Jeśli kontrola wojewody pomorskiego wMiejskim Ośrodku Pomocy Społecznej wSopocie miała wywołać wśród pozostałych samorządów efekt mrożący, to zpewnością się udało. Gminy otrzymały wten sposób bardzo wyraźny sygnał, że jeżeli będą wychodzić przed szereg iprzyznawać świadczenie pielęgnacyjne opiekunom dorosłych osób niepełnosprawnych, to spotka się to zodpowiednimi konsekwencjami, czyli wezwaniem do zwrotu pieniędzy zdotacji. Jednocześnie spór na linii miasto–wojewoda bardzo dobitnie pokazuje, że od ponad czterech lat mamy do czynienia zpatologiczną sytuacją prawną, która utrwala się wraz zkażdym dniem niewykonania przez rząd wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK) wsprawie wsparcia grupy opiekunów niepełnosprawnych dorosłych.
Trudno bowiem inaczej nazwać sytuację, w której gminy zmuszane są do stosowania niekonstytucyjnego przepisu, do czasu aż zostanie zmieniony (choć nie wiadomo, kiedy to nastąpi). To samo dotyczy opiekunów, którzy, o ile nie chcą czekać pokornie na nowelizację ustawy o świadczeniach rodzinnych, tylko starają się wyegzekwować należne im świadczenia, to muszą ich dochodzić w procedurze odwoławczej i sądach. Taka walka trwa czasami wiele miesięcy, ale warto ją podjąć, gdy w perspektywie jest możliwość uzyskania 1583 zł miesięcznie świadczenia pielęgnacyjnego zamiast 620 zł zasiłku opiekuńczego. Zwłaszcza że część opiekunów nawet i do niego nie ma prawa. Nic więc dziwnego, że na składanie odwołań i skarg decyduje się coraz więcej z nich, do czego zachęcają zresztą sami pracownicygmin.
Tym wszystkim działaniom towarzyszy jednak poczucie niepotrzebnego tracenia czasu przez gminy, opiekunów oraz sądy administracyjne, które i tak mają mnóstwo spraw do rozpatrzenia, a zajmują się realizacją wyroku TK. Tymczasem już od dawna powinny obowiązywać nowe przepisy, które pozwalałyby w szybki i prosty sposób przyznawać świadczenia opiekunom osób dorosłych. Powinny, ale mimo upływu czterech lat dalej ich nie ma. Paradoksalnie, rząd tworzony przez partię, której posłowie sami składali wniosek do trybunału, wydaje się robić wiele, aby do tego faktycznie niedoszło.
Przemawia za tym chociażby to, że praktycznie od samego początku rząd znalazł sobie wygodną wymówkę, mityczną reformę systemu orzekania o niepełnosprawności, bez której –jak stara się dowodzić –nie da się wcielić w życie orzeczenia TK. Co ciekawe, jej projekt jest od kilku miesięcy gotowy, ale trzymany w tajemnicy przed ekspertami, samorządami oraz niepełnosprawnymi i ich opiekunami. Czy i kiedy zostanie przedstawiony nadal nie wiadomo, a rząd może w ten sposób niemal w nieskończoność odwlekać tak wyczekiwaną zmianęprzepisów.
Taki stan rzeczy kłóci się zasadniczo z tworzonym przez samą władzę obrazem tego, że jej polityka jest oparta naideałach społecznej solidarności. Jej ostatnim przejawem jest program Mama4+, skierowany do matek, które nie mają emerytalnego zabezpieczenia. Przyznanie im specjalnego świadczenia ma być docenieniem trudu, jaki podjęły, decydując się na rezygnację zpracy iwychowanie dzieci. Szkoda, że na to samo nie mogą wciąż liczyć opiekunowie, którzy również poświęcili swoją aktywność zawodową, aby objąć opieką niepełnosprawnego rodzica lub rodzeństwo. Im musi wystarczyć zapowiedź, że świadczenie pielęgnacyjne otrzymają. Kiedyś.