Emeryci i renciści skarżą się do rzecznika praw obywatelskich, że w przypadku upadłości konsumenckiej Zakład potrąca im zbyt dużo . Ten się broni, że to wina nieprecyzyjnych przepisów.



Świadczeniobiorcy, którzy zostali zmuszeni do przeprowadzenia upadłości konsumenckiej, oskarżają ZUS o celowe zaniżanie wypłat. Chodzi o przypadki przekazywania części wypłat emerytalno-rentowych do masy upadłości w ramach postępowania upadłościowego.

Zakład robi, co każą

ZUS, odpowiadając na pytania DGP dotyczące takich spraw wyjaśnia, że sposób potrąceń, „nie jest uregulowany wprost w przepisach obowiązującego prawa”. Tłumaczy, że realizując wnioski syndyków o przekazywanie kwot świadczeń do masy upadłości, musi uwzględniać przepisy aż trzech ustaw: Prawo upadłościowe (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2344), kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1360) oraz o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1270). Przekazuje je zgodnie z żądaniem syndyków, przy uwzględnieniu kwoty wolnej od potrąceń i egzekucji.
Zasady potrąceń zadłużenia z rent i emerytur / Dziennik Gazeta Prawna

Ludzie się skarżą

Problem wypłynął, gdy do rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara zaczęły docierać skargi dotyczące nieprawidłowości w dokonywaniu przez ZUS potrąceń w postępowaniach o upadłość konsumencką (tj. wobec osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej).
Co do zasady nie powinny one przekraczać 25 proc. świadczenia. Tymczasem w praktyce zdarzają się sytuacje, że ZUS odliczał więcej, niż jest to dopuszczalne. Dochodziło również do tego, że organ rentowy dokonywał różnych potrąceń w poszczególnych miesiącach, w ramach postępowania wobec tego samego upadłego przy niezmienionych przesłankach.
Ze skarg wynika, że problemem jest też błędny sposób obliczania przez ZUS odliczeń. Niektóre oddziały liczą je od kwoty brutto, inne od wartości netto świadczenia.
RPO zweryfikował te problemy w kilku wydziałach upadłościowych sądów rejonowych. Odpowiedzi, które uzyskał, jednoznacznie wskazują, że nieprawidłowości występują w wielu sprawach, niezależnie od lokalizacji sądu upadłościowego, a w konsekwencji oddziału ZUS.
Zakład wyjaśnia, że oddziały przekazują odpowiednio: sumę wynikającą z żądania syndyka masy upadłości; lub maksymalną kwotę świadczenia, która może zostać przekazana.
– Stąd może wynikać mylne przekonanie, iż postępowanie organów rentowych w tym zakresie jest niejednolite. Należy podkreślić, że wynika ono z różnego zakresu żądań syndyków, na co Zakład nie ma wpływu – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.

Winne skomplikowane prawo

Eksperci nie mają wątpliwości, co jest powodem całego zamieszania. – Błędna praktyka w tym zakresie wynika z nieudolnej interpretacji przepisów rozsianych w kilku ustawach – tłumaczy Piotr Zimmerman, radca prawny, z kancelarii Zimmerman i Wspólnicy. – Wypracowane zostały dwie koncepcje. Pierwsza – prawidłowa, bazującą na przepisach o egzekucji, zgodnie z którą potrącenia ze świadczeń emerytalno-rentowych nie mogą przekroczyć 25 proc. wypłacanej z tego tytułu kwoty. Druga – błędna i jednocześnie skrajnie niekorzystna dla świadczeniobiorców – opiera się na twierdzeniu, że limit 25 proc. dotyczy tylko postępowań egzekucyjnych, a postępowanie upadłościowe takim nie jest i stąd wyższe kwoty potrąceń – dodaje.
Podobnie uważa adw. Michał Hajduk specjalizujący się w upadłości konsumenckiej.
– Problem jest poważny, ponieważ w wielu przypadkach taki stan rzeczy zmusza dłużników do rezygnacji z kontynuacji prowadzonego już postępowania upadłościowego – podkreśla mecenas.
Zdaniem mec. Zimmermana znacznie bardziej problematyczna jest jednak kwestia, czy potrąceń dokonywać od kwoty brutto czy netto.
– Paradoksem jest, że przepisy w tym zakresie są wewnętrznie sprzeczne. Artykuł 139 ust. 1 pkt 5 ustawy emerytalnej wskazuje, iż sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych podlegają potrąceniu od kwoty netto emerytury, natomiast art. 140 ust. 7 powyższej ustawy wskazuje, że wysokość potrącenia ustala się od kwoty brutto tego świadczenia – wyjaśnia mec. Zimmerman. Dlatego w jego ocenie pożądana byłaby interpretacja ZUS potwierdzająca, że potrąceń dokonujemy po odliczeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz zaliczki i innych należności z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych (art. 139 ust. 1, pkt 5 ustawy o emeryturach i rentach z FUS).

Orzecznictwo korzystne dla dłużników

Po stronie ubezpieczonych często stają natomiast sądy. Tak było w wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z 17 stycznia 2018 r. (sygn. akt VI U 1653/17). Sprawa dotyczyła emeryta, któremu ZUS potrącił 70 proc. jego świadczenia. Sąd uznał, że sposób odczytania przepisów przez organ rentowy „doprowadził do wypaczenia sensu tworzenia przez ustawodawcę przepisów ochronnych dla dłużnika”. Dodał, że samo postępowanie upadłościowe osoby fizycznej ma na celu doprowadzenie do oddłużenia tych osób w sposób zapewniający poszanowanie ich godności, należnej każdej osobie ludzkiej, przy jednoczesnym zabezpieczeniu interesów wszystkich wierzycieli (a nie tylko tych, którym pierwszym uda się zająć określone składniki majątku dłużnika).
Z kolei w wyroku z 14 lutego 2018 r. (sygn. akt III AUa 693/17) Sąd Apelacyjny w Białymstoku orzekł, że potrąceniu od kwoty netto świadczenia emerytalnego podlegają sumy z tytułu innych egzekwowanych należności wynoszące maksymalnie 25 proc. świadczenia emerytalnego. A odliczenia dokonywane na rzecz syndyka wynikające z przepisów prawa upadłościowego należą do tej kategorii wymagalności.
– Brak uwzględnienia wyroków sądów prowadzi nie tylko do błędów merytorycznych, ale także do generowania niepotrzebnych kosztów po stronie ZUS, za które na końcu oczywiście płacimy my – podsumowuje mec. Hubert Hajduczenia z DLA Piper.