O 400 proc. wzrosła liczba umów podpisanych z firmami i instytucjami, które zdecydowały się udzielać rabatów posiadaczom Karty Dużej Rodziny (KDR), od kiedy ich pozyskiwaniem zajmuje się organizacja pozarządowa.



Z najnowszych danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) obejmujących pierwsze półrocze wynika, że już ponad 4,5 tys. podmiotów przystąpiło do rządowego programu wspierania rodzin wielodzietnych. Dzięki temu ich członkowie mogą korzystać z różnego rodzaju ulg w 20,5 tys. miejsc. To znaczący wzrost, bo jeszcze do końca 2016 r. w programie uczestniczyło tylko 1,5 tys. przedsiębiorstw i instytucji.
Wszystko przez zmiany w realizacji KDR, które wprowadził resort rodziny. Przed 2017 r. poszukiwaniem przedsiębiorstw i instytucji chętnych do udzielania zniżek zajmowali się wojewodowie. Od ponad półtora roku robi to wybierany przez MRPiPS w konkursie podmiot – jest nim Związek Dużych Rodzin 3+ (ZDR3+).
– Gdy tym zadaniem zajmowali się wojewodowie, nie było aktywnego szukania partnerów KDR. Teraz jest inaczej. Jako ministerstwo rozliczamy ZDR3+ z tego, czy podpisał odpowiednią liczbę umów, i pilnujemy ich jakości. Możemy też nie zaakceptować danej umowy, np. jeśli przedsiębiorca działa w branży, która nie jest istotna z punktu widzenia potrzeb rodziny lub oferuje zniżkę wynoszącą tylko 1 proc. – mówi Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dodaje, że jednocześnie lepiej wyceniane są właśnie te umowy, które dotyczą instytucji z sektorów ważnych dla rodzin wielodzietnych, w tym m.in. edukacji i zdrowia. ZDR3+ udało się również zwiększyć liczby partnerów w czterech województwach (lubuskim, opolskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim), gdzie do tej pory było ich najmniej.
Co ważne, od początku roku duże rodziny mogą łatwiej korzystać z ulg i zniżek, bo nie potrzebują do tego obowiązkowo plastikowego dokumentu. Zamiast tego wystarczy specjalna aplikacja na smartfona, o którą mogą wnioskować w swojej gminie. Statystyki resortu wskazują, że ma ją obecnie 127,9 tys. osób. Wprawdzie o wiele wyższa jest liczba kart w formie papierowej – przekroczyła już 2 mln, ale trzeba pamiętać, że są one wydawane od czerwca 2014 r., kiedy to ruszył rządowy program. Natomiast mobilna KDR (mKRD) jest dostępna od ośmiu miesięcy.
– Większość osób, które zgłaszają się do nas po pierwszą kartę, ubiega się zarówno o tradycyjną, jak i o mobilną formę. Dużą zaletą tej drugiej jest to, że z aplikacji można korzystać już praktycznie na drugi dzień po załatwieniu formalności, a na plastikowy dokument trzeba kilka dni poczekać – podkreśla Damian Napierała, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.
Dodaje przy tym, że nie warto całkowicie rezygnować z tradycyjnej karty. Jest to związane z tym, że rodziny zgłaszają, iż czasami występują problemy z uzyskaniem ulgi za pośrednictwem mKDR w danej instytucji ze względów technicznych.