Ratunkowy Dostęp do Technologii Lekowych (RDTL) to mechanizm, który ma umożliwiać refundację leczenia w jednostkowych chorobach. W teorii polscy pacjenci mogą z niego korzystać od ponad roku, w praktyce niewielu z nich udało się otrzymać finansowanie.

Główny problem z RDTL tkwił m.in. w jego finansowaniu, a właściwie interpretacji tej kwestii przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia. Minister wprost przyznawał, że wydanie przez niego zgody na pokrycie kosztów leczenia w ramach RDTL „nie jest tożsame z przekazaniem środków pieniężnych na pokrycie kosztów terapii”, a za lek zapłacić ma samodzielnie szpital z ogólnego ryczałtu otrzymanego w ramach sieci szpitali. Prowadziło to do kuriozalnej sytuacji, w której szpital wnioskując o RDTL dla pacjenta, de facto pytał ministra o zgodę na wydanie swoich własnych środków. Środków, których – zgodnie z danymi NFZ za I kwartał 2018 r. – i tak nie wystarcza na normalne funkcjonowanie większości placówek.
Taka interpretacja jest całkowicie sprzeczna z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która jasno przewiduje, że koszt leku refundowanego w trybie RDTL ma pokrywać nie szpital, ale NFZ na podstawie faktury przedstawionej przez placówkę leczącą pacjenta. Jest to analogiczny model finansowania do tego stosowanego w przypadku programów lekowych.
Dotychczas interpretacja ministerstwa i NFZ brała górę nad treścią ustawy. Przykładowo szpitale onkologiczne – w elektronicznej wersji umowy z NFZ – nie miały nawet technicznej możliwości rozliczenia kosztów podanego leku zgodnie z brzmieniem przepisów prawa. Obecnie jednak pierwsze oddziały wojewódzkie NFZ (wiadomo już o oddziale małopolskim) zaczynają przyjmować interpretację zgodną z treścią ustawy, tj. akceptują pokrycie kosztów leku poza ryczałtem.
Nadal jednak RDTL to rozwiązanie kulawe prawnie, ponieważ pacjent nie jest stroną postępowania dotyczącego ratowania jego własnego życia. Potrzebne są więc nie tylko zmiany złych interpretacji blokujących finansowanie terapii, ale także zmiany przepisów samej ustawy – tak, aby chorzy mieli ścieżkę prawną do walki o swoje prawa. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało co prawda podjęcie prac nad poprawą efektywności RDTL, pytanie tylko czy tym razem minister podejdzie do tej problematycznej kwestii kompleksowo.