NSZZ „Solidarność” chce likwidacji przepisów wyłączających z ubezpieczeń społecznych studentów pracujących na umowach zlecenia i agencyjnych.
Zasady opłacania składek od umów-zleceń / Dziennik Gazeta Prawna
– W czasie prac w jednej z sejmowych komisji pracownik Narodowego Funduszu Zdrowia zwrócił mi uwagę, że rocznie kilkudziesięciu studentów ulega wypadkom w czasie wykonywania różnego rodzaju pracy – wyjaśnia Mateusz Szymański z Zespołu Monitoringu i Dialogu Społecznego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. – Okazuje się, że takie osoby do czasu ukończenia 26. roku życia nie mają prawa do żadnej pomocy, bo pracując na umowach cywilnoprawnych, są wyłączone z systemu ubezpieczeniowego. I co więcej, same nie mogą siebie zgłosić do ubezpieczenia. Nasz związek postanowił to zmienić – dodaje.
Związkowcy przygotowali propozycje, które mają uczynić rynek pracy bardziej przyjaznym młodym osobom. Zawarto je w „Pakiecie na rzecz młodych” NSZZ „Solidarność”. Dokument ten właśnie trafił do zespołu do spraw ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego.

Podzielone związki

Solidarność proponuje wykreślenie art. 6 ust. 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz.1778 ze zm.). Zgodnie z nim osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym, jeżeli są uczniami szkół ponadpodstawowych lub studentami, do ukończenia 26 lat. Ponadto osoby te nie mają możliwości podlegania dobrowolnemu ubezpieczeniu chorobowemu (art. 11 ust. 2 ustawy) ani ubezpieczeniu wypadkowemu (art. 12 ustawy). W konsekwencji student poniżej 26. roku życia nie ma prawa do świadczeń związanych z wypadkiem przy pracy, nie ma możliwości uzyskania zasiłku macierzyńskiego ani chorobowego lub świadczenia rehabilitacyjnego.
– Ta grupa została wyłączona z ochrony. W naszej ocenie obowiązujące regulacje zachęcają do stosowania umów cywilnoprawnych w miejsce umowy o pracę. A to jest sprzeczne z założeniami porawy jakości zatrudnienia w Polsce – mówi Mateusz Szymański.
Solidarność podkreśla, że nowe rozwiązania przyniosą także korzyści na starość.
– Zleceniodawca nie płaci składek za takie osoby, więc te nie oszczędzają na emeryturę – stwierdza Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Wyjaśnia, że polski system emerytalny premiuje osoby, które opłacają składki przez cały okres kariery zawodowej. Składka odprowadzona w młodości poprzez wieloletnią waloryzację zapisu ma zasadnicze znaczenie dla wysokości emerytury.
– Należy zatem tworzyć warunki do tego, by młode osoby już na początku swojej pracy płaciły składki, które w przyszłości zapewnią im godne świadczenie emerytalne – dodaje Henryk Nakonieczny.
Inaczej problem widzi Bogdan Grzybowski, dyrektor wydziału polityki społecznej OPZZ i członek Rady Nadzorczej ZUS.
– Na umowę zlecenia przeważnie pracują studenci pochodzący z biednych domów, dla których koszty studiów w dużych miastach są zbyt wysokie – wyjaśnia. – Rodzice takich osób nie zawsze mają pieniądze, żeby je wesprzeć. I właśnie ta grupa może najbardziej boleśnie odczuć wprowadzenie obowiązku opłacania składek od ich umów zlecenia. Bo to właśnie oni dostaną mniejszą wypłatę – dodaje.
Ekspert OPZZ podkreśla, że w przypadku tej grupy sprawa wysokości emerytury nie ma tak dużego znaczenia.
– Dla studentów ledwo wiążących koniec z końcem ważne jest tu i teraz. I dlatego należy się jeszcze zastanowić, czy warto zmieniać obecnie obowiązujące przepisy – podkreśla Grzybowski.

Konieczne rozmowy

Pracodawcy nie mają wątpliwości, że o rozwiązaniach zaproponowanych przez Solidarność warto rozmawiać. I to właśnie teraz, kiedy gospodarka jest w świetnej kondycji.
– Należy uporządkować rynek pracy. Wyłączenie studentów i uczniów z obowiązku płacenia składek od umów zlecenia miało na celu ułatwienie im wejścia na rynek pracy. Teraz już to nie jest potrzebne – wyjaśnia Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.
Jednak przepisy pozwalające na to wyłączenie mają wpływ na konkurencyjność firm np. działających w usługach lub gastronomii.
– Wielu przedsiębiorców swoją działalność opiera wyłącznie na studentach, którzy są tańszymi wykonawcami usług niż pracownicy – podkreśla Grzegorz Baczewski. – W ten sposób ich usługi są konkurencyjne w stosunku do firm opierających działalność na kadrze zatrudnionej na umowę o pracę. I dlatego konieczny jest jak najszybszy przegląd wyłączeń z ubezpieczeń społecznych, żeby wszystkie firmy funkcjonowały na takich samych zasadach – dodaje.
Pracodawcy rozważają także wprowadzenie dobrowolnych ubezpieczeń dla studentów. – W ten sposób każdy indywidualnie mógłby podjąć decyzję dotyczącą tego, czy i jakie ubezpieczenie jest mu potrzebne – wyjaśnia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, ekspert Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej. – Obawiam się, że jeśli wprowadzimy przymus ubezpieczeniowy dla studentów, to część z nich zrezygnuje z takiej formy pracy. Bo zwyczajnie za mało dostaną do ręki – dodaje.