W ubiegłym roku o 1/4 wzrosła liczba spraw z zakresu prawa pracy, które zostały skierowane do mediacji na podstawie postanowienia sądowego. Łącznie było ich już 1,8 tys. Dla porównania w 2014 r. do mediacji skierowano tylko 297 spraw, a w 2011 r. – jedynie 65.

Zwiększająca się popularność ugodowego rozwiązania sporów między firmą i zatrudnionymi może wynikać m.in. z wydłużającego się czasu postępowań sądowych. W sądach rejonowych merytoryczne załatwienie spraw pracowniczych trwa średnio ok. 380 dni, w sądach okręgowych I instancji – 760 dni, w sądach okręgowych II instancji – 98 dni, w sądach apelacyjnych – 272 dni. Jeżeli strony odwołają się od pierwszych wyroków, całe postępowanie trwa odpowiednio dłużej. To zniechęca do dochodzenia roszczeń z zakresu prawa pracy. Jednocześnie sama mediacja może być najskuteczniejszym sposobem na udrożnienie sądów. Potwierdzili to uczestnicy debaty „Postępowanie sądowe w sprawach pracowniczych” zorganizowanej przez Pracodawców RP. Ich zdaniem konieczne jest promowanie i upowszechnienie ugodowego zakończenia spraw.

– Racjonalnym rozwiązaniem byłoby obniżenie kosztów prowadzenia sporu dla stron, jeśli zgodzą się na przeprowadzenie mediacji – tłumaczy prof. Monika Gładoch, radca prawny i partner w kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Jej zdaniem listy mediatorów mogłyby wspólnie tworzyć organizacje pracodawców i związki zawodowe. – Dzięki temu zmniejszyłby się obawy stron co do rzeczywistej bezstronności osoby prowadzącej mediacje – dodaje.
Według ekspertów nie jest natomiast konieczne wprowadzanie obowiązku polubownego załatwiania spraw pracowniczych. Takie rozwiązanie wydaje się bowiem sprzeczne z samym charakterem mediacji (ich prowadzenie i zawarcie kompromisu musi być dobrowolne). Mogłoby też zniechęcać do ugody. Problematyczne może być też to, że nie wszystkie ustępstwa w zakresie prawa pracy są możliwe (np. pracownik nie może zrzec się pensji lub urlopu wypoczynkowego).
– W praktyce jednak już teraz zdarzają się przypadki zawierania ugody nawet w zakresie wynagrodzenia. Chodzi np. o pieniądze należne za godziny nadliczbowe. Te ostatnie czasem trudno jednoznacznie ustalić przed sądem – wskazuje prof. Gładoch.
Podkreśla, że postulowane przez pracodawców propozycje zmiany przepisów dotyczących mediacji zostaną przekazane rządowi. Negocjacje w tej sprawie mogą być prowadzone w Radzie Dialogu Społecznego.