Firmy, które decydują się aktualnie na zatrudnienie nowego pracownika, sprawdzają dokładnie jego umiejętności. Menedżerowie symulują zwolnienia pracowników oraz negocjacje ze związkami zawodowymi.
Sprawdzanie kwalifikacji i umiejętności kandydatów do pracy poprzez zastosowanie tzw. centrum oceny czy oceny zintegrowanej (tzw. assessment centre) staje się coraz bardziej popularną metodą rekrutacyjną w dobie kryzysu. Niektóre firmy, szczególnie te duże, stawiają wręcz wymóg kandydatom na wyższe stanowiska poddania się takiemu badaniu.
Centrum oceny, bo o to badanie chodzi, to sprawdzanie kompetencji osoby rekrutowanej za pomocą różnych narzędzi selekcyjnych. Metoda pozwala ekspertom na ustalenie, na ile osoba kandydata odbiega od profilu idealnego danego stanowiska. Na centrum oceny składają się zarówno: rozmowa kwalifikacyjna, wywiad kompetencyjny, wiele testów psychologicznych oraz kilka typów symulacji (czyli zadań) grupowych lub indywidualnych.
Rekrutacją z wykorzystaniem tej metody zajmują się zawodowo zarówno wolni strzelcy (freelancerzy - głównie psychologowie), jak i wyspecjalizowane firmy. Szczególnie te ostatnie odnotowują w ostatnich miesiącach znaczny wzrost zainteresowania swoimi usługami.
- Pracodawcy, zanim kogoś zatrudnią, bardzo dokładnie przyglądają się jego umiejętnościom. Chcą dokładnie wiedzieć, jakich wymiernych korzyści biznesowych mogą się spodziewać po danej osobie - mówi Adam Pokrzywiak, dyrektor w firmie rekrutacyjnej Addeco.
Identyczne spostrzeżenia ma też Magdalena Głażewska, ekspert w firmie Hays Poland.
Jej zdaniem od jakiegoś czasu widać zwiększone zainteresowanie usługami assessment centre, co oznacza, że firmy bardzo rozważnie dokonują wyboru nowo przyjmowanych osób.
Jeszcze kilka miesięcy temu firmy w pierwszej kolejności sprawdzały u osób poddawanych szczegółowej selekcji przede wszystkim umiejętność pomnażania zysków, kreatywności biznesowej, ekspansji. Dziś priorytety się zmieniły. Kadrze stawia się zdania z wywierania wpływu na innych, przeprowadzania zwolnień, negocjacji ze związkami zawodowymi, a także z umiejętności motywowania podwładnych do pracy, rozwiązywania konfliktów pracowniczych (np. co zrobić z pracownikiem kreatywnym i przynoszącym dochód firmie, ale bardzo nie lubianym przez kolegów i konfliktowym).
- Staramy się, aby zadania wykonywane w ramach naszego badania nie nadwyrężały zasad etyki, nie odnosiły się np. bezpośrednio do tajemnic biznesowych i strategii obecnego pracodawcy kandydata - zapewnia Magdalena Głażewska.
Metodą assessment centre najczęściej rekrutowani są kluczowi pracownicy oraz prowadzone są masowe rekrutacje, w których już podczas kilkugodzinnej sesji można przebadać nawet kilkudziesięciu kandydatów do pracy.
Zamawiając taką usługę, firma musi liczyć się jednak z tym, że wartość faktury za rekrutację będzie wyższa średnio od 20 do 30 proc. Zatrudnienie kilkunastu pracowników do różnych oddziałów w Polsce za pomocą tej metody to wydatek rzędu 200 tys. zł.
4 tys. zł dzienna stawka freelancera