Osoby, których dochody z emerytur i rent przekraczają 1100 zł, zachowają prawo do 500+. Będzie jednak ono wypłacone w niższej kwocie.
DGP
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Senat zaproponował zmiany do ustawy wprowadzającej świadczenie uzupełniające, czyli 500+ dla osób niepełnosprawnych. Ich celem jest cofnięcie skutków przyjętej nieoczekiwanie przez Sejm poprawki autorstwa PO-KO, wyłączającej z kryterium dochodowego, od którego zależy jego uzyskanie, emerytury i renty z ZUS. To bowiem powodowałoby znaczące rozszerzenie kręgu uprawnionych do nowej formy wsparcia.
Zamiast tego wczoraj senatorowie PiS zaproponowali wprowadzenie rozwiązania zbliżonego do zasady „złotówka za złotówkę”, obowiązującej w zasiłkach rodzinnych na dzieci. To oznacza, że osoby mające dochód powyżej 1100 zł, ale nie więcej niż 1600 zł, otrzymają świadczenie, tyle że w obniżonej wysokości, stanowiącej uzupełnienie do tej kwoty. W efekcie – w porównaniu do wspomnianej poprawki – grupa objętych wsparciem będzie mniejsza, ale w porównaniu do wyjściowej propozycji rządu będzie i tak większa. Jeszcze dziś po przegłosowaniu ustawy przez Senat (z poprawkami) ma ona wrócić do Sejmu.

0,8 mln osób uprawnionych

Zgodnie z pierwotnymi założeniami prawo do 500+ miały mieć osoby, które skończyły 18 lat i mają jedno z wymienionych w przepisach ustawy z 19 lipca 2019 r. o świadczeniu uzupełniającym orzeczeń, w tym m.in. o całkowitej niezdolności do pracy oraz niezdolności do samodzielnej egzystencji. Co do zasady, takie osoby miały zyskać prawo do wsparcia, o ile ich dochody pochodzące ze świadczeń finansowanych ze środków publicznych (głównie emerytury lub renty) nie przekraczają kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Obecnie wynosi ona 1110 zł. Tymczasem w momencie gdy głosowano nad uchwaleniem ustawy w Sejmie, doszło do przyjęcia jednej z poprawek zgłoszonych przez opozycję (przycisk za poparciem dla niej wcisnęła część posłów PiS). Przewidywała ona, że ze wspomnianego limitu dochodu zostałyby wyłączone emerytury, renty rodzinne oraz z tytułu niezdolności do pracy, wypłacane przez ZUS. To rozwiązanie nie dotyczyłoby osób, które mają świadczenia przyznane przez inny organ, w tym rolników, żołnierzy czy funkcjonariuszy służb mundurowych.
Niemniej w konsekwencji tej poprawki doszłoby do zwiększenia liczby otrzymujących świadczenie z szacowanych przez rząd prawie 0,5 mln osób do ponad 1 mln. Dlatego tuż po przegłosowaniu ustawy z tą zmianą politycy PiS zapowiadali, że na etapie dalszych prac legislacyjnych w Senacie będą wprowadzone kolejne modyfikacje. Zostały one przedstawione podczas wczorajszego posiedzenia komisji rodziny, polityki społecznej i senioralnej i zyskały akceptację jej członków.

1600 zł limitu

Te poprawki sprowadzają się do tego, że świadczenie uzupełniające dla osób, których dochody przekraczają 1100 zł, będą przyznawane w obniżonej kwocie, przy czym górnym limitem łącznej kwoty dochodu i świadczenia będzie 1600 zł (1100 zł + 500 zł). To oznacza, że jeżeli dana osoba otrzymuje rentę wynoszącą np. 1200 zł, to otrzyma 400 zł wsparcia. Stanie się tak niezależnie od tego, czy wypłaca ją ZUS, KRUS czy inny organ emerytalno-rentowy.
– Koszt wypłaty świadczeń uwzględniający tę poprawkę podskoczy do 4,5 mld zł w skali roku, a grono osób uprawnionych do jego uzyskania wzrośnie do ok. 800 tys. Wśród nich będzie ok. 360 tys. osób, które skończyły 75 lat i uzyskają orzeczenie o niezdolności do samodzielnej egzystencji – mówiła Bogusława Orzechowska, senator PiS.

Renta poza limitem

Wprowadzenie zasady „złotówka za złotówkę” to niejedyna istotna zmiana, którą przyjęła senacka komisja. Równie ważne jest to, że do kryterium dochodowego nie będą wliczane renty rodzinne wypłacane osobom z prawem do renty socjalnej, przysługujące im po śmierci rodzica. Dzięki temu tacy niepełnosprawni będą otrzymywać świadczenie w pełnej wysokości 500 zł.
– Jest to bardzo pozytywna informacja. Wyłączenie zbiegu z renty socjalnej z rodzinną z limitu dochodu było postulatem podnoszonym przez środowiska niepełnosprawnych od samego początku prac nad ustawą, więc dobrze, że został uwzględniony – wskazuje dr Agnieszka Dudzińska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dodaje, że w trakcie dyskusji padła też ważna deklaracja ze strony prof. Gertrudy Uścińskiej, prezes ZUS, że lekarze orzecznicy, do których będą kierować się osoby chcące uzyskać orzeczenie uprawniające do nowego świadczenia, będą brali pod uwagę nie tylko niezdolność do samodzielnej egzystencji wynikającą z dysfunkcji zdrowotnych, ale też niepełnosprawność intelektualną.
Etap legislacyjny
Ustawa przed głosowaniem Senatu