W pierwszym konkursie wzięło udział ponad 1,8 tys. pracodawców. Łączna wartość wniosków na dofinansowanie przekracza 173 mln zł. Do podziału jest tylko 50 mln zł.
Obowiązek dzielenia środków na prewencję (pochodzących ze składki wypadkowej), w drodze konkursów, wprowadził art. 37c. ust. 1 ustawy z 27 października 2017 r. o zmianie ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. poz. 2179). Do końca zeszłego roku obowiązywała zasada – kto pierwszy, ten lepszy.

Trzeba się postarać

Tym razem, po raz pierwszy, na podstawie zdobytych punktów ułożona zostanie lista rankingowa. Im będzie ich więcej, tym szanse na wsparcie rosną. – To ważna zmiana, która zwiększa efektywność wykorzystania środków publicznych – komentuje Jeremi Mordasiewicz, ekspert ubezpieczeniowy z Konfederacji Lewiatan. Maksymalnie można zdobyć 60 punktów. Wnioski o dofinansowanie działań na rzecz bhp są obecnie sprawdzane pod względem formalnym. – Lista rankingowa zostanie zamieszczona na stronie ZUS w grudniu. Podpisywanie umów, a co za tym idzie wypłata pierwszej transzy – rozpocznie się w styczniu przyszłego roku – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
Eksperci nie dziwią się dużemu zainteresowaniu przedsiębiorców udziałem w konkursie. – Mamy rynek pracownika, więc firmy muszą inwestować w poprawę warunków pracy – podkreśla Bogusława Nowak-Turowiecka, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
– W ostatnim okresie pojawił się nowy trend. Elementem wizerunku solidnej firmy jest dbałość o podwładnych. Także osoby poszukujące zatrudnienia zwracają uwagę, w jakich warunkach będą pracować – dodaje Tadeusz Zając, były główny inspektor pracy, doradca prezydenta Pracodawców RP.
Duża liczba chętnych do uzyskania wsparcia ZUS jest zrozumiała tym bardziej, że przedsiębiorcy obowiązkowo muszą opłacać składki na ubezpieczenie wypadkowe. A im więcej jest wypadków, tym opłaty są wyższe.
– Przedsiębiorcy potrafią liczyć. Skoro jest możliwość otrzymania zwrotu nakładów na poprawę warunków pracy, to należy z tego korzystać – zauważa Bogusława Nowak-Turowiecka.
– Wiele z tych inwestycji i tak byłaby przeprowadzona. A jeżeli można dostać pieniądze z ZUS, to należy się o nie postarać – dodaje Jeremi Mordasewicz.
ZUS rozpatruje wnioski tych przedsiębiorców, którzy nie zalegają z opłacaniem składek oraz podatków. Co więcej, szanse na wsparcia mają tylko firmy, które nie znajdują się w stanie upadłości, likwidacji, czy nie toczy się wobec nich postępowanie upadłościowe. Musi być także spełniony warunek, że zainteresowany pracodawca w ciągu ostatnich trzech lat nie ubiegał się o dofinansowanie z ZUS na poprawę warunków pracy. Wniosek jest sprawdzony pod kątem zgodności nie tylko z kodeksem pracy, ale także rozporządzeniami dotyczącymi m.in. użytkowania maszyn, czynników szkodliwych dla zdrowia oraz minimalnych wymagań bhp. Planowany termin realizacji projektu nie może być dłuższy niż 6 miesięcy. Najważniejsza część oceny zostanie przeprowadzona przez ekspertów Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego.

Wnioski na przyszłość

– Sprawą niezwykle ważną będzie ujawnienie przez ZUS, jakie błędy zostały popełnione przez pracodawców. Warto także upublicznić najlepsze – wręcz wzorcowe – rozwiązania, które poprawią bezpieczeństwo pracowników jak najmniejszym kosztem. Bo w tym przypadku monitoring jest sprawą kluczową – zauważa Jeremi Mordasewicz.
Takie informacje będą w posiadaniu ZUS, bowiem każdy projekt będzie sprawdzany pod względem prawidłowości wykonania.
– I właśnie dlatego mam nadzieję, że jeśli kwota przeznaczona na realizację dobrych wniosków przekroczy 50 mln zł, to w kolejnych latach środki na prewencję zostaną zwiększone – podsumowuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Maksymalna wysokość dofinansowania do bhp / Dziennik Gazeta Prawna