Drakońskie kary będą grozić przedsiębiorcom za nielegalne zatrudnianie cudzoziemców spoza UE, którzy nie mają prawa pobytu.
W ciągu dwóch lat Polska zaostrzy kary dla firm nielegalnie zatrudniających cudzoziemców spoza UE, którzy nie będą mieli u nas prawa pobytu. Nasze przepisy muszą zostać dostosowane do unijnych, bo kilka dni temu Parlament Europejski przyjął dyrektywę w tej sprawie. Jest to tzw. dyrektywa Frattiniego - od nazwiska wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. Przewiduje ona, że w całej UE zostaną zharmonizowane zasady karania przedsiębiorców, którzy zatrudniają imigrantów nielegalnie przebywających na terenie UE.
- Dostosowanie naszych przepisów do dyrektywy nie będzie prostym skopiowaniem jej zapisów - mówi Marcin Kulinicz, naczelnik Wydziału Polityki Migracyjnej w Departamencie Migracji w resorcie pracy.
Dodaje, że nowe regulacje powstaną w ciągu dwóch lat. Będą zawarte w kilku aktach prawnych, m.in. w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy i kodeksie karnym.
Dyrektywa jest drakońska. Pracodawca, który zatrudnia nielegalnych imigrantów, będzie musiał zwrócić wszelką pomoc publiczną, jaką uzyskał w roku poprzednim. Zapłaci grzywnę w zależności od liczby osób nielegalnie przez niego zatrudnionych. Będzie również musiał zapłacić równowartość wszystkich podatków, składek oraz innych świadczeń pracowniczych, które musiałby opłacić, gdyby pracownik zatrudniony był legalnie, a także pokryć koszty powrotu imigranta do kraju pochodzenia. Jeśli nie będzie można ustalić dokładnego okresu zatrudnienia nielegalnego pracownika, należy przyjąć, że stosunek pracy trwał co najmniej trzy miesiące. Ponadto tacy pracodawcy nie będą mogli przystępować do procedur zamówień publicznych lub ubiegać się o pomoc publiczną ze środków unijnych lub krajowych przez maksymalnie nawet pięć lat.
Dyrektywa narzuca też państwom UE obowiązek częstszego niż dotychczas kontrolowania wszystkich przedsiębiorstw pod kątem legalności pracy cudzoziemców.
Eksperci są sceptyczni co do zapisów dyrektywy.
- Polska boryka się przede wszystkim z nielegalnym zatrudnieniem cudzoziemców, a nie z tym, że przebywają oni nielegalnie na terenie naszego kraju - mówi Mirosław Bieniecki z Instytutu Spraw Publicznych.
Z kolei Krzysztof Lewandowski, naczelnik w Departamencie Polityki Migracyjnej MSWiA, podkreśla, że inspektorzy PIP mogą mieć problemy z przeprowadzeniem dodatkowych kontroli.