Kolejny flagowy pomysł rządu, jakim miały być niskie składki ZUS dla najmniej zarabiających przedsiębiorców, nie będzie ulgą, o jakiej większość myślała. Pogłębi natomiast dysfunkcje polskiego rynku pracy. A jego koszt poniosą wszyscy ubezpieczeni.

Zacznijmy jednak od początku. Nowy, niższy ZUS wprowadza ustawa z 20 lipca 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu obniżenia składek na ubezpieczenia społeczne osób fizycznych wykonujących działalność gospodarczą na mniejszą skalę (w dniu, w którym zamykaliśmy numer, czekała na podpis prezydenta) – zmieniająca m.in. ustawę o systemie ubezpieczeń społeczny ch (z 13 października 1998 r.; t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1778 ze zm.). Ma obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. i od tego dnia przedsiębiorcy, których roczny przychód z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej w poprzednim roku kalendarzowym nie przekroczył trzydziestokrotności kwoty minimalnego wynagrodzenia (za 2018 r. będzie to 63 tys. zł), będą mogli płacić mniejsze składki ZUS.

Warto dokładnie przeczytać to zdanie, bo wbrew temu, co niektórzy sądzą, podstawa wymiaru składek nie będzie się zmieniała z miesiąca na miesiąc, ale – jak z niego wynika – najwyżej raz do roku. A to oznacza, że nieprzekroczenie limitu przychodu w 2018 r. pozwoli na zapłacenie niższej składki przez cały 2019 r., zaś przychód z 2019 r. będzie brany pod uwagę dopiero przy obliczaniu składek na 2020 r. itd. Nie będzie miało znaczenia, że w niektórych miesiącach roku przedsiębiorca osiągnie bardzo niski, a w niektórych bardzo wysoki przychód. Pod uwagę będzie brana wyłącznie średnia. A jeśli działalność nie będzie prowadzona przez cały rok, to też będzie to uwzględnione przy obliczaniu średniego przychodu. Na prawo do niskich składek nie wpłynie również to, że już w następnym roku, w którym będzie można skorzystać z takiego uprawnienia, przychody znacznie wzrosną.

Dziennik Gazeta Prawna
Ustawa nie rozwiązuje najważniejszego problemu, z jakim borykają się drobni przedsiębiorcy. Wciąż nie będą mogli bowiem obniżać składek za miesiąc, w którym mało zarobili. Prawo do obniżonych składek będą mieli dopiero po całym roku ze słabymi wynikami. A dla wielu będzie już wtedy zbyt późno, bo zamkną swoje biznesy.
Joanna Śliwińska, radca prawny

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>