Jeśli wystepują jedno po drugim, to mozna je uznać za świadczenie usług. A to oznacza, że od całości przychodu trzeba odprowadzać składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
ZUS jest uprawniony do skontrolowania i ewentualnego zakwestionowania kwalifikacji prawnej umowy. W szczególności dotyczy to określenia, czy umowa nazwana przez strony umową o dzieło rzeczywiście miała cechy takiej umowy, co nie rodzi obowiązków składkowych, czy też była to umowa -zlecenie lub umowa o świadczenie usług, od której należy płacić składki na ubezpieczenia społeczne. Jak jednak traktować serię kilku umów o dzieło? Czy trzeba odprowadzać składki? Zdaniem sądów tak.

Co je odróżnia

Najważniejsze jest odróżnienie obu typów umów, co zawsze budzi najwięcej wątpliwości. Umowa o dzieło jest umową, na podstawie której przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła na rzecz zamawiającego. Dziełem tym ma być skonkretyzowany przez strony rezultat (efekt). Konieczne jest ustalenie, aby działania przyjmującego zamówienie doprowadziły w przyszłości do konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu ‒ w postaci materialnej lub niematerialnej. Natomiast nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na rynku rezultatów pracy, gdyż wówczas zatraciłby się indywidualny charakter dzieła. Dzieło nie musi wprawdzie być czymś nowatorskim i niewystępującym jeszcze na rynku, jednak powinno mieć charakterystyczne, wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy dzieło zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego.
Inaczej określa się umowę-zlecenie. Zgodnie bowiem z art. 734 par. 1 kodeksu cywilnego przez umowę-zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej na rzecz dającego zlecenie. W myśl art. 750 k.c. przepisy o zleceniu stosuje się także do umów o świadczenie usług, jeżeli nie są one uregulowane odrębnymi przepisami. Powoduje to, że w praktyce przepisy o zleceniu mają bardzo szerokie zastosowanie do wszelkich umów o świadczenie usług, które nie są odrębnie uregulowane. Umowa-zlecenie wymaga od zleceniobiorcy nie tyle uzyskania konkretnego rezultatu, ile dołożenia należytej staranności w wykonywaniu powierzonych mu usług.
Istotne jest także, że wykonawca umowy o dzieło ponosi odpowiedzialność za jego wady, czego nie ma przy umowie-zleceniu. Do umowy o dzieło stosuje się bowiem przepisy o rękojmi za wady zawarte w art. 637 i 638 k.c. Dlatego też ta odpowiedzialność wykonawcy za wady dzieła stanowi jedną z istotniejszych podstaw rozróżnienia tej umowy od umowy-zlecenia.

Nie zawsze tak łatwo

Umowa o dzieło ma zasadniczo charakter jednorazowy, gdyż jej przedmiotem jest wykonanie ustalonego przez strony dzieła. Inaczej jest w przypadku umowy-zlecenia. Czas trwania tej umowy jest bowiem wyznaczany nie przez datę oddania dzieła, lecz poprzez wskazanie okresu, na jaki zawarto umowę, np. na trzy miesiące. To rozróżnienie może dodatkowo w przypadkach wątpliwych ułatwić ustalenie, jaki rodzaj umowy faktycznie łączył strony.
Nie wszystkie umowy można jednoznacznie zakwalifikować. Takim problematycznym kontraktem może być umowa o współpracy. W orzecznictwie podkreśla się jednak, że jeśli przedmiotem tej umowy są świadczone systematycznie za stałym wynagrodzeniem powtarzalne usługi, to nie można ich uznać za wykonywane odrębnie (indywidualne) umowy o dzieło. Tak też wskazywał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 6 kwietnia 2011 r., sygn. akt II UK 315/10, wyjaśniając ponadto, że czym innym jest wykonanie oznaczonego dzieła, a czym innym świadczenie usług. Nie można przy tym zastrzegać wyłączności umowy o dzieło dla przedmiotu świadczenia, który może być i zwykle jest przedmiotem typowych umów o świadczenie usług, a nawet umowy o pracę. SN zaznaczył także, że wiele kolejnych czynności, które składają się na zorganizowany cykl produkcyjny, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. W tym sensie nie może istnieć ciąg małych dzieł składających się na końcowy efekt, za który odpowiedzialność przyjmuje zlecający pracę. Tego rodzaju czynności są charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. Tak podnosił Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 5 grudnia 2017 r., sygn. akt III AUa 423/17. W tej konkretnej sprawie chodziło o prace polegające na murowaniu określonego fragmentu ogrodzenia. Sąd uznał, że wykonywanie tego typu czynności nie może być potraktowane jako dzieło. Rozstrzygnięcie to może budzić wątpliwości, wskazuje jednak na rygorystyczne podejście sądów do oceny charakteru prawnego umów o dzieło.

Konieczny autorski charakter

Problematyczna może być też umowa, w ramach której strona zobowiązuje się do przeprowadzenia wykładów. Jej kwalifikacja jako umowy o dzieło nadal budzi wątpliwości. Wielokrotnie zajmowało się tym problemem orzecznictwo sądowe. Pojedynczy wykład może być uznany za dzieło. Tu w szczególności trzeba zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z 10 maja 2016 r., sygn. akt II UK 217/15. SN uznał, że jednorazowy wykład lub wykład przeprowadzony w czasie krótkotrwałego szkolenia może być przedmiotem umówionego dzieła, jeżeli dotyczył określonego tematu, a warunki umowy poddawały się weryfikacji. Inaczej jest jednak w przypadku cyklu wykładów. Prowadzone w dłuższym okresie także mogą być przedmiotem umowy o dzieło, jeżeli miały autorski charakter i zostały utrwalone np. w postaci utworu audiowizualnego. W odniesieniu do wykładów realizowanych w ramach obowiązków pracowników dydaktycznych orzecznictwo na ogół wskazuje, że mimo pewnych aspektów autorskich nie są one w istocie dziełami, bo ich celem jest przekazanie wiedzy słuchaczom, co w istocie odpowiada pracy w sensie technicznym, a nie aktowi twórczemu. Ponadto w orzecznictwie podkreślano, że nie stanowi umowy o dzieło umowa o przeprowadzenie cyklu bliżej niesprecyzowanych wykładów z danej dziedziny wiedzy, których tematy pozostawiono do uznania wykładowcy. Wskazuje to, że zamawiający nie jest zainteresowany określonym dziełem (utworem) intelektualnym o indywidualnym charakterze w rozumieniu przepisów ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, ale przekazywaniem odbiorcom wykładu wiedzy z danej dyscypliny. Dlatego jeśli w momencie zawierania umowy temat wykładu jest nieznany, to nie jest możliwy do ustalenia (zidentyfikowania) jej rezultat i nie może on stanowić przedmiotu umowy o dzieło (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z 3 października 2013 r., sygn. akt II UK 103/13).
wAŻNE Na rodzaj umowy stron może wskazywać także wynagrodzenie. Ustalenie np. stawki godzinowej sugeruje, że strony umówiły się na wykonanie określonych prac przy dołożeniu należytej staranności, co jest cechą umowy o świadczenie usług.
Podstawa prawna
Art. 637, art. 638, art. 734 par. 1 i art. 750 k.c. ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1025 ze zm.).