Mniej środków z budżetu na oddłużenie może spowodować, że części szpitali nie będzie stać na niezbędne remonty. Szpitale, które skorzystały z unijnych środków na inwestycje, obawiają się, że będą je zwracać, jeżeli zmienią formę prawną. Samorządy wstrzymują decyzje o przekształceniach szpitali do momentu zakończenia konsultacji programu oddłużeniowego.
Rządowy program B, który ma zachęcić samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej (SP ZOZ) i ich właścicieli do przekształceń w spółki jest konsultowany z samorządowcami, związkami zawodowymi i dyrektorami szpitali. Konsultacje mają trwać do połowy kwietnia.
Samorządowcy po cichu liczą na to, że wymogi programu oddłużenia, które wzbudzają ich największe wątpliwości, zostaną albo zmienione, albo złagodzone. Jeżeli tak się nie stanie, to przekształconych SP ZOZ będzie o połowę mniej, niż zakłada rząd, który liczy, że w spółki przekształci się 30 proc. z nich.

Program dla wybranych

Z planu awaryjnego Ratujmy Polskie Szpitale, który został przyjęty w ubiegłym tygodniu przez rząd, skorzystają tylko te publiczne placówki ochrony zdrowia, które posiadają tzw. zobowiązania wymagalne. Są to takie długi, których termin płatności już minął i na spłatę których samorząd np. zaciągnął kredyt. Na pomoc państwa mogą liczyć te SP ZOZ, które takie zobowiązania miały na koniec 2008 roku. Łączna wysokość zobowiązań wymagalnych SP ZOZ to 2,5 mld zł. Jest to około 25 proc. wszystkich zobowiązań publicznych placówek medycznych.
- To jedna ze słabości programu. Te szpitale, które nie mają długów wobec dostawców czy ZUS, nie będą mogły z niego skorzystać, nawet jeżeli są SP ZOZ - podkreśla Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.
A takich placówek, które wspólnie z samorządem same poradziły sobie ze spłatą swoich długów, jest wiele.
- Gdyby udało się to zmienić i zaproponować tym samorządom, które spłaciły długi szpitali, zwrot poniesionych kosztów, to i liczba przekształconych SP ZOZ byłaby większa - uważa Janusz Atłachowicz, likwidator SP ZOZ w Rawiczu.
W takiej sytuacji jest właśnie szpital z Rawicza, który od 1 marca będzie spółką. Nie skorzysta z dofinansowania z budżetu, bo jego długi zostały spłacone wcześniej dzięki wsparciu samorządu.
- Zakładam, że ostatecznie z rządowego planu B skorzysta nie więcej niż 10-15 proc. wszystkich szpitali - dodaje Janusz Atłachowicz.
Natomiast rząd szacuje, że przekształconych zostanie około 170 szpitali, czyli około 30-40 proc. z 653 działających w formie SP ZOZ.



Mniej pieniędzy na program

Jak się ostatecznie okazało, budżet przeznaczy na spłatę części długów szpitali nie 2,7 mld zł, jak wcześniej deklarował, ale 1,1 mld zł. Jak zapewnia Jakub Szulc, wiceminister zdrowia, kwota ta będzie zwiększona, jeżeli okaże się, że zainteresowanie programem będzie większe.
Jednak zmniejszenie środków na oddłużenie przekształcanych szpitali jest sporym zaskoczeniem dla samorządowców. Obawiają się, że przez to budżet w mniejszym stopniu sfinansuje zadłużenie działających na ich terenie szpitali. A przez to będą mieli większe długi. To utrudni zaciąganie innych kredytów, które mogą być konieczne, aby samorządy, chociażby częściowo, dostosowały szpitalne budynki i sprzęty do wymogów technicznych i sanitarnych określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia. Co prawda mają na to czas do końca 2012 roku, ale jeżeli im się to nie uda, to placówki takie nie będą mogły udzielać świadczeń zdrowotnych i zostaną zlikwidowane.
- Tylko w województwie śląskim przystosowanie szpitali do wymogów sanitarnych pochłonie 1,5 mld zł. To jest równowartość budowy pięciu nowych szpitali - mówi Mariusz Kleszczewski, wicemarszałek województwa śląskiego.
Z szacunków resortu zdrowia wynika, że remonty, wymiany sprzętu i niezbędne inwestycje z tym związane mogą kosztować placówki ochrony zdrowia i ich organy założycielskie nawet 14 mld zł. Bez dodatkowych pieniędzy z budżetu na przeprowadzenie niezbędnych zmian nie stać większości organów założycielskich SP ZOZ.

Środki z UE do zwrotu

Nierozstrzygniętą kwestią pozostaje także sprawa ewentualnego zwrotu środków UE, jakie SP ZOZ uzyskiwały na swój rozwój i inwestycje.
- Wiedząc, że szpital będzie przekształcany w spółkę, nie składaliśmy przez ostatnie dwa lata żadnych wniosków o przyznanie dodatkowych pieniędzy z europejskich funduszy operacyjnych - mówi Janusz Atłachowicz.
Problem polega bowiem na tym, że zgodnie z obowiązującym prawem, zanim SP ZOZ zostanie przekształcony, podlega procedurze likwidacyjnej. Dopiero na tej podstawie jest tworzony nowy podmiot, czyli niepubliczny ZOZ działający w formie spółki. To natomiast oznacza, że nie ma ciągłości działalności placówki jako jednego podmiotu.
- To może spowodować konieczność zwrotu uzyskanych środków z UE - ostrzega Marek Hok, członek zarządu województwa zachodniopomorskiego.
Wyjaśnienie spornej kwestii ma przygotować Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Na razie nie jest ono jednak gotowe.
- Dopóki to nie będzie rozstrzygnięte, nie podejmiemy żadnych decyzji w sprawie ewentualnych przekształceń - dodaje Marek Hok.
Środki z funduszy strukturalnych UE, z których mogą też korzystać placówki ochrony zdrowia w latach 2007-2013, są prawie siedmiokrotnie wyższe od tych, które były przeznaczone w latach poprzednich. Łącznie na te lata w ramach unijnej polityki spójności dla Polski przewidziano 67,3 mld euro. W latach 2004-2006 kwota ta wynosiła 12,8 mld euro.
1,1 mld zł
jest zarezerwowane w budżecie na częściową spłatę długów SP ZOZ, które przekształcą się w spółki