Od 1 września szefowie placówek oświatowych, często wbrew samym zainteresowanym, muszą automatycznie obniżać pensum niepełnosprawnym nauczycielom.
Do tej pory obowiązywała zasada, że osoby o znacznym i umiarkowanym stopniu niepełnosprawności mogą pracować nie dłużej niż 7 godzin dziennie i 35 godzin tygodniowo.
Jednak zgodnie z art. 42a ust. 1a, 2 i 3 ustawy z 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 967) nauczycielom o znacznym i umiarkowanym stopniu niepełnosprawności obniżono tygodniowy obowiązkowy wymiar godzin zajęć proporcjonalnie do obniżenia maksymalnego tygodniowego wymiaru czasu pracy. W dalszej części przepisu jest również zastrzeżenie, że nie może to spowodować zmniejszenia wynagrodzenia oraz ograniczenia innych uprawnień nauczyciela. Z kolei ustęp 3 tego przepisu zastrzega, że nauczyciel z taką niepełnosprawnością nie może korzystać z godzin ponadwymiarowych.

Wbrew ich woli

– Nauczycielka z takim orzeczeniem, gdy dowiedziała się, że będzie pracować na pełnym etacie, ale nie 18 godzin tylko o dwie mniej, uznała, że jednak nie będzie mi dostarczać zaświadczenia o niepełnosprawności. Dla niej praca z dziećmi to czas, kiedy nie musi myśleć o chorobie – wyjaśnia Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 w Radomiu.
– Jeden ze znajomych dyrektorów nie zdecydował się zatrudnić nauczyciela na 16/18 etatu, bo uznał, że nie znajdzie kolejnej osoby, która będzie przyjeżdżać i pracować dodatkowo przez dwie godziny. Wprowadzenie takiego sztywnego rozwiązania jest dyskryminujące – przekonuje Leśniewska.
Dyrektorzy szkół wskazują, że i tak muszą płacić nauczycielowi niepełnosprawnemu tyle samo, mimo że pensum jest obniżone. Dodatkowo przyznają, że taka osoba mogłaby nawet korzystać z godzin ponadwymiarowych, jeśliby tylko chciała, a ogólne normy ograniczenia pracy do 7 godzin dziennie i 35 tygodniowo byłyby zachowane.
– Zatrudniałem nauczyciela niepełnosprawnego, dzięki któremu mieliśmy ulgi z PFRON, ale z tego, co pamiętam, ta osoba sama chciała mieć tyle zajęć, co pozostali. Zależało jej na kontakcie z uczniami – mówi Jacek Rudnik, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Puławach.
– Nowy przepis jest bardzo sztywny i nie daje nam żadnego pola manewru, a przecież nauczyciele niepełnosprawni, często po chorobach nowotworowych, chcą mieć 18 godzin zajęć w szkole, bo to jest dla nich formą terapii, chcą poczuć się jak pozostali zdrowi pracownicy. A każdy rodzaj niepełnosprawności jest inny. Przecież można byłoby dodać w tym przepisie ustęp, który przewidywałby, że na wniosek nauczyciela niepełnosprawnego liczbę zajęć można zwiększyć – wskazuje Rudnik.
Dla dyrektorów zatrudnianie nauczycieli niepełnosprawnych na tzw. gołych etatach to też problem, bo wtedy narażają się na obowiązek wypłacania tej grupie jednorazowego dodatku uzupełniającego, czyli tzw. czternastki. Samorządy z tego powodu wydają dyrektorom nieformalne zalecenia, aby unikali przyjmowania do pracy nauczycieli na części etatu. Z kolei godziny ponadwymiarowe sprawiają, że zarobki nauczycieli w przeliczeniu na osobę rosną i tym samym wypełniony jest obowiązek z art. 30 KN, który nakłada na samorządy zapewnienie średniej płacy dla poszczególnych stopni awansu zawodowego.
Zdaniem ekspertów sztywny przepis zawarty w KN sprawi, że dyrektorzy niechętnie będą decydować się na zatrudnianie niepełnosprawnych. O ile wobec pozostałych niepełnosprawnych pracowników stosuje się generalną zasadę, że praca nie może trwać dłużej niż 7 godzin dziennie i 35 godzin tygodniowo, to w sytuacji nauczycieli wiąże się to z automatycznym obniżeniem pensum.

Rząd wyjaśnia

Problem, który sygnalizują nam dyrektorzy, dostrzegł też pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. W swoim wyjaśnieniu, które może być przydatne dyrektorom placówek oświatowych i samym zainteresowanym, powołuje się na art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy z 27 sierp nia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 511 ze zm.). Zgodnie z nim, jeśli na wniosek osoby z niepełnosprawnością lekarz przeprowadzający badania profilaktyczne wyrazi zgodę, aby nie ograniczać jej pracy, to nie trzeba stosować przepisu art. 15 tej ustawy. W efekcie czas pracy nauczycieli z niepełnosprawnością zaliczoną do znacznego lub umiarkowanego stopnia może być wydłużony z 7 do 8 godzin dziennie i z 35 do 40 godzin tygodniowo. Na podobnym stanowisku stoi resort edukacji. Dodatkowo z wyjaśnienia wynika, że za taką zgodą lekarza można też przyznawać godziny ponadwymiarowe, o których mowa w art. 35 KN.
– Te wyjaśnienia niczego nam nie rozwiązują. Zależy nam na tym, aby nauczyciele sami decydowali, czy chcą mieć w ramach tego skróconego czasu pracy obniżone również pensum – mówi Izabela Leśniewska.
– A jak lekarz nie wyda takiej zgody, to pozostanie z ustawy o rehabilitacji ograniczenie do 7 godzin dziennie i 35 tygodniowo. I tym samym w ramach tego ograniczenia często wbrew woli nauczycieli będziemy musieli obniżać pensum. Może warto, aby lekarz wypowiedział się, czy pensum może być wyższe w ramach tej generalnej zasady, że praca nie może przekraczać 7 godzin – dodaje.