W tym tygodniu zostaną ustalone zasady podziału 0,5 mld zł między pracowników administracji. 158 mln zł z rezerwy celowej na administracje zostanie przeznaczone na dodatki specjalne dla 127 tys. pracowników. Średnio jeden pracownik administracji rządowej otrzyma miesięcznie 87 zł brutto.
NOWOŚĆ
W środę w kancelarii premiera związki zawodowe zaopiniują sposób podziału 528 mln zł rezerwy celowej na zwiększenie wynagrodzeń w administracji rządowej. Już wiadomo, że 30 proc. tej rezerwy rząd przeznaczy na dodatki specjalne, które od 1 stycznia są obowiązkowym składnikiem wynagrodzenia pracowników służby cywilnej. Średnio na jednego pracownika przypadnie 87 zł. Związkowcy krytykują rządowy sposób podziału pieniędzy.

Zły podział rezerwy

Rząd chce 70 proc. rezerwy, tj. 370 mln zł, przeznaczyć na wynagrodzenia osób zatrudnionych na stanowiskach uznanych w tzw. procesie wartościowania za zbyt nisko opłacane. Wartościowanie stanowisk pracy w urzędach administracji rządowej ma się zakończyć do końca maja. W efekcie powstanie nowa hierarchia stanowisk, a także nowy system wynagrodzeń. Obecnie informatyk w resorcie finansów czy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zarabia co najmniej dwa razy więcej niż jego kolega w Ministerstwie Edukacji. Pozostałą część rezerwy rząd chce przyznać poszczególnym urzędom na dodatki specjalne.
Tomasz Ludwiński z Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ Solidarność zauważa, że wartościowanie stanowisk jest oceniane negatywnie. Zespoły wartościujące często bowiem oceniały nie dane stanowisko, ale osoby je zajmujące. Dlatego jego zdaniem nie można aż 370 mln zł przeznaczyć na skutki nieobiektywnego audytu.
Dagmir Długosz z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapewnia jednak, że Ministerstwo Finansów przeprowadzi audyt wartościowania i zweryfikuje jego wyniki.
Robert Osmycki, wiceprzewodniczący Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ Solidarność, dodaje, że w wyniku wartościowania nie zostaną wyrównane różnice w zarobkach pomiędzy poszczególnymi urzędami na porównywalnych stanowiskach.
- Dyrektorzy co najwyżej zmniejszą różnice w zarobkach w danym urzędzie, co utrwali dysproporcje pomiędzy urzędami - podkreśla. Tymczasem w grupie stanowisk specjalistycznych przeciętne miesięczne wynagrodzenie w 2007 roku wynosiło około 5,1 tys. zł w Ministerstwie Finansów, 2,8 tys. zł w Ministerstwie Edukacji Narodowej i tylko 2,6 tys. zł w resorcie sportu.
Dlatego związkowcy chcą, aby inaczej podzielić rezerwę. Władysław Kmiecik, przewodniczący Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Cywilnych MSWiA uważa, że 40 proc. środków powinno być przeznaczonych na zmniejszenie zróżnicowania poziomów wynagrodzeń, a tylko 30 proc. na wyniki wartościowania.

87 zł zamiast 339 zł podwyżki

Obecnie w 2300 urzędach administracji rządowej pracuje 127 tys. pracowników Służby Cywilnej. Są oni zatrudnieni m.in. w 400 urzędach skarbowych i 300 komendach Policji. Gdyby całą rezerwę podzielić tylko na dodatki specjalne (wprowadzone ustawą o służbie cywilnej z 2006 roku), jeden pracownik otrzymałby około 339 zł brutto podwyżki miesięcznie. Na dodatki rząd jednak przeznaczył 158 mln zł. Średnio na jednego pracownika przypadnie więc 87 zł brutto miesięcznie.
- To jest jedynie średnia, która według naszych wyliczeń wyniesie 50 zł - mówi Robert Osmycki, wiceprzewodniczący Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ Solidarność.
Dodaje, że jedni pracownicy mogą dostać 10 zł, a inni 100 zł. O tym, ile otrzyma konkretny pracownik, zdecydują kierownicy lub dyrektorzy generalni poszczególnych urzędów. Urzędnicy, którzy chcą pozostać anonimowi, twierdzą, że to zbyt małe kwoty, które nawet nie zrekompensują kosztów inflacji.
Procentowy podział środków na poszczególne urzędy przeprowadza Kancelaria Premiera, kierując się charakterem i specyfiką zadań wykonywanych przez urzędy w danym roku budżetowym.
- To bardzo trudne zadanie, ponieważ nie mamy możliwości oceny specyfiki pracy wszystkich urzędów - mówi Dagmir Długosz.
Z tego powodu, to poszczególni ministrowie dokonają szczegółowego podziału.
Kancelaria określiła tylko, jakimi środkami będzie dysponował każdy minister. Jednak szef resortu zdecyduje, ile otrzymają poszczególne, podległe mu urzędy. Na przykład minister gospodarki ma zaproponować, jaką kwotę przeznaczy na swoje ministerstwo, jaką na Główny Urząd Miar, Urząd Regulacji Energetyki i Urząd Patentowy Rzeczypospolitej. Do dyspozycji ma 3 mln zł dla 2,8 tys. pracowników. Z kolei minister finansów podzieli 55 mln zł m.in. na izby i urzędy skarbowe oraz urzędy celne. Swoje propozycje wraz z uzasadnieniem ministrowie mają przesłać do kancelarii do połowy kwietnia.
Robert Osmycki obawia się, że w ten sposób zostaną zrealizowane wyższe podwyżki dla wybranych grup zawodowych. Boi się, że celnicy dostaną więcej kosztem pracowników, np. straży pożarnej czy urzędów skarbowych. Rząd musi bowiem znaleźć pieniądze na obiecane 500 zł podwyżki - dodaje.

Miesiąc za późno

Związkowcy zwracają jednak uwagę na zbyt późne terminy uruchomienia środków. Pieniądze na dodatki specjalne urzędy mają dostać dopiero w połowie lipca. To oznacza, że pracownicy służby cywilnej otrzymają podwyżki najwcześniej w sierpniu. Będą one wypłacane z wyrównaniem od stycznia. Zatem w sierpniu, jednorazowo, pensje pracowników urzędów będą wyższe średnio o 696 zł brutto.
Ponadto pozostanie mało czasu na podział 70 proc. rezerwy. Kancelaria premiera będzie miała na to tylko trzy miesiące. Zgodnie bowiem z ustawą o finansach publicznych podziału należy dokonać do 15 października.
Tomasz Ludwiński zauważa, że rząd nie powiedział jasno, że te pieniądze także będą wypłacane z wyrównaniem od stycznia. Obawia się, że milczenie na ten temat może oznaczać przeznaczenie tej części rezerwy na inne cele.
OPINIE
WITOLD GINTOWT-DZIEWAŁTOWSKI
poseł LiD, członek Rady Służby Publicznej
Rezerwa powinna być przeznaczona głównie na wyrównanie wynagrodzeń na poszczególnych stanowiskach pomiędzy urzędami. Obecne dysproporcje są zbyt duże i utrudniają pozyskiwanie fachowców w biedniejszych resortach, np. edukacji, kultury czy środowiska. Nie można aż tyle środków przeznaczyć na sfinansowanie wyników wartościowania stanowisk. To nie jest ich wycena finansowa. Najpierw trzeba ustalić hierarchię wszystkich stanowisk w administracji, potem przygotować nowy system wynagradzania, a dopiero wówczas szukać funduszy na koszty jego wdrożenia. Natomiast dodatki specjalne powinny być zlikwidowane. Rozważymy taką opcję w naszej nowelizacji ustawy o Służbie Cywilnej. Ponadto zapropnowany sposób podziału funduszy na nie jest nieefektywny. Każdy dostanie niski dodatek i nikt nie będzie z niego zadowolony.
ROBERT BARTOLD
dyrektor generalny w Ministerstwie Edukacji Narodowej
Dobrze, że ponad 350 mln zł przeznaczono na pokrycie kosztów wartościowania stanowisk w administracji. Obecnie wynagrodzenia pomiędzy urzędami są nieporównywalne i zależą od sytuacji finansowej danego urzędu. Wadą trwającego procesu wartościowania, a tym samym planowanego podziału części rezerwy, jest jednak pominięcie porównania iwartościowania stanowisk pomiędzy urzędami. Opis stanowiska, np. legislatora, czy informatyka w MEN i innych ministerstwach praktycznie niczym się nie różnią. Jednak ich płace są znacznie zróżnicowane. Dlatego należałoby pewną cześć rezerwy przekazać urzędom mającym w poszczególnych grupach stanowisk najniższe średnie wynagrodzenia. Dzięki temu zostałyby częściowo wyrównane różnice w wynagrodzeniach na porównywalnych stanowiskach w różnych urzędach. Dopiero pozostałe pieniądze można przeznaczyć na wyniki wewnętrznego wartościowania.