O dwa lata ma zostać przesunięty termin, w którym gminy przestaną dopłacać do pobytu dzieci w placówkach . Powiaty upierają się cały czas przy pięciu.
Związek Powiatów Polskich (ZPP) negatywnie zaopiniował projekt reformy pieczy zastępczej. Stało się tak, mimo że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) wyszło naprzeciw oczekiwaniom samorządów i przygotowało kompromisową propozycję w sprawie zmiany zasad finansowania pobytu dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Tyle że dla powiatów jest ona wciąż niewystarczająca.

Powolne zmiany

Nowe przepisy dotyczące finansowania mają być dla samorządów impulsem do przyspieszenia procesu deinstytucjonalizacji pieczy zastępczej, czyli doprowadzenia do tego, że większość dzieci będzie przebywać w rodzinach, a nie placówkach. Te pierwsze są nie tylko o wiele tańsze niż domy dziecka, ale przede wszystkim zapewniają małoletnim – pozbawionym właściwej opieki ze strony rodziców biologicznych – możliwość spędzenia dzieciństwa w domowych warunkach.
– Niestety przekształcenia w pieczy są zbyt wolne. Absolutnie nie do przyjęcia jest to, że w placówkach mimo zakazu są umieszczane małe dzieci. Dlatego konieczne są zmiany, które zmobilizują powiaty do większego zaangażowania w rozwój rodzinnych form pieczy – potwierdza Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
W związku z tym w projekcie nowelizacji ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 998 ze zm.) znalazła się zmiana przewidująca odejście od dotychczasowych rozwiązań. Teraz jest tak, że gmina częściowo dopłaca powiatowi do kosztów utrzymania dziecka w pieczy – w pierwszym roku ponosi 10 proc. kosztów, 30 proc. w drugim oraz 50 proc. w trzecim i każdym kolejnym.
Zgodnie z projektem gminy dalej dokładałyby się do wydatków na dzieci w rodzinach zastępczych, ale przestałyby w przypadku placówek. Ta zmiana będzie miała zastosowanie tylko do nowo kierowanych do pieczy małoletnich.
ZPP od początku sprzeciwiał się jej wprowadzeniu i domagał się pięcioletniego okresu przejściowego. Związek uważa, że ten czas jest niezbędny, aby powiaty zwiększyły liczbę miejsc w rodzinnych formach pieczy, do których mogłyby trafiać dzieci, oraz przygotować się do wyższych wydatków, będących konsekwencją spadku wpłat ze strony gmin.
Opieka na dziećmi / Dziennik Gazeta Prawna
W odpowiedzi MRPiPS zaproponowało roczny okres vacatio legis, co oznaczałoby, że gminy przestałyby współfinansować pieczę instytucjonalną nie od 1 stycznia 2019 r., ale 2020 r. Tyle że dla Związku Powatów Polskich było to niesatysfakcjonujące rozwiązanie.
Po tym jak w tej sprawie odbyła się dyskusja w ramach zespołu ds. polityki społecznej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, resort rodziny zobowiązał się do przygotowania kolejnej kompromisowej propozycji.

Nowe propozycje

Jak dowiedział się DGP, zakłada ona dwuletni okres przejściowy. W efekcie powiaty zaczęłyby ponosić całość kosztów dopiero od 1 stycznia 2021 r. Zdaniem MRPiPS ta data jest o tyle uzasadniona, że jest to taki sam termin, do którego samorządy muszą zmniejszyć liczbę miejsc w placówkach do 14 (teraz mogą liczyć maksymalnie 30). Co więcej, przejście do nowych przepisów miałoby nastąpić płynnie i już od 1 stycznia 2020 r. nastąpiłyby pierwsze zmiany. Sprowadzają się one do tego, że gmina za dzieci umieszczane po tej dacie w rodzinach zastępczych płaciłaby 20 proc. kosztów (teraz to 10 proc.). W przypadku skierowania do placówki – 5 proc. zamiast 10 proc. Ponadto dopiero od 2021 r., a nie od 2019 r. miałby również wejść w życie nowy mechanizm, który pozwalałby odzyskiwać gminom od powiatów część kosztów poniesionych za pobyt dziecka w pieczy, o ile w ciągu roku od umieszczenia udałoby im się doprowadzić do jego powrotu do rodziców biologicznych.
Ministerstwo przedstawiło też wyliczenia skutków finansowych nowej propozycji. I tak w przyszłym rok powiaty nie poniosłyby żadnych dodatkowych wydatków. Z kolei od 2020 r. odnotowałyby z jednej strony zmniejszenie dochodów z tytułu współfinansowania domów dziecka o 3,2 mln zł, z drugiej zaś zwiększone o 4,3 mln zł wpływy z dopłat za rodzinne formy pieczy. Wreszcie w 2021 r. obniżenie wpływów z finansowania instytucjonalnej pieczy sięgnęłoby 5,9 mln zł, podczas gdy pierwotnie miało to być 26,9 mln zł.

Odrzucony kompromis

ZPP nie akceptuje jednak nowej propozycji. – Trudno to nazwać rozsądnym kompromisem. Dwa lata to za mało, aby zmniejszyć liczbę dzieci w placówkach – mówi Ludwik Węgrzyn, starosta bocheński, prezes ZPP.
– Wsłuchaliśmy się w głosy strony samorządowej, byliśmy elastyczni i otwarci na jej uwagi, co znalazło odzwierciedlenie w zaproponowanych zmianach. Dlatego brak akceptacji budzi zdziwienie – podkreśla Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zapewnia, że nadanie szybszego tempa procesowi deinstytucjonalizacji jest podstawowym celem projektu. Samorządy powinny zaś się zastanowić, czy w pierwszej kolejności liczy się dla nich dobro dzieci, czy kwestie finansowe.
– Upór ze strony powiatów jest niezrozumiały, zwłaszcza że to nie jest tak, że te przekształcenia pieczy zaczęły się niedawno. Trwają już wiele lat, a ich przedłużanie jest szkodliwe dla dzieci – uważa Joanna Luberadzka-Gruca.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po konsultacjach