawdopodobnić przed sądem fakty lub okoliczności pozwalające domniemywać nierówne traktowanie (wówczas ciężar dowodu zostaje przeniesiony na zatrudniającego). W omawianej sprawie praco dawca twierdził, że warunek ten nie został spełniony, bo zatrudniona przedstawiła jedynie ogólne dane dotyczące rynku pracy w Austrii, z których wynika, że znacznie większa liczba kobiet niż mężczyzn jest zatrudniona w niepełnym wymiarze czasu pracy. Jednak zdaniem rzecznika pracownik może oprzeć się na takich statystykach, jeśli nie ma dostępu do bardziej precyzyjnych danych. W takiej sytuacji to pracodawca będzie musiał przedstawić bardziej ukierunkowane informacje dotyczące wszystkich pracowników, których dotyczą kwestionowane przepisy krajowe (z urzędu powinien je zdobyć sąd).
ORZECZNICTWO
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 27 czerwca 2019 r. (w sprawie C 274/18).