Rozmawiamy z HENRYKIEM SKARŻYŃSKIM, profesorem medycyny, otolaryngologiem - Dzisiejsza młodzież w wieku trzydziestu lat będzie miała słuch obecnych 70-latków. Dlatego ważna jest prewencja i przestrzeganie jej przed skutkami przebywania w nadmiernym hałasie.
• Kiedyś kłopoty ze słuchem zaczynały się po 40. roku życia. Obecnie okazuje się, że u co trzeciego ucznia szkoły podstawowej z piątej lub szóstej klasy zaobserwowano uszkodzony słuch. Badania słuchu u młodzieży wypadają dramatycznie źle. Co się stało?
- Słuch u dorosłych pogarsza się wraz z wiekiem na skutek urazów, zapaleń, innych chorób oraz ogólnego starzenia się organizmu. U noworodków zaburzenia słuchu występują u dwóch, czterech na tysiąc urodzonych. U niemowląt i najmłodszych dzieci do drugiego roku życia najczęstszymi przyczynami zaburzeń słuchu są głównie wady wrodzone i uszkodzenia okołoporodowe. U starszych dzieci - w wieku przedszkolnym oraz u dzieci pierwszych klas szkół podstawowych przyczyną zaburzeń słuchu są następstwa infekcji górnych dróg oddechowych i coraz częściej występujące powikłania alergiczne. Zaburzenia słuchu spotykamy już u około 20 proc. dzieci. U młodzieży licealnej coraz większym problemem, poza wcześniej wykrytymi wadami, są szumy uszne. Przemijające, mogą występować po bardzo głośnej przerwie lekcyjnej nawet u co drugiego ucznia. Zasadniczą przyczyną wcześnie ujawniających się zaburzeń słuchu w tym wieku jest niewątpliwie występowanie wszędobylskiego hałasu. Obecnie w znacznym stopniu są to koszty rozwoju cywilizacyjnego współczesnego społeczeństwa, ale również nadmiernego hałasu, który młodzi ludzie fundują sobie sami. Ze względu na to, że początkowe dolegliwości są przemijające i nie mają dużego wpływu na rozumienie mowy, są bardzo często bagatelizowane. Mało kto zdaje sobie sprawę, że po długiej przerwie międzylekcyjnej, która w założeniu powinna służyć relaksowi i wypoczynkowi ucznia, pod wpływem kilkudziesięciominutowego hałasu jego sprawność słuchowa nie wraca podczas całej następnej lekcji, a czasem i dłużej.
• Jakie będą konsekwencje pogorszenia słuchu dzisiejszych dzieci już jako dorosłych? Czy życie w hałasie może mieć wpływ na ich zdrowie?
- Mówiąc o hałasie, zwykle odnosimy to do uszkodzenia słuchu. Zapominamy, że ma on negatywny wpływ na pracę wielu narządów i układów w organizmie człowieka. Nie zawsze wiemy, że skoki ciśnienia, zaburzenia akcji serca, nadmierna nadpobudliwość, nerwice, zaburzenia przemiany materii to tylko niektóre następstwa hałasu. A odnośnie do słuchu te konsekwencje mogą być dramatyczne. Dzisiejsza młodzież w wieku 30 lat będzie miała słuch obecnych 70-latków, wśród których 75 proc. ma problemy ze słuchem w życiu codziennym. To jest bardzo niepokojąca perspektywa. Dlatego tak bardzo ważna jest prewencja i przestrzeganie młodzieży przed skutkami przebywania w nadmiernym hałasie. Przed jego nadmierną ekspozycją każdego dnia, w domu, w drodze do i ze szkoły, w szkole i innych miejscach, gdzie powinno się odpoczywać. Mówienie o skutkach hałasu w tym wieku nie oznacza walki ze słuchaniem muzyki, jak to niektórzy odbierają. To raczej usilne zabieganie, by szanować ciszę.



• Czy jest to tylko nasz polski problem? Czy w innych krajach Europy jest lepiej?
