Związki chcą, aby wszyscy, którzy do 1998 roku przepracowali chociaż jeden dzień w szkodliwych warunkach, przechodzili na wcześniejsze emerytury na starych zasadach.
ZMIANA PRAWA
Dzisiaj odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zgodnie z nim, prawo do wcześniejszych emerytur może zachować około 775 tys. osób zatrudnionych w szczególnych warunkach lub charakterze. Świadczenia emerytalne będą mogły być liczone według tzw. starych zasad.
- Z takiej możliwości będą mogły skorzystać wszystkie osoby, które przed wejściem w życie reformy emerytalnej przepracowały w takich warunkach chociaż jeden dzień - mówi Jan Guz, przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, przewodniczący OPZZ.
Projekt ustawy zakłada utrzymanie dotychczasowych zasad przechodzenia na wcześniejsze emerytury dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r., a przed 1 stycznia 1969 r. Ponadto projekt zakłada uchylenie przepisów zapowiadających wprowadzenie od 2009 roku emerytur pomostowych.
- Uchwalenie ustawy zmieniającej zasady przechodzenia na wcześniejsze emerytury nie może zahamować prac nad emeryturami pomostowymi. Będzie natomiast czas na przygotowanie dobrych rozwiązań - dodaje Jan Guz.
Projekt ustawy zakłada m.in. utworzenie w ZUS nowego rejestru zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Dane w nim zawarte będą jedyną podstawą do określenia stażu w szkodliwych warunkach. Do rejestru będą wpisywane nie tylko bieżące okresy zatrudnienia, ale także wcześniejsze lata na podstawie dokumentacji przedstawionej przez pracowników i pracodawców.
Stanowisko rządu wobec projektu obywatelskiego jest negatywne. Zdaniem premiera Donalda Tuska autorzy projektu zmierzają zachować obecne uprawnienia do wcześniejszych emerytur, likwidując ich charakter przejściowy. Dodatkowo autorzy projektu zaniżają koszty przyznania takich świadczeń. Według szacunków przygotowanych przez rząd, w 2014 roku trzeba będzie wydać na ten cel ponad 3 mld zł, a w 2020 roku kwota ta zwiększy się do prawie 8 mld zł. Zdaniem rządu, projekt ustawy będzie mieć także negatywne skutki dla rynku pracy. Wzrost liczby emerytur liczonych według obecnych zasad spowoduje konieczność m.in. zwiększenia składek na ubezpieczenia społeczne. Spowoduje to wzrost kosztów pracy oraz zwiększy liczbę osób pracujących na czarno. Ponadto wyższe wydatki na wcześniejsze emerytury pogłębią deficyt FUS.
Komentarze (1353)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNie robcie z ludzi zebrakow za swoje wlasne pieniadze a najlepiej w ogole PRZESTANCIE SIE ZAJMOWAC NASZYMI PIENIEDZMI.NIECH kazdy sam zadba o siebie BEZ POSREDNIKOW...
Znam wsród znajomych 15 osób opłacających KRUS i mających po lewo wielkie firmy nie opłacając już nic bo po co ?
Mieszkając jak królowie i śmieją się z przepisów i ludzi zbierających na emeryturkę, której nigdy nie doczekają.
pozdrawiam kobiety rocznika 1954 i lata pracy ponad 30 w naszej pięknej Polsce.
z apelem
dlaczego kolejni prezydenci, mężczyżni w sile wieku są już na emeryturach a my kobiety po 30,35 latach pracy nie możemy. Nasz rząd nie bierze pod uwagę lat pracy a tylko wiek. Nie diość, że pracujemy za grosze,ciągle podwyższają opłaty, to jeszcze każą nam pracować na siłę nie patrząc,czy ktoś ma prawa nabyte do emerytury czy nie.A mówią,że nie ma już niewolnictwa.
Ma być zrównany wiek emerytalny oraz wprowadzony przedział czasowy w którym kobiety i mężczyźni będą przechodzić na emerytury. Np.: 63 - 65 lat.
A, oszustka Elwira Niemiec wejdzie 2 razy na rok do samolotu i ma zaliczony cały rok do pracy w szczególnych warunkach. A fakt, że E. Niemiec ma sponsora prezesa Wysockiego z PLL LOT SA i Malinowskiego z KPP pozwala jej ustalać złodziejskie prawo i okradać państwo.
Nowe prawo dla pozostałych.
Zgadzam się w 100%.Choć jestem w uprzywilejowanej grupie, ponieważ na koniec 1998r mam spełnione wszystkie warunki art.184.Pójdę więc na emeryturę w wieku 60 lat, lecz będzie to dopiero za 4,5 roku.Wtedy będę miał 44 lata pracy.