- Pozwolenia na pracę wydaje się w Polsce cudzoziemcom zaledwie na pół roku, a jednocześnie zachęca się ich, by przystępowali do PPK. Postulujemy wydłużenie terminów zgód do 12 miesięcy - zapowiada Karina Knyż-Grzywa, dyrektor biura Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

Na koniec roku 2018 w Polsce było 139 tys. wolnych miejsc pracy. To oznacza, że rok do roku ich liczba wzrosła o 18 proc. Warto postawić więc pytanie, jakie znaczenie dla polskiego rynku pracy mają cudzoziemcy, szczególnie Ukraińcy.

Karina Knyż-Grzywa, dyrektor biura Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia, przyznaje, że ich obecność na rynku pracy jest istotna. - Musimy po nich sięgać przy tak dużej liczbie wakatów. I nie są to tylko pracownicy z Ukrainy, ale też z Nepalu czy Indii. Oczywiście Ukraińców jest zdecydowana większość. Szacuje się,że obecnie już 1 mln 200 tys. Ok. 500 tys. z nich opłaca składki ZUS.

Szanse na to, że w najbliższym czasie liczba pracowników z Azji zwiększy się są małe. Procedury zatrudnienia są znacznie trudniejsze w ich przypadku. - 400 osób tygodniowo może umówić się na spotkanie z konsulem w sprawie wizy, podczas gdy w kolejce do konsulatu czeka w Delhi 25 tys ludzi. Wizy dostaje ok. 20 proc tych, którym uda się porozmawiać z konsulem - mówi Knyż-Grzywa.

O tym, czy Ukraińcy nadal będą pracować w Polsce wyjadą do Niemiec, czy pracodawcy nadal chętnie będą rekrutować pracowników i jakie zawody nie będą na razie narzekać na problemy z pracą - w wywiadzie STUDIA DGP.

Trwa ładowanie wpisu