- Dane statystyczne wskazują, że 83 miliony Europejczyków jest niedosłyszących lub niesłyszących. Jednak te dane mogą wkrótce ulec poważnej zmianie. Z badań Komitetu Naukowego UE do spraw Pojawiających się i Nowo Rozpoznanych Zagrożeń dla Zdrowia wynika, że nawet 10 proc. użytkowników przenośnych odtwarzaczy muzyki ryzykuje trwałe uszkodzenie słuchu. Wystarczy, że przez pięć lat codziennie przez godzinę będą słuchać muzyki z przenośnego odtwarzacza, by trwale uszkodzić sobie słuch. Zagrożenie to dotyczy około 10 mln mieszkańców Europy. To, że nierozpoznany jest ten problem w innych krajach, nie świadczy o tym, że tam jest lepiej. Po prostu nie przeprowadzono tam na taką skalę jak w Polsce badań przesiewowych w różnych grupach wiekowych, jak przez nasz Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu. U nas stało się to możliwe po opracowaniu i wdrożeniu do codziennej praktyki klinicznej nowoczesnych narzędzi, nagrodzonych w ostatnich latach złotymi medalami na najważniejszych salonach nowoczesnych technologii i postępu w Brukseli, Paryżu i Genewie.
• Czy my dorośli - decydenci, rodzice, nauczyciele, lekarze, możemy obecnie coś zrobić, aby ten problem choćby ograniczyć?
- Wszystkiego wyeliminować się pewnie nie da, ale trzeba obecnie o tym mówić i przedstawiać dowody, co się może stać za rok, kilka lat nie tylko z naszym słuchem. Przypomnę zatem, że atakujący nas hałas bezpośrednio wpływa na ucho wewnętrzne, niszczy znajdujące się tam komórki zmysłowe i je trwale uszkadza. To już wie większość z nas. Ale jeżeli uzmysłowimy sobie pośredni wpływ hałasu na inne części organizmu, to będzie już dużo. Brak sprawności słuchowej to obecnie częsta przyczyna absencji chorobowej, choć zwolnienie otrzymują pacjenci z powodu chorób serca, układu nerwowego czy trawiennego. Obecnie mówiąc o hałasie, powinniśmy umieć go identyfikować, pokazać, gdzie jest jego największe nasilenie. Muszą powstać mapy hałasu miast, osiedli, ulic, szkół i innych budynków użyteczności publicznej. Musimy zdawać sobie sprawę, że w naszych domach codziennie przybywa źródeł hałasu. I trzeba ocenić, czy wszystkie są potrzebne.
• Co w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu robi się dla dzieci i dorosłych niedosłyszących i niesłyszących?
- Od kilku lat przeprowadzamy najwięcej na świecie operacji poprawiających słuch. Prawie połowa pacjentów to dzieci. Wiele najnowszych osiągnięć w leczeniu wrodzonych i nabytych wad słuchu sprawia, że mogę mówić o nowej erze w otochirurgii (operacyjnym leczeniu chorób ucha). Obecnie możemy pomóc prawie każdemu i to jest prawdziwą miarą postępu. Międzynarodowe Centrum Słuchu i Mowy w Kajetanach jest publiczną placówką, doskonale wyposażoną w najbardziej unikalne urządzenia, a wszystkie procedury są bezpłatne i objęte umową z NFZ. Leczymy to, co jest problemem zarówno częstym, jak i rzadkim. Jako pierwsi na świecie zoperowaliśmy pacjentów z częściową głuchotą - w 2002 roku dorosłych, a w roku 2004 pierwsze na świecie dziecko z taką wadą słuchu. Na szeroką skalę upowszechniamy te metody organizując trzy, cztery razy w roku specjalistyczne pokazy operacji każdorazowo dla kilkudziesięciu profesorów, ordynatorów i specjalistów ze wszystkich kontynentów. W maju tego roku najważniejsza konferencja międzynarodowa poświęcona tym problemom, której jestem prezydentem, będzie miała miejsce w Warszawie. Jej głównym przesłaniem jest leczenie głuchoty oraz zachowanie resztek słuchowych, do czego opracowane przez nas metody mają fundamentalne znaczenie.
• HENRYK SKARŻYŃSKI
profesor medycyny, otolaryngolog. Jako pierwszy w Polsce i Europie Środkowej dokonał pionierskiej operacji wszczepienia implantu ślimakowego, przywracając słuch osobie głuchej. Dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach.