Jeśli ojciec dziecka tylko formalnie pozostaje w związku małżeńskim, bo w praktyce nie mieszka i nie wychowuje potomka wspólnie z żoną, nie ma podstaw, by jej dochody były uwzględniane przy przyznawaniu świadczenia wychowawczego.
Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Poznaniu, który rozpatrywał skargę w sprawie wsparcia z programu 500+. Starał się o nie ojciec, ale gmina odmówiła przyznania mu świadczenia z uwagi na to, że chociaż ma żonę, nie uwzględnił jej w składzie rodziny. Było to o tyle istotne, że wniosek dotyczył pierwszego dziecka, przy którym obowiązuje kryterium dochodowe i do ustalenia prawa potrzebne są informacje o dochodzie obydwojga małżonków. Mężczyzna tłumaczył, że od 2014 r. toczy się sprawa rozwodowa z powództwa jego żony; od tego momentu nie mieszkają razem, a na mocy postanowienia sądu z czerwca 2017 r. na czas trwania tego postępowania miejscem pobytu dziecka stał się jego dom.
Mężczyzna odwołał się od decyzji gminy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO). Podkreślił, że żona nie łoży na utrzymanie syna i nie interesuje się jego losem. On również nie utrzymuje z nią kontaktu, dlatego nie wie, czy i gdzie pracuje. W związku z tym wpisanie jej w skład rodziny byłoby niezgodne ze stanem faktycznym.
SKO utrzymało jednak w mocy decyzję gminy. Uzasadniało, że definicja rodziny zawarta w art. 2 pkt 16 ustawy z 11 lutego 2016 r. o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2134), zgodnie z którą należą do niej m.in. małżonkowie i rodzice dziecka, bierze pod uwagę status prawny, a nie stan faktyczny lub przesłankę wspólnego gospodarowania. Tylko prawomocne orzeczenie rozwodu lub separacji może stanowić podstawę do nieuwzględniania dochodu żony wnioskodawcy.
Ta decyzja SKO została przez ojca zaskarżona do WSA w Poznaniu. Sąd zaś uznał, że jego zarzuty wobec organów niższej instancji są zasadne i rozstrzygnięcie uchylił. Wyjaśnił, że co do zasady małżonek, z którym rodzic wnioskujący o świadczenie wychowawcze nie ma orzeczonej separacji lub rozwodu, musi być uznany za członka rodziny. WSA podkreślił jednak, że w określonych sytuacjach faktycznych taki automatyzm nie ma uzasadnienia. Zdaniem sądu takie bezrefleksyjne stosowanie art. 2 pkt 16 może prowadzić do absurdu, gdy ta sama osoba pozostająca formalnie w związku małżeńskim, ale żyjąca w rozłączeniu z współmałżonkiem i tworząca konkubinat z nowym partnerem, będzie na podstawie tych samych przepisów traktowana równocześnie jako członek dwóch rodzin.
WSA dodał przy tym, że celem świadczenia wychowawczego jest częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowaniem dziecka. Skoro zaś matka w żaden sposób nie uczestniczy w tych kosztach, nie łączą jej z dzieckiem ani z mężem żadne więzi gospodarcze, to takie formalistyczne podejście do definicji rodziny może prowadzić do nieakceptowanych w ocenie sądu rezultatów, czyli pozbawienia wsparcia z programu 500+.
Co ciekawe, wykładnia przepisów przedstawiona przez WSA w Poznaniu różni się od tej zaprezentowanej przez WSA w Gdańsku, który zajmował się sprawą o bardzo podobnym stanie faktycznym (wyrok z 8 grudnia 2016 r., sygn. akt III SA/Gd 907/16). Wtedy sąd odrzucił skargę matki, uznając, że nie można wyłączyć ze składu rodziny jej męża, zanim zapadnie orzeczenie o rozwodzie lub separacji.

orzecznictwo

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracji w Poznaniu z 7 listopada 2018 r., sygn. akt IV SA/Po 891/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia