Co roku listy refundacyjne leków powinny być nowelizowane cztery razy. W ubiegłym roku tylko raz przeprowadzono taką zmianę. W efekcie pacjenci mają utrudniony dostęp do tańszych leków.
Nowe listy refundacyjne ukażą się 16 marca - zapewnia Artur Fałek, dyrektor Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia. To oznacza ponadtrzymiesięczne opóźnienie w stosunku do pierwotnych zapowiedzi resortu zdrowia, zgodnie z którymi wykazy te miały obowiązywać od początku roku.
- Takie opóźnienie stanowi poważny problem dla pacjentów. To ogranicza im możliwość zakupu nowych leków, które zostały umieszczone na znowelizowanych listach - podkreśla Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.
Na nowe listy leków refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia szczególnie oczekują osoby cierpiące na takie schorzenia jak choroba Leśniowskiego-Crohna, przerost gruczołu krokowego i wrzodziejące zapalnie jelita grubego.
Objęcie tych nowych jednostek chorobowych refundacją spowoduje wzrost wydatków NFZ o około 120 mln zł rocznie.
Zgodnie z tzw. ustawą zdrowotną, listy refundacyjne powinny być nowelizowane cztery razy do roku (co trzy miesiące) Niestety, Ministerstwo Zdrowia nie przestrzega tego obowiązku. Tłumaczy się, że nie pozwala na to rozbudowana procedura analizowania wniosków o wpis nowych preparatów na listy.
- Tłumaczenie się resortu jest niepoważne. Skoro ustawodawca nakłada taki obowiązek, to zadaniem resortu zdrowia jest jego przestrzeganie - uważa Stanisław Maćkowiak.
W 2008 roku była tylko jedna zmiana wykazów leków refundowanych. Jak zapewnia Marek Twardowski, wiceminister zdrowia, w tym roku listy będą zmieniane częściej niż dwa razy.
Również Najwyższa Izba Kontroli, przy okazji ubiegłorocznej kontroli zasad tworzenia list refundacyjnych i wpisania na nie iwabradyny, stwierdziła, że podejmowanie decyzji refundacyjnych musi być bardziej sprawne i jednocześnie zgode z unijną zasadą transparentności.
- Sposób ogłaszania list refundacyjnych w trybie rozporządzeń jest długotrwały i kłopotliwy. Przewlekłość legislacyjna, w tym konieczność przeprowadzenia konsultacji międzyresortowych, jak i uzgodnień zewnętrznych powoduje, że resort zdrowia ma problemy z utrzymaniem ustawowego terminu ogłaszania list refundacyjnych - podkreśla Katarzyna Bondaryk, szef praktyki prawa farmaceutycznego i biotechnologii kancelarii Hogan & Hartson.
Dodaje, że resort zdrowia cierpi na brak wystarczającej liczby urzędników, którzy zamykając pracę nad jedną listą refundacyjną jednocześnie rozpoczynaliby pracę nad kolejną.
7,2 mld zł NFZ przeznaczy w tym roku na refundację leków