Dzięki zmianom na nowych listach refundacyjnych następne grupy pacjentów przewlekle chorych będą miały zapewniony dostęp do tańszych leków. Ponad 100 produktów jednak zdrożeje. W kwietniu mają być gotowe projekty kolejnych zmian w wykazach.
Wczoraj zaczęły obowiązywać długo oczekiwane nowe listy leków refundowanych. To oznacza ponadtrzymiesięczne opóźnienie w stosunku do pierwotnych zapowiedzi resortu zdrowia, zgodnie z którymi wykazy te miały wejść w życie od początku roku.
W ubiegłym roku listy były zmieniane jedynie raz (zgodnie z prawem powinny być cztery razy), a w tym roku mają być przynajmniej dwa razy nowelizowane.
- Niewykluczone jednak, że uda nam się, żeby powstały cztery nowe listy, tak jak wymaga tego ustawa zdrowotna - mówi Artur Fałek, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej w Ministerstwie Zdrowia.
Natomiast farmaceuci narzekają, że z powodu nieracjonalnych wymogów Narodowego Funduszu Zdrowia apteki coraz częściej są zmuszane odmawiać realizacji recept na leki refundowane. Dotyczy to tych, które nie spełniają wymogów formalnych.

Więcej tańszych leków

Na nowych listach większość leków będzie kosztować 3 zł 20 gr. Za tyle będą mogli kupić lekarstwa osoby cierpiące na schorzenia takie jak choroba Leśniowskiego-Crohna, przerost gruczołu krokowego, wrzodziejące zapalnie jelita grubego oraz dzieci powyżej szóstego roku życia cierpiące na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi.
W przypadku choroby Leśniowskiego-Crohna szacuje się, że koszty refundacji leków dla 5 tys. pacjentów będzie kosztować NFZ dodatkowe 20 mln zł rocznie. Natomiast sfinansowanie pozostałych leków to roczny wydatek w wysokości ponad 100 mln zł.
W tym drugim przypadku chodzi o leki stosowane w takich schorzeniach, jak astma czy przewlekła obturacyjna choroba płuc. Na listę leków wydawanych za odpłatnością zostały przeniesione specyfiki stosowane w leczeniu jaskry.



Częstsze zmiany na listach

Jak zapewnia resort zdrowia, kolejne projekty zmian na listach refundacyjnych mają być gotowe już w kwietniu. Na nich też zostaną uwzględnione długo działające analogi insulinowe.
Resort ten chce usprawnić sam tryb składania i rozpatrywania wniosków o wpisywanie leków na wykazy.
- Nie planujemy jednak zmiany przepisu dotyczącego wymogu nowelizacji list co 90 dni, bo byłoby to niezgodne z wymogami unijnej dyrektywy o przejrzystości - dodaje Artur Fałek.
Dotychczas resortowi zdrowia nie udawało się nowelizować wykazów refundacyjnych częściej niż dwa razy w roku.
- Sposób ogłaszania list refundacyjnych w trybie rozporządzeń jest długotrwały i kłopotliwy. Przewlekłość ścieżki legislacyjnej, w tym konieczność przeprowadzenia konsultacji międzyresortowych, jak i uzgodnień zewnętrznych, powoduje, że resort zdrowia ma problemy z utrzymaniem ustawowego terminu ogłaszania list refundacyjnych - podkreśla Katarzyna Bondaryk, szef praktyki prawa farmaceutycznego i biotechnologii kancelarii Hogan & Hartson.
Ponadto Ministerstwu Zdrowia brakuje wystarczającej liczby urzędników, którzy zamykając pracę nad jedną listę refundacyjną, jednocześnie rozpoczynają pracę nad kolejną.

Niezrealizowane recepty

Apteki natomiast coraz częściej odmawiają realizacji recept na leki refundowane. Na skutek drobnych uchybień w ich wypisaniu przez lekarzy chorzy nie mogą kupić niezbędnych leków.
NFZ nie chce bowiem refundować recept, które są wypisane w sposób niezgodny z rozporządzeniem w sprawie recept lekarskich. Dlatego zdarza się, że apteki odmawiają ich realizacji.
- Zarówno apteki, jak i pacjenci nie mogą być karani za niedbalstwo niektórych lekarzy - uważa Stanisław Piechula, prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej.
W tej sprawie został skierowany list do premiera Donalda Tuska.
REFUNDACJA LEKÓW W POLSCE
Zgodnie z ustawą zdrowotną listy refundacyjne powinny być zmieniane co trzy miesiące. Tak nie jest, bo:
● proces zgłaszania i rozpatrywania wniosków o wpisanie leków na listy jest mało przejrzysty,
● nie są przestrzegane terminy rozpatrywania wniosków.