Nierzadko się zdarza, że ZUS wypłaci ubezpieczonemu więcej pieniędzy, niż ten powinien otrzymać. Może się też zdarzyć, że świadczenie było, co prawda, wypłacone poprawnie, ale ubezpieczony stracił do niego prawo już później. Będzie tak np. wtedy, gdy podejmie pracę, choć powinien wypoczywać, bo teoretycznie zgodnie z zaświadczeniem lekarskim jest chory. Wbrew pozorom jednak ZUS nie tak łatwo odzyska pieniądze. Przepisy stawiają mu bowiem wiele barier.

1. Konieczne pouczenie

Obowiązek zwrotu nienależnych świadczeń z ubezpieczeń społecznych ustanawia ustawa z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 300 ze zm.; dalej: ustawa systemowa). Zgodnie z art. 84 ust. 1 osoba, która pobrała nienależne świadczenie z ubezpieczeń społecznych, jest obowiązana do jego zwrotu wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, w wysokości i na zasadach określonych przepisami prawa cywilnego.
Ważne Osoba zobowiązana do zwrotu świadczenia musi je oddać w kwocie brutto, a więc nie tylko rzeczywiście otrzymaną kwotę netto, ale także równowartość odprowadzonej przez ZUS do urzędu skarbowego zaliczki na podatek dochodowy.
Kluczowe jest więc określenie, jakie świadczenia można uznać za nienależnie pobrane. Ustawa systemowa przewiduje dwie kategorie takich świadczeń (art. 84 ust. 2):
1) wypłacone mimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie do nich prawa albo wstrzymanie ich wypłaty w całości lub w części, jeżeli osoba pobierająca świadczenie była pouczona o braku prawa do ich pobierania;
2) przyznane lub wypłacone na podstawie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzania w błąd organu wypłacającego świadczenia przez osobę pobierającą świadczenia.
Pierwszy z tych przypadków to sytuacja najczęstsza – ZUS zgodnie z prawem przyznał świadczenie, ale później się okazało, że prawo ustało już po wypłacie. Co jednak najważniejsze, osoba, która świadczenie otrzymała, musiała wcześniej zostać pouczona, w jakich okolicznościach prawo to ustaje. Do najczęstszych przypadków należy konieczność zwrotu pobranej renty lub emerytury, gdy rencista (emeryt) zarobił w danym roku zbyt dużo (szerzej na ten temat w dalszej części). Przepisy nie precyzują jednak sposobu pouczenia świadczeniobiorcy (pisemnie, ustnie). Najczęściej ZUS takie pouczenie załącza do decyzji o przyznaniu świadczenia. W razie sporu musi bowiem udowodnić przed sądem, że takiego pouczenia dokonał. Niejednokrotnie nieudowodnienie tego powoduje, że choć świadczenie było nienależne, to osoba, która je pobrała, nie musi go zwracać.
Kwestie samego pouczenia oraz zawinienia przez świadczeniobiorcę, że świadczenie okazało się nienależnie pobrane, są przedmiotem bardzo bogatego orzecznictwa. Da się zauważyć, że sądy często stwierdzają, iż świadczeniobiorca może zatrzymać pieniądze. Jako przykład można wskazać wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2009 r., sygn. akt I UK 174/09. SN stwierdził, że wypłacenie świadczenia w sposób, na który nie miała wpływu wina świadczeniobiorcy, nie uzasadnia obowiązku zwrotu nienależnie pobranego świadczenia. Podstawowym zatem warunkiem uznania, że wypłacone świadczenie podlega zwrotowi jest, po pierwsze, brak prawa do świadczenia oraz, po drugie, świadomość co do tego osoby przyjmującej to świadczenie, płynąca ze stosownego pouczenia. Obie te przesłanki wystąpić muszą w trakcie pobierania świadczenia, a nie po zaprzestaniu jego wypłaty. Mówiąc prościej – świadczeniobiorca musi już w trakcie pobierania świadczenia wiedzieć, że nie powinien go otrzymać. SN stwierdził dalej, że zasady współżycia społecznego nie mogą uzasadniać konstruowania innych zasad zwrotu niż wynikające z przepisów prawa ubezpieczeń społecznych. Zdaniem sądu tak jak świadczeniobiorca nie może żądać złagodzenia rygoryzmu prawa ubezpieczeń społecznych poprzez odwołanie się do nadużycia prawa podmiotowego przewidziane w art. 5 kodeksu cywilnego lub w art. 8 kodeksu pracy, tak organ rentowy na podstawie tych przepisów nie jest uprawniony do zaostrzenia rygorów tego prawa.

CZYTAJ WIĘCEJ NA EDGP>>>