Dzisiejszy system wyznaczania wysokości składek na ubezpieczenia społeczne nie do końca jest transparenty, a przede wszystkim jest nieskorelowany z rzeczywistymi procesami gospodarczymi. Składka dla przedsiębiorców bazuje na przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce narodowej i to jeszcze prognozowanym - mówi Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP w rozmowie z Markiem Tejchmanem.

- Nie wszyscy przedsiębiorcy uzyskują prognozowane przeciętne wynagrodzenie jako swój wynik finansowy i to budzi wątpliwości. Trzeba byłoby oprzeć koncepcję o realne wartości - dodaje.

Jak więc rozwiązać ten problem? - Są dwa podejścia. Można bazować na płacach, ale tych zrealizowanych w roku poprzednim. Albo na realnych przychodach danego przedsiębiorcy - mówi główny ekonomista Pracodawców RP. -
Przy czym nie możemy z pola widzenia gubić ostatecznego rezultatu. Pobieranie składek na ubezpieczenia społeczne ma w przyszłości zaowocować emeryturą.

Nasz rozmówca podkreśla, że przy dzisiejszych stawkach składek na ZUS, skorelowanych z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, przedsiębiorcy w przyszłości nie wypracują nawet minimalnej emerytury.

- Osobiście bardziej skłaniałbym się ku progresji i to skorelowanej z przychodami danego przedsiębiorcy po to, żeby stworzyć mu bezpieczną starość, godziwą emeryturę. W tym systemie, który jest dziś, takiej gwarancji nie ma - mówi Juchniewicz.

Problem w tym, że wielu młodych przedsiębiorców nie wierzy w system emerytalny. - Na przestrzeni ostatnich 20 lat mieliśmy w zakresie ubezpieczeń społecznych i stawek emerytalnych właściwie pięć wielkich reform. Dziś przystępujemy do wdrażania PPK. Można powiedzieć, że to już szósta duża reforma. Jeśli tyle razy manipulujemy przy systemie emerytalnym, to nic dziwnego, że rośnie sceptycyzm i brak zaufania - uważa ekonomista.

- Prawdą jest że trzeba w Polsce przeprowadzić gruntowną reformę systemu emerytalnego, bo raz po raz zmieniamy niektóre detale, ale to nie jest całościowa, spójna konstrukcja - mówi.

Zobacz całą rozmowę: