Kiedy przed czterema laty zapowiadaliśmy program „Rodzina 500 plus”, krytycy kwestionowali sens jego wprowadzenia, twierdząc, że państwa nie stać na taki wydatek, a transfery pieniężne do rodzin zachwieją sytuacją na rynku pracy.
Dziś, trzy lata od momentu wejścia programu w życie, wiemy, że to nieprawda. 500 plus w portfelach Polaków – mówimy o prawie 2,5 mln rodzin, do których trafiło od początku funkcjonowania programu ponad 60 mld zł – przekłada się m.in. na wzrost konsumpcji stanowiącej jeden z silników wzrostu gospodarczego, od półtora roku oscylującego w granicach 5 proc.
Dzięki m.in. uszczelnieniu systemu podatkowego w budżecie państwa mamy zagwarantowane środki nie tylko na 500 plus, ale też na inne programy stanowiące finansowe wsparcie rodzin, jak wyprawki szkolne wypłacane uczniom w ramach programu „Dobry start”.
Tym samym udowadniamy, że przemyślana, mądrze prowadzona polityka rodzinna, traktowana jako inwestycja w rodzinę i rozwój kraju jest możliwa. Przeciwna teza ciążyła nad nami od 25 lat. Zdecydowanie ją odrzuciliśmy. Przełamaliśmy niemoc.
Udowodniliśmy, że jesteśmy formacją wiarygodną, że wypełniamy umowy, do których się zobowiązujemy. Tak jest w przypadku 500 plus czy w kwestii przywrócenia wieku emerytalnego. Wiarygodność jest fundamentem, na którym budujemy politykę wobec rodziny.
Od 2015 r. polityka wobec rodziny nabrała tempa, nie tylko za sprawą 500 plus. Rozwija się Karta Dużej Rodziny, program „Maluch+”, dzięki któremu powstają nowe żłobki i kluby dziecięce, mamy wspominamy już „Dobry start”, element ubiegłorocznej tzw. piątki Morawieckiego.
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uważnie wsłuchujemy się w głosy płynące od rodzin, w ich oczekiwania i potrzeby. I wychodzimy im naprzeciw. Tak jest w przypadku programu „Mama 4+”, który za kilka dni wejdzie w życie, i tak jest w przypadku naszej nowej areny programowej ogłoszonej w minioną sobotę przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Przypomnijmy, nasza propozycja to 500 plus na pierwsze dziecko, 1,1 tys. zł jednorazowego dodatku dla każdego emeryta, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, przywrócenie lokalnych połączeń autobusowych oraz podniesienie kosztów uzyskania przychodów.
Propozycje odważne, prorozwojowe, przywracające godność. Mają służyć Polakom, a w przypadku transferów do rodzin i emerytów, mają być też – jak określił to Marek Chądzyński na łamach DGP – zastrzykiem adrenaliny dla gospodarki.
Tak, to propozycje kosztowne – za prawie 40 mld zł. Tylko jednorazowe dodatki dla emerytów w tym roku to wydatek rzędu ok. 9 mld zł, roczny koszt wprowadzenia 500 plus na pierwsze dziecko to ok. 20 mld zł. Ale jesteśmy odpowiedzialną formacją – wiemy, jak sfinansować prorodzinne propozycje, mamy zagwarantowane na to środki.
Co z tym zastrzykiem adrenaliny dla gospodarki? Analitycy są zgodni, że w 2019 r. tempo wzrostu gospodarczego może obniżyć się z powodu słabnącej dynamiki konsumpcji prywatnej. W projekcie budżetu państwa na 2019 r. założyliśmy, że PKB wzrośnie o 3,8 proc.
Eksperci PKO BP, oceniając zaproponowane przez nas zmiany, doszli m.in. do wniosku, że tylko w tym roku dodatki dla emerytów (w maju) i rozszerzenie programu „Rodzina 500 plus” (świadczenia na każde dziecko będą wypłacane od lipca) podniosą dochody gospodarstw domowych (brutto) o ok. 20 mld zł, czyli o równowartość ok. 2 proc. całej konsumpcji prywatnej w 2018 r. Wpłynie to na ograniczenie skali spowolnienia spożycia prywatnego, a co za tym idzie PKB. Tak, dolewamy paliwa do silnika napędzającego gospodarkę.
Zdaniem ekspertów PKO BP zmiany w 500 plus i likwidacja podatku PIT dla młodych osób (do 26. roku życia) „powinny pozytywnie wpływać na aktywność zawodową w dwóch grupach (młodzi w wieku 15‒26 i kobiety do 34. roku życia), które są zdecydowanie rzadziej obecne na rynku pracy niż przeciętnie w UE, co adresuje do pewnego stopnia strukturalne problemy na polskim rynku pracy”.
Wyższe koszty uzyskania przychodu z kolei będą promować też aktywność zawodową. Zmiany w PIT to również szansa dla ludzi młodych na wyższe wynagrodzenie czy wyjście z szarej strefy. Słusznie zauważyła minister finansów Teresa Czerwińska, że zarówno gospodarka, jak i rynek pracy skorzystają na takich rozwiązaniach.
Przypomnijmy badania, które CBOS przeprowadził w lutym 2016 r., czyli zanim program „Rodzina 500 plus” wszedł w życie. Badania dowodzą pewnego przełomu w myśleniu o polityce państwa wobec rodziny. W opracowaniu czytamy, że „kiedyś przeważało przekonanie, że pomoc państwa powinna być adresowana w głównej mierze do rodzin gorzej sytuowanych i słabiej sobie radzących, obecnie dominuje pogląd, że państwo powinno wspierać wszystkie rodziny wychowujące dzieci”.
Zmiany, które zaproponowaliśmy, wpisują się w ten tok myślenia